Technologie / Samochody używane

Ładujesz hybrydę plug-in, a ona dalej jedzie poruszana silnikiem spalinowym, bo jest zima

Technologie / Samochody używane 20.01.2023 62 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 20.01.2023

Ładujesz hybrydę plug-in, a ona dalej jedzie poruszana silnikiem spalinowym, bo jest zima

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski20.01.2023
62 interakcje Dołącz do dyskusji

Jeep z 4xe nie wyłącza silnika spalinowego, nawet gdy ma pełny akumulator, ale jest zbyt zimno. Producent na pytanie „o co chodzi?” odpowiada „to tak ma być”. Udzielono jednak szczegółowych wyjaśnień technicznych.

Amerykanie dopiero uczą się, jak działa hybryda plug-in, a konkluzja, że ten typ pojazdu nie ma sensu, jest jeszcze przed nimi. Na razie wybuchła mała awanturka, której bohaterem jest Jeep i jego auta oznaczone jako 4xe, czyli właśnie hybrydy plug-in. Problem polega na tym, że w niskich temperaturach, które w tym roku nawiedziły Stany Zjednoczone, silnik spalinowy wersji 4xe nie wyłącza się, nawet jeśli akumulator główny jest naładowany. Czy aby na pewno tak miało być? Producent odpowiada, że oczywiście.

Jeep 4xe przy niskich temperaturach załączy funkcję FORM

Fuel & Oil Refresh Mode – tak rozwija się ten tajemniczy skrót, czyli tryb odświeżania paliwa i oleju. Nazwa nieco bez sensu, ale chodzi ogólnie o utrzymanie temperatury pracy silnika. Jeśli jednostka spalinowa załączy się tylko na chwilę, a potem zgaśnie żeby można było jechać w trybie czysto elektrycznym, będzie to z istotną szkodą dla jej trwałości. Po pierwsze, nie rozgrzeją się uszczelki, a tylko rozgrzane uszczelki dobrze uszczelniają. Po drugie zaś, z uwagi na zastosowanie bezpośredniego wtrysku benzyny, może dojść do sytuacji, gdzie niedopalona benzyna po wyłączeniu się silnika spłynie do miski olejowej i rozcieńczy olej. Zresztą nie jest to pierwszy przypadek silnika, gdzie olej z czasem jest rozcieńczany przez paliwo. Jeśli jeździ się na krótkich dystansach silnikiem z wtryskiem bezpośrednim, to takie zjawisko jest normalne. Po prostu w przypadku plug-ina nabiera cech istotnego problemu, ponieważ z natury silnik spalinowy w tym aucie pracuje krótko. Zwłaszcza jeśli ktoś nie zaniedbuje ładowania akumulatora.

Innymi słowy: jeśli korzystasz z hybrydy plug-in tak, jak producent zaplanował, to ją zepsujesz

Jeśli będziesz stale ładować akumulator, żeby jeździć tylko na prądzie, i tak nie ustrzeżesz się przed spalaniem benzyny. Inaczej silnik spalinowy może zepsuć się jeszcze na gwarancji, a tego byśmy nie chcieli. A jeżeli będziesz lekceważył ładowanie akumulatora i jeździł tylko na silniku spalinowym, to po pierwsze akumulator tego nie polubi, a po drugie – po co ci wtedy plug-in? I tak źle, i tak niedobrze. Jak nie prądem go, to wachą, gdzie się nie obrócić, tylne koła z tyłu.

Amerykanie w typowym dla siebie stylu szykują pozew zbiorowy

Jedna kancelaria prawna już zbiera osoby „pokrzywdzone” takim funkcjonowaniem pojazdu i zapowiada, że będzie je reprezentować przed amerykańskim sądem, ponieważ jest to oczywisty „defekt projektowy”. Moim zdaniem nie jest. Producent doskonale wie, co robi, żeby bronić się przed roszczeniami gwarancyjnymi. Z całą pewnością, jak znam USA, napisano gdzieś o tym drobnym drukiem w instrukcji pojazdu. Tymczasem na forach właścicieli Jeepów problem niewyłączania się silnika spalinowego jest już intensywnie rozgryzany. Jeden z użytkowników ustalił, że silnik musi utrzymywać temperaturę wody na poziomie 89 stopni przez 20 minut, żeby mógł się bezpiecznie wyłączyć. Inni eksperymentują z zatykaniem chłodnicy tekturą, żeby silnik się nie wyziębiał. Tym sposobem Jeep z 4xe to literalnie Żuk.

Można powiedzieć, że prowadzona jest intensywna walka z problemem, który samemu sobie sprawiono. Oraz że hybrydy plug-in nieprzesadnie mają sens w starciu z realnym użytkowaniem i ze złą pogodą. Oraz że po prostu powinno być cieplej. Ale to akurat sami sobie zapewniamy, jeżdżąc tymi samochodami z niewyłączającym się silnikiem spalinowym.

Czytaj również:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać