Polski Jeep prawie gotowy – oto jak będzie wyglądał nowy model produkowany w Tychach

Jeep ostatnio zszokował świat elektrycznym Wranglerem, a teraz przyszła kolej na spokojniejszy projekt, lepiej skrojony pod gusta klientów z naszej części świata. Będzie to crossover pozycjonowany pomiędzy Renegadem a Compassem. Jak wiemy powstanie na platformie STLA, czyli nowym rozwiązaniu opracowanym z myślą o samochodach elektrycznych koncernu Stellantis. Tak prezentuje się nowy elektryczny Jeep z przodu:

Nie umiem pozbyć się wrażenia, że to Opel Astra, który ma udawać Jeepa. Zestawienie kolorystyczne, felgi, przednie światła — to wszystko kojarzy mi się z nową Astrą. Może to i dobrze, bo to bardzo ładny samochód. W każdym razie widzimy tu charakterystyczny grill Jeepa i wąskie światła do jazdy dziennej oddzielone od znajdujących się poniżej reflektorów głównych. Maska ma piękne wybrzuszenie, można pomyśleć, że skrywa jakieś rasowe V6.

Z tyłu nadal widzę Astrę, ale już trochę mniej. Tylne światła kojarzą się z Jeepem, widzimy tu również stylistyczne nawiązania do Compassa. I w tej chwili tylko tyle wiemy o tym samochodzie. Nie znamy jego napędów, przewidywanych wymiarów, ani większej liczby szczegółów. Gdzieś pojawiają się plotki, że być może ten model doczeka się wariantu hybrydowego, ale nie mamy na to żadnego potwierdzenia. Jest za to jedna bardzo ważna rzecz, którą powtarzają wszystkie serwisy informacyjne:

I to jest świetna wiadomość, bo nic tak nie cieszy jak nowoczesne zakłady pracy w Polsce. A wieść gminna niesie, że wyroby z fabryki w Tychach są znacznie lepiej poskładane niż te wyjeżdżające z fabryk we Włoszech. Zupełnie mnie to nie dziwi.