Hyundai Kona Electric załapie się na rządowe dopłaty. Cena po rabacie: od 105 826 zł

To kwota obliczona już po uwzględnieniu rządowego bonusa. Dzięki nowej, niższej cenie bazowej Hyundai Kona Electric został pierwszym elektrycznym SUV-em, który łapie się na dopłaty.

Długo wyczekiwany program „Zielony Samochód”, czyli rządowe dopłaty do zakupu aut elektrycznych, jakoś nie zelektryzował obywateli. Chętnych, którzy złożyli odpowiedni wniosek jest mniej niż się spodziewano. Tak czy inaczej, nareszcie da się otrzymać refundację 15 proc. kwoty zakupu, o ile cena samochodu nie przekracza 125 000 zł brutto. Było kwestią czasu, aż producenci zaczną na to reagować odpowiednimi obniżkami.

Hyundai Kona Electric: dopłaty go obejmą.

Hyundai właśnie ogłosił, że do sprzedaży trafi 70 sztuk elektrycznej Kony oferowanych w specjalnej cenie. Po uwzględnieniu rabatu w wysokości niemal 50 tysięcy złotych, wyjściowa cena Kony wynosi 124 502 zł lub 124 939 zł, w zależności od wybranego lakieru. Tańsza wersja ma lakier Galactic Gray, a droższe – któryś z pozostałych. Mimo że żaden nie jest zielony, jakimś cudem łapią się do programu „Zielony Samochód”.

Gdy od tej ceny odejmiemy kwotę dopłat, wychodzi na to, że najtańszą elektryczną Konę można mieć już za 105 826,70 zł, a nieco droższą – za 106 198,15 zł.

To już naprawdę sensowne pieniądze.

Zwłaszcza że nie mówimy wcale o zubożonej wersji. Hyundai Kona Electric w odmianie „dopłatowóz” ma akumulator o pojemności 39,2 kWh. W cyklu miejskim może przejechać 289 km, a w mieszanym – 407. To oczywiście dane producenta, ale testy pokazują, że w kwestii zasięgu Hyundai raczej nie mija się z rzeczywistością.

Moc tej wersji wynosi 136 KM, a moment obrotowy: 395 Nm. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje Konie 9,7 s. Wyposażenie elektrycznej Kony za trochę ponad 100 tysięcy też nie jest słabe. Obejmuje m.in. automatyczną klimatyzację, kamerę cofania i czujniki z tyłu, a także układ utrzymywania pasa ruchu czy systemy Android Auto i Apple CarPlay. Brakuje pełnych reflektorów LED, ale nie można mieć wszystkiego, jeśli chce się sięgnąć do kieszeni podatników!

To będzie przebój…

…o ile tylko można mówić o przeboju w przypadku samochodu elektrycznego. I o ile po wyczerpaniu się (zapewne rychłym) puli 70 promocyjnych egzemplarzy, Hyundai postara się o następne. Jeśli ktoś już pędzi do salonu, mam dla niego informację na temat kolorów. Jeszcze wczoraj było dostępnych 30 sztuk szarych (tańszych), 20 białych i po 10 czerwonych i grafitowych.

Czekamy na podobne ruchy ze strony innych producentów. A tak w ogóle, to dopłaty są bez sensu.