REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Ależ Mercedes namieszał. Cztery cylindry mogą jednak nie być odpowiedzią na wszystko

Uwaga, uwaga: Mercedes prawdopodobnie uznał, że bez V8 nie ma jazdy (ok, to się kompletnie nie rymuje) i możliwe, że za jakiś czas uraczy nas rewelacją, której nikt się nie spodziewał. A tą rewelacją będzie nic innego, jak powrót V8 - i to nawet do tych mniejszych modeli.

05.08.2023
10:25
mercedes c63 cena
REKLAMA
REKLAMA

Spokojnie, nie ma jeszcze co otwierać szampana, budzić w weekend opiekuna klienta i anulować leasing na obecne, 4-cylindrowe, elektrodoładowane C 63. Póki co mamy do czynienia wyłącznie z plotkami, choć Car And Driver, który przyniósł te wieści, powołuje się na dwa niezależne źródła. Można więc liczyć po cichu, że coś jest na rzeczy.

A na rzeczy jest to, że:

Mercedes może powrócić do V8. I to nie tylko w największych modelach.

Obecna sytuacja wygląda tak: nowy Mercedes klasy C w każdej wersji - w tym 63 od AMG - ma 4 cylindry. Pomijając niesamowitą moc i świetne osiągi na papierze - to jednak wciąż mniej niż 8 cylindrów w poprzedniej generacji i mniej niż oferuje konkurencja. Która najwyraźniej nie chciała pójść Mercedesowi na rękę i zrównać się z nim liczbą cylindrów.

Pomysł, jak rozwiązać ten problem? Przywrócić V8 pod maską kompaktowej limuzyny i kombi. Tym bardziej że w tej generacji BMW serii 3 z rodziny M oferuje również dwa nadwozia i o 50 proc. więcej cylindrów, więc rywalizacja jest jeszcze bardziej zacięta niż w poprzednich latach.

I według wspomnianych dwóch źródeł z Mercedesa - taka operacja jest w planach. Silnik ma być obecnie przygotowywany do spełnienia odpowiednich norm, a auta mają nie wymagać zbyt wielkich modyfikacji, żeby zmieścić 8-cylindrową, widlastą jednostkę o pojemności 4 litrów. Nadal byłaby to przy tym wersja hybrydowa z ładowaniem z gniazdka i pewnie symbolicznym akumulatorem, ale V8 to V8, nikt raczej nie kwestionuje rasowości AMG GT 4-drzwiowego Coupe z dodatkową literką "E" w nazwie.

Kiedy miałoby ostatecznie do tego dojść? Według najnowszych plotek - w 2026 r. Co niemal równie ważne, V8 - zapewne jeszcze mocniejsze - miałoby trafić również do klasy E, która miała zaoferować początkowo zelektryfikowany silnik 6-cylindrowy. Czy zmiany dotkną również GLC? Nie wiem, ale się domyślam - klientów na jak najmocniejsze SUV-y jest pewnie od groma, nie ma ich co zostawiać z 4 cylindrami i przesadnie pełnymi portfelami.

Zobaczymy, czy ostatecznie ta piękna plotka się ziści, ale jedno jest pewne:

Mercedes lubi eksperymenty i dramy z AMG.

Przy okazji poprzedniej generacji też przecież miało miejsce zamieszanie, o którym mało już kto pamięta. Pojawił się wtedy pomysł, żeby zrobić "lekką" wersję AMG w postaci linii AMG Sport, w skład której wchodził model C 450 (i chyba jeszcze jakiś wariant GLE).

Nie okazało się to jakimś przesadnym sukcesem, klienci też chyba nie byli specjalnie zakochani w wizji kupowania auta, które od początku sugerowało, że ono trochę jest AMG, a trochę nie. Ostatecznie 450 przemianowano na 43, pozmieniano to i owo (w tym m.in. przekładnię) i już - wyszło pewnie sprzedażowo dużo lepiej.

Tym razem zmiany - o ile do nich dojdzie - będą zdecydowanie bardziej dramatyczne. Ale chyba nikt, może poza księgowymi, płakać nie będzie. Przypomniała mi się scena z filmu Mad Max i reakcja tytułowego bohatera na jego nowy samochód z silnikiem V8 - zobaczcie sami:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA