REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Mustangu Mach-E, zaśpiewaj mi pieśń o martwych V-ósemkach

Mustang Mach-E wyposażony w wydech Borla może śpiewać pieśń V-ósemek, tak jakby naprawdę miał je pod maską. I jakby naprawdę miał wydech.

08.11.2022
13:03
ford mustang mach e
REKLAMA
REKLAMA

Grabowski, przecież samochód elektryczny nie ma wydechu, co za głupoty opowiadasz. Niby nie ma, ale jakoś tak się przyjęło, że fajnie jakby nie był bezgłośny, tylko wydawał z siebie dźwięki. Przy niskich prędkościach jest to wymóg prawny ze względu na ochronę pieszych, ale firmy zazwyczaj próbują specjalnie komponować dźwięki samochodów elektrycznych w taki sposób, żeby nie przypominały niczego, co dobrze znamy. Moim faworytem w tej kwestii jest BMW iX3, które brzmi tak nienaturalnie, że bałem się o swoje zdrowie psychiczne. Nie pomogło to, że kompozytorem tych melodii był wielki Hans Zimmer. Tymczasem w dalekiej Ameryce ktoś doszedł do wniosku, ze skoro pod maską nie ma V-ósemki, to należy ją chociaż poudawać.

Mustang Mach-E może być sparowany z aplikacją o nazwie Wydech, którą przedstawiła Borla - firma zajmująca się wydechami

Pracownicy tej filmy wyposażeni w urządzenia rejestrujące nagrali piękne brzmienie silników V8 - Mustanga, Camaro, Corvette i wiele innych. Ale to nie były zwykłe nagrania - spędzili wiele godzin rejestrując dźwięk wolnych obrotów, gazowania itd. Wgrano je później do aplikacji, którą można zainstalować w Mustangu Mach-E, żeby mieć piękny odgłos silnika w samochodzie elektrycznym.

Aplikacja integruje się z pedałem przyspieszenia w samochodzie i odpowiednio do jego wychylenia dawkuje dźwięk. Niestety słychać, że to tylko nagranie, bo to, co wydobywa sie z głośników nie ma tej głębi, tej brutalności znanej z amerykańskich V-ósemek. Jest płaskie. Obawiam się, że głośniki samochodowe nie są w stanie zagrać właściwych nut.

mustang mach-e wydech borla
REKLAMA

Fake it till you make it

W języku angielskim ta fraza oznacza, że udając pewne określone rzeczy, możemy je osiągnąć naprawdę. Udajemy pewnych siebie - nauczymy się pewności itd. Może to jest jakiś pomysł na Mustanga Mach-E? Będziemy udawać, że ma pod maską V8 i w końcu producent dojdzie do wniosku, że to tutaj pasuje. Inne tłumaczenie powoduje u mnie smutek - będziemy żyć w udawanym świecie, w którym dźwięki V8 będą pochodzić wyłącznie z nagrań, niczym pamiątka po dawnej wielkości.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA