REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Technologie

Mapy Google nie wszystkim pokażą, gdzie są stacje benzynowe. Wielki Brat decyduje, czy zjesz hot doga

Po ostatniej aktualizacji Mapy Google pewnej grupie kierowców nie pokazują już stacji benzynowych w okolicy. Zupełnie tak, jakby można było na nich tylko i wyłącznie zatankować.

18.08.2023
16:44
mapy google i stacje benzynowe
REKLAMA
REKLAMA

Gdzie jest najbliższa stacja benzynowa? Oto pytanie, które codziennie zadają sobie setki, a pewnie i tysiące ludzi. Niektórym z nich chodzi o zatankowanie samochodu. Ale dochody ze sprzedaży paliwa to tylko kropla w zyskach stacji benzynowych. Masło, marchewka, płyn do szyb, papier toaletowy, hot dogi, a przede wszystkim (zwłaszcza teraz) węgiel na grilla, zimne trunki i wyroby tytoniowe – oto, po co przyjeżdża się do miejsc, które niektórzy starsi Polacy wciąż określają jako „CPN”.

Odpowiedzi na to pytanie dotychczas udzielały Mapy Google

Nawigacja Google nie była idealna w podpowiadaniu najbliższej stacji benzynowej, ale dało się w niej taką informację znaleźć dość szybko i wygodnie. Teraz będzie to nieco trudniejsze. Ale zanim złapiecie się za głowę i pomyślicie, że Amerykanie ewidentnie oszaleli, muszę was odrobinę uspokoić.

Tak, to prawda, że Mapy Google nie pokazują już stacji benzynowych. Ale dzieje się to tylko w przypadku osób, które używają Android Auto i… jeżdżą samochodami elektrycznymi. Zamiast stacji, na których leje się paliwo do baku, pokazują się więc miejsca, w których można podpiąć kabel.

Stacje benzynowe i Mapy Google – ustawienia

Kto woli wciąż widzieć, gdzie jest najbliższa stacja, a nie ładowarka, może zmienić to w ustawieniach. Wcześniej domyślna była właśnie taka opcja, a teraz – po aktualizacji – automatycznie ustawia się ta bardziej elektryczna.

Czy to dobry pomysł? Nie jestem przekonany. Właściciele samochodów elektrycznych też zatrzymują się na stacjach benzynowych. Wizyta tam, gdzie król podążą piechotą, a także kawa, hot dogi, zakupy – to zapewne najczęstsze powody postoju w „nietypowym” dla wozów EV miejscu. Czasami może chodzić po prostu o umycie przedniej szyby, zwłaszcza teraz, gdy nawet krótka podróż skutkuje przywiezieniem ze sobą całego atlasu owadów. Wygląda na to, że ktoś chciał dobrze, a wyjdzie gorzej. Chyba że chodzi o ochronę kondycji właścicieli aut na prąd. Hot dogi nie są zbyt zdrowe.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA