REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Bezpieczeństwo ruchu drogowego

„Jadę prosto więc mam pierwszeństwo”. Na parkingach tworzą się nowe przepisy

Na parkingach pod centrami handlowymi kierowcy czasami zapominają o podstawowych przepisach, zamiast tego tworząc nowe, własne. A potem dochodzi do kolizji - tak, jak tutaj.

28.02.2024
18:58
„Jadę prosto więc mam pierwszeństwo”. Na parkingach tworzą się nowe przepisy
REKLAMA
REKLAMA

„Jak jeździsz, baranie! Nie pamiętasz o zasadzie lewej ręki?!” - takim tekstem uraczyła kiedyś mojego znajomego pani, która wymusiła na nim pierwszeństwo, a potem oburzona otworzyła szybę i zaczęła przemawiać. Można by napisać całą książkę o przepisach wymyślonych przez ludzi, którzy nie znają przepisów. „Kierunkowskaz dający pierwszeństwo” to klasyka. Zdarzają się też kwiatki w rodzaju „zawsze tu tak jeżdżę”, „jadę po większej drodze to mam pierwszeństwo” (nawet gdy znaki mówią inaczej), a nawet „sorry, masz gorsze auto” - tak mówiła pani, o której powstał kiedyś osobny artykuł.

Teraz czas na nowy „przepis”

Znamy go dzięki filmikowi z kanału „Stop Cham”, który został nagrany na parkingu pod supermarketem w Kozienicach. Kierowca z kamerą jechał tak, że miał panią prowadzącą Hyundaia ix20 po lewej stronie. Czyli to on był z prawej i miał pierwszeństwo. Wiadomo - parkingi pod sklepami często przysparzają problemów. Nie wszyscy wiedzą, jak tam jeździć, jakie przepisy obowiązują i w ogóle jak się zachować, więc często jeżdżą tak, jak im się wydaje. Wychodzi wolna amerykanka. 

Niestety, tak było też i teraz. Doszło do zderzenia auta z kamerą z Hyundaiem. Potem stało się coś, co jest koszmarem każdego uczestnika kolizji. Zamiast kierowcy, który mówi „przepraszam, mój błąd, zapłacę za szkody”, z czarnego auta wysiadła cała familia. Wszyscy byli bardzo rozkrzyczani, przekonani o swojej racji (i o winie kierowcy z kamerą), gestykulujący, przeklinający i w ogóle zachowujący się jak Włosi na widok ananasa na pizzy. 

Trudno przekrzyczeć takich ludzi

REKLAMA

Na szczęście dla nas - bo mogliśmy mieć nieco ubawu z cudzego nieszczęścia - na nagraniu dokładnie wybrzmiało piękne zdanie wypowiedziane przez panią z Hyundaia. „Jadę prosto to mam pierwszeństwo!” - powiedziała przekonana o tym, że ma świętą rację. Jak jej wyjaśnić, że właściwie to kierowca z kamerą też jechał prosto? I czy pamięta o czymś takim, jak zasada prawej ręki i o tym, kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu równorzędnym (z którym tu mieliśmy do czynienia)? Być może dotarło to do tej pani dzięki policji i 1000-złotowemu mandatowi, którym została ukarana. Ciekawe, czy wtedy rodzina z Hyundaia nieco spokorniała. Któż nie chciałby zobaczyć ich min!

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA