Aktywiści przykleili się do Porsche w obronie klimatu. Doskonałe kino
Wiadomości 21.10.2022Aktywiści przykleili się do Porsche w ramach obrony klimatu i walki z emisją CO2 przez samochody. Byłoby to nawet sensowne, gdyby nie ich wypowiedzi, które pokazują, że są oderwani od rzeczywistości.
Od jakiegoś czasu w modzie są protesty przeciwko zmianom klimatu uderzające w motoryzację. Aktywiści z jakiegoś powodu przyklejają się do asfaltu, blokują ruch i dziwią się, że ludzie w samochodach ich nie popierają. Tez tego nie rozumiem, w końcu stanie w korku z powodu czyjegoś protestu to wyśmienita rozrywka. Grupa aktywistów działająca pod nazwą Scientist Rebellion postanowiła uderzyć w koncern Volkswagena. 9 śmiałków — tak się określają, udało się do Wolfsburga, do samego centrum motoryzacyjnego Mordoru, żeby wrzucić pierścień do Góry Przeznaczenia, żeby przykleić się do wystawy Porsche. Zamiast epickiej walki z Sauronem, mamy festiwal żenady.
Aktywiści przykleili się do Porsche o 14:30
Powiedzieli, że nie odkleją się, jeżeli nie przyjdzie do nich sam CEO Volkswagena — Olivier Blume, a maksymalna dopuszczalna prędkość na niemieckich autostradach nie spadnie do 100 km/h. Takie żądania świadczą o odklejeniu, ale zostawmy to. Aktywiści nie dali za wygraną. Powiedzieli, że będą tu siedzieć całą noc, a niektórzy z nich będą dodatkowo głodować. Jeżeli spodziewali się jakiejś reakcji, to na pewno nie takiej, jaką otrzymali. Pracownicy wystawy po skończonej pracy zgasili światło, wyłączyli ogrzewanie i poszli sobie do domu. Takie zachowanie oburzyło aktywistów, bo czego jak czego, ale najbardziej pragną uwagi. Takie jawne lekceważenie było jak potwarz.
20 hours and counting!
"We do this because it is an emergency and we have to act as such."
We demand that the CEO of @VW pushes for a 100 km/h speed limit. It would immediately reduce emissions by 5.4 million tonnes of greenhouse gases every year.
We demand commitment to life. pic.twitter.com/sxIKhJUZYh
— Scientist Rebellion (@ScientistRebel1) October 20, 2022
Nie dość, że sobie poszli, zostawiając aktywistów w ciemności, to jeszcze, cytuję: nie dostarczyli misek do załatwiania potrzeb fizjologicznych.
.@VW told us that they supported our right to protest, but they refused our request to provide us with a bowl to urinate and defecate in a decent manner while we are glued, and have turned off the heating. People in support can't get out of the building. 2/ pic.twitter.com/YZuuiww5Q4
— gianluca grimalda (@GGrimalda) October 19, 2022
Nie mogą również zamówić swojego jedzenia, tylko mogą korzystać z tego od Volkswagena. Protest trwa już 30 godzin, ale wątpię, że przyniesie skutek. Z protestującymi w taki sposób się nie dyskutuje, tylko bierze się na przeczekanie. Posiedzą, pokrzyczą i wrócą do domów. Jeden z nich udał się już do szpitala, ale zapowiada, że będzie wspierał duchowo swoich kolegów, którzy nadal są przyklejeni.
Dzięki dobrobytowi osiągniętemu przez naszą cywilizację, aktywiści mają czas i możliwości na takie zabawy. 150 lat temu pracowaliby fizycznie w rolnictwie.