Wiadomości

Najbardziej napaleni klienci nie zrozumieli elektrycznej Mazdy MX-30. I wyjęli wtyczkę

Wiadomości 01.08.2023 68 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 01.08.2023

Najbardziej napaleni klienci nie zrozumieli elektrycznej Mazdy MX-30. I wyjęli wtyczkę

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz01.08.2023
68 interakcji Dołącz do dyskusji

Nie sztuka wymyślić nie do końca standardowy pojazd, sztuką jest przekonać klientów, że to tak ma być. Mazda nie będzie sprzedawać żadnego elektrycznego samochodu w USA, a miała tam model MX-30. Miała. Podobno.

Jestem przerażony nadchodzącym brakiem różnorodności, ale mam nadzieję, że ten trend się jeszcze odwróci. Jednakowi ludzie, o jednakowych celach i zainteresowaniach, jeżdżą jednakowymi samochodami. Dlatego smucę się, gdy jakieś auto, które wyłamuje się ze schematu, ma rynkowy problem, nawet jeśli to nie nasz rynek. Elektryczna Mazda MX-30 znika z USA, najbardziej napalony na elektryczne auta rynek nie zrozumiał tej koncepcji. To ci sami ludzie, którym trzeba pisać na kubku z gorącą kawą, że w środku kawa może być gorąca.

Mazda MX-30 – co ją wyróżnia?

Mazda MX-30 ma tylne drzwi otwierane pod wiatr. Jest to mało praktyczne, bo trzeba otworzyć przednie, żeby dało się otworzyć drzwi tylne i jeszcze pasażer z przodu musi wysiąść, albo się gimnastykować. W związku z tym wypuszczenie dziecka z tylnej kanapy pod szkołą jest miniaturową operacją logistyczną. Dodatkowo z tyłu jest mało przytulnie, siedzi się tam trochę, jakby cię ktoś tam zamknął. Co nie jest takie dalekie od prawdy, bo przecież nie otworzysz swoich drzwi, bez otwierania przednich. W związku z powyższym oraz z tym że ktoś wypuścił taki pojazd w drugiej dekadzie tego wieku, należy go uznać za zachwycający.

elektryczna mazda mx-30
Mój problem jest taki, że nie jestem fotelikiem.

Gdy się otworzy szeroko przednie i tylne drzwi z jednej strony widać, że nie ma tu słupka B. Ta cecha trafia do niewielkich aut dostawczych i tam ma sens, tutaj niezbyt poprawia komfort wsiadania na tylną kanapę. Tego słupka B nie ma więc trochę na darmo, a może raczej, jakby był, to już zupełnie sensu by nie było. Mimo tej cudownej dziwaczności auto robi bardzo przyzwoite wrażenie. W materiałach wykończeniowych zastosowano korek, klient ma więc poczucie, że ma coś innego. To zupełnie inna cecha zadecydowała o tym, że w USA Mazda MX-30 nie cieszyła się sprzedażą. Celowo nie napisałem „wielką popularnością”.

Mazda MX-30 ma niewielki zestaw akumulatorów. Ich pojemność to 35,5 kWh, a teoretyczny zasięg tego pojazdu to 200 kilometrów. Ta niewielka pojemność miała zdaniem Mazdy powodować dwie rzeczy. Jako że akumulatory to najdroższy element elektrycznego samochodu, ich niewielka pojemność miała sprzyjać niskiej cenie. Po drugie, ma to być auto dopasowane do potrzeb, do potrzeb drugiego samochodu w rodzinie. To nie miał być pojazd do przemierzania świata, bo oglądalibyśmy wtedy wyłącznie świat ładowarek. Ten zasięg miał być wystarczający dla codziennych przebiegów, szczególnie dla auta numer dwa na przydomowym podjeździe. I jeszcze jeden smaczek tkwi w tej koncepcji. Mniejszy zestaw akumulatorów oznacza mniej zużytych zasobów. Zużywasz świat tylko w takim zakresie, w jakim potrzebujesz. Najwidoczniej Amerykanom takie podejście jest jednak obce.

Amerykanie nie zrozumieli Mazdy MX-30

Urzekł mnie jeden z tytułów zagranicznej prasy, który brzmiał mniej więcej tak: Mazda MX-30 powraca, w styczniu sprzedano 9 egzemplarzy. Sprzedaż Mazdy MX-30 w USA to prawie błąd statystyczny. Jeśli założymy możliwy błąd przy liczeniu, to może się okazać, że klienci przynosili emiks30-tki do salonów, a nie nimi wyjeżdżali. Dlatego Mazda wycofuje ten model z USA. Klienci najprawdopodobniej tego nawet nie zauważą.

W 2022 roku wyprzedano tam wszystkie sztuki z tego roku modelowego, jakie miały trafić na tamten rynek. Był to niewątpliwie sukces sprzedażowy, ale trzeba zauważyć nieśmiało, że ten sukces wyniósł 560 sztuk. USA chłonie elektryczne pojazdy, a stan Kalifornia wręcz je zasysa, 560 sztuk to jest nic. W tej najbardziej napalonej na elektryczne samochody części USA sprzedano w tym roku 66 egzemplarzy Mazdy MX-30. Nie pomogły nawet tamtejsze dopłaty, które potrafią zredukować cenę elektrycznego samochodu do poziomu Dacii Sandero w Europie.

Mimo że dzienne przebiegi Amerykanów nie są wbrew pozorom imponujące, zasięg ich nie przekonał. Poza tym Mazda MX-30 ma przyspieszenie do setki w okolicach 9 sekund, czyli jak przeciętne auto spalinowe, a może nawet odrobinę lepsze. Tymczasem najtańsza Tesla wcale nie była dużo droższa od Mazdy, zapewniała wyróżniający zasięg i jeszcze cieszyła wbijaniem w fotel. Twardo do rywalizować, jak to mawiają Amerykanie. Poczucie moralnego zwycięstwa wzbudzone oszczędnością w zużywaniu rzadkich surowców jakoś nie przebiło się do ich słonecznej świadomości.

elektryczna mazda mx-30

Co dalej z Mazdą MX-30?

Na rynku amerykańskim znika, a zastąpić mają ją hybrydy typu plug-in. Żadnego innego samochodu elektrycznego od Mazdy nie widać na horyzoncie, więc trzeba walczyć inaczej o spełnienie wyśrubowanych norm emisji. Znowu Mazda nie idzie łatwą ścieżką, bo hybrydy typu plug-in nie mogą być tanie, ale przynajmniej mogą być duże, a to już lubią Amerykanie.

W Europie i Polsce sprzedaż tego modelu wygląda zupełnie inaczej. Jeden europejski miesiąc, gdy udawało się przekroczyć tysiąc sztuk wysłanych do klientów, kasował całą sprzedaż w USA. Jak na możliwości tej marki idzie to całkiem przyzwoicie, mimo że nie okupuje czołówek europejskich tabelek sprzedażowych. W Polsce w 2021 roku wydano klientom 221 egzemplarzy. W zeszłym roku ta liczba była zbliżona (231 sztuk), co czyni nasz rynek nawet lepszym niż amerykański.

Mazda mówi, że nie jest wielkim koncernem, więc musi kombinować po swojemu. W USA z MX-30 się nie udało, ale w Europie ten model doczeka się kolejnego udziwnienia. Będzie dostępny także z silnikiem Wankla, w roli wsparcia dla elektrycznego napędu. Tym samym auto straci wszelkie przywileje, przy najmniej u nas, przewidziane dla elektrycznego napędu, ale zyska zasięg. Niech nikt nie mówi, że Mazda nie ma własnej drogi, nawet jeśli czasami jest wyboista. Gorąco kibicuję tej wersji Mazdy MX-30, to może być najciekawszy samochód na rynku. Trzeba tylko wytłumaczyć klientom, że to dobry pomysł.

Czytaj dalej:

Mazda MX-30, czyli sztuka przebaczenia

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać