REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Mercedes stworzył wyjątkową klasę G. Miał ku temu dobry powód

Czy można w 2023 r. wyprodukować samochód, który wygląda, jakby przyjechał do nas prosto z lat 80. i jeszcze się tym chwalić? Tak, o ile ten samochód to Mercedes klasy G i ma się dodatkowy pretekst. Najlepiej pół miliona pretekstów. 

20.04.2023
17:25
Mercedes stworzył wyjątkową klasę G. Miał ku temu dobry powód
REKLAMA
REKLAMA

Oczywiście te pół miliona pretekstów uzyskamy wtedy, kiedy każdy sprzedany egzemplarz Mercedesa klasy G policzymy jako osobny pretekst. Ale chyba tak można, tym bardziej, że z tej okazji egzemplarz numer 500 000 doczekał się specjalnej retro-wersji.

Tak wygląda specjalny Mercedes klasy G.

Nie jest to wprawdzie całkowity powrót do korzeni i Mercedes nie przestawił linii produkcyjnych ponownie na model W460, żeby stworzyć jeden hiper-okolicznościowy egzemplarz. Postarano się jednak, żeby w jak największym stopniu nawiązywał do początków legendy, dodając smaczki, których w obecnej klasie G - na której bazuje ta wersja - nie uświadczymy.

Jakie to smaczki? M.in. lakier agave green, jeden z pierwszych dostępnych w oryginalnej klasie G. Nielakierowanego frontu w takim wydaniu też raczej nie uświadczymy we współczesnej wersji. Reflektory zachowano wprawdzie współczesne, ale osłonięto je w charakterystyczny dla starszych modeli (albo wersji Professional) sposób, a gdyby tego było mało, osłony kierunkowskazów zabarwiono na kolor, którego już się dzisiaj nie stosuje.

Do tego dorzucono jeszcze osłonę koła zapasowego z większą niż obecnie gwiazdą i cały szereg drobniejszych detali. Inspirowane 280 GE ma być też wnętrze, ale niestety... wnętrza na zdjęciach nie pokazano.

Dla porównania, tak wygląda roboczy Mercedes klasy G w wydaniu Professional, któremu chyba najbliżej do specjalnej edycji numer 500 000:

Mercedes klasy G Professional Line

I jeszcze z przodu:

nowy suv mercedesa w204 mercedes G

Mercedes klasy G - jaka przyszłość go czeka?

Póki co za klasą G 500 000 sprzedanych egzemplarzy i 44 lata produkcji. Trudno się spodziewać, żeby w najbliższym czasie zniknął z rynku, szczególnie biorąc pod uwagę, jak wysoko wspiął się w gamie Mercedesa i jak z wozu roboczego stał się - przynajmniej w pewnym stopniu - ultra luksusowym pojazdem za gigantyczne pieniądze.

Na razie Mercedes zapowiada, że szykuje się do 45 rocznicy urodzin klasy G, która przypadnie w przyszłym roku i będzie jednocześnie datą narodzin nowej wersji tego klasyka - czyli odmiany w pełni elektrycznej. Komunikat prasowy uspokaja przy tym, zapewniając, że wersja w pełni elektryczna będzie zjeżdżać z linii produkcyjnych równolegle z odmianą spalinową.

Jak długo ta druga utrzyma się na rynku, przynajmniej europejskim, gdzie na potężne spalinowe twory patrzy się już raczej krzywo? Teoretycznie, gdyby Mercedes klasy G był zwykłym samochodem, to od 2018 r., czyli premiery obecnej generacji, mija już 5 lat, więc pewnie za 2-3 lata można byłoby się spodziewać nowej generacji. Tyle tylko, że raczej nie jest to zwykły samochód, a poprzednią wersję produkowano od... 1990 r.

Wymyślać na nowo klasy G w wydaniu spalinowym raczej więc nie będzie trzeba zbyt szybko. Zobaczymy, jak długo będzie się opierać europejskim normom i jak długo będzie się ją opłacało u nas sprzedawać.

REKLAMA

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA