W Berlinie powstał wirtualny korek. Tak wkurzyć kierowców, to jest sztuka
Ciekawostki 15.02.2023Kuratorka niemieckiego Vitra Design Museum z dumą opowiada o tym, że niemiecki artysta-aktywista zrobił wirtualny korek na Google Maps. Pewnie zniszczył dojazd do domu niejednej osobie, ale warto było, bo to przecież sztuka.
Jak zrobić wirtualny korek na Google Maps? Nic prostszego. Najpierw należy załadować cały wózeczek włączonych iPhonów i smartfonów. Specjalnie tak napisałem, bo właśnie tak powiedziała pani kurator: „iPhones and smartphones”. Potem wystarczy już tylko pójść na spacer wzdłuż jakiejś ulicy i ciągnąć go za sobą. Google otrzyma sygnał, że wiele telefonów porusza się żółwim tempem w jednym kierunku i uzna, że to korek. Proste?
Wyświetl ten post na Instagramie
Tym razem artysta Simon Weckert wiózł na małym wózeczku 99 telefonów ulicami Berlina i zadziałało. Cóż za wspaniały przykład połączenia sztuki nowoczesnej z motoryzacją. Przy tym nawet BMW ART Cars wyglądają jak pobazgrane gruchoty.
Ja po prostu nie rozumiem, jak można nazywać to sztuką, bo jak dla mnie, to po prostu wkurzanie ludzi. Ale Simon jest dumny ze swojej instalacji i postanowił pochwalić się swoim dziełem – jego zdaniem to wspaniały oraz interesujący przykład zrobotyzowania społeczeństwa. A moim zdaniem to po prostu bezczelność, żeby psuć normalny dzień, normalnym ludziom, tworząc na ich drodze wirtualny zator drogowy. Przecież Google Maps przekierowało kierowców okrężnymi drogami zupełnie bez powodu. Nie no, przepraszam – powód był – wizja artysty.
Wirtualny korek na Google Maps może się jednak przydać
Teraz wózeczek Simona trafił do Vitra Design Museum, gdzie jest dumnie eksponowany na wystawie. Zdaniem kuratorki ten wózek symbolizuje, że żyjemy w zrobotyzowanym świecie, a przez to, że sami dostarczamy dane do chmury, to sami jesteśmy robotami.
Ja tam rozumiem to odrobinę inaczej. Mianowicie, widzę to tak: gdyby kiedykolwiek przyszło mi do głowy organizować nielegalne wyścigi ulicami miasta, to już wiem, jak sobie oczyścić trasę przejazdu. Wystarczy, że wypuszczę na nią wcześniej kilku Simonów Weckertów z wózeczkami pełnymi telefonów, a oni sprawią, że całe miasto będzie omijać moją miejscówkę. Banalne.
Sztuka jest sztuka. Np. byłem kiedyś gościem wernisażu w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Gości częstowano winem. Widziałem, jak jedna osoba wylała swój kieliszek na podłogę. Gdy wyschnięta podłoga zaczęła się kleić, to goście mówili, że to wspaniała instalacja, bo im się buty przyklejają do podłogi. Taki właśnie jest świat sztuki – dla mnie niezrozumiały.
Czytaj również:
Aktywiści przykleili się do Porsche w obronie klimatu. Doskonałe kino