Wiadomości

Oto pierwsza elektryczna Toyota – z wolantem zamiast kierownicy. Nazywa się bZ4X

Wiadomości 19.04.2021 278 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 19.04.2021

Oto pierwsza elektryczna Toyota – z wolantem zamiast kierownicy. Nazywa się bZ4X

Adam Majcherek
Adam Majcherek19.04.2021
278 interakcji Dołącz do dyskusji

Wolant zamiast kierownicy – to poziom ekstrawagancji, o który dotąd posądzaliśmy wyłącznie produkty Elona Muska, a tymczasem w tym samym kierunku poszła Toyota – oto koncept bZ4X.

Pod nazwą bZ4X kryje się elektryczny SUV, pierwszy model przygotowany zgodnie ze strategią Beyond Zero – po naszemu Poza Zero. Zakłada ona powstanie 15 elektrycznych modeli Toyoty do 2025 r., które będą oferowały coś więcej, niż wyłącznie zeroemisyjność. Co dokładnie? To się dopiero okaże. W każdym razie pierwszy z nich w koncepcyjnej – ale bliskiej finalnej – wersji wygląda tak:

Toyota bZ4X

Toyota bZ4X to taki RAV4, tyle że elektryczny

Model ten ma trafić na rynki całego świata w przyszłym roku. I gwoli ścisłości, wyłącznie pod tym kątem można nazwać go pierwszą elektryczną Toyotą – bo przecież lokalnie Japończycy wprowadzili już np. elektryczną odmianę modelu C-HR w Chinach. Ale globalnie – pierwszy będzie bZ4X.

Toyota bZ4X

Toyota bZ4X powstanie na platformie E-TNGA, o której póki co nic nie wiadomo

Wiadomo, że została stworzona przy współpracy z Subaru. Toyota wniosła do projektu swoje doświadczenie w elektryfikacji modeli, a Subaru – napęd na cztery koła. Na dziś szczegółów technicznych nie znamy, w temacie samego napędu Japończycy obiecują „praktyczny zasięg, dzięki któremu klienci będą mogli wybierać samochody ze spokojną głową”.

Ze zdjęć można stwierdzić, że auto będzie miało stosunkowo duży rozstaw osi i krótkie zwisy, co obiecuje ponadprzeciętnie przestronną kabinę.

I właśnie w tej kabinie szykuje się największe zaskoczenie

Mowa o wolancie, którym zastąpiono kierownicę. Element ten wywołał spore zamieszanie podczas niedawnej premiery odświeżonej Tesli Model S. Wówczas zwracaliśmy uwagę, że to umiarkowanie dobre rozwiązanie, szczególnie gdy komuś przyjdzie manewrować samochodem przy niewielkich prędkościach, np. na ciasnym parkingu. Tymczasem wygląda na to, że inżynierowie Toyoty nie widzą w tym problemu i przenoszą ten diwajs do bZ4X.

Co gorsza, projektują pod niego również ekran wskaźników – zamiast wyświetlacza HUD proponują odsunięcie cyfrowych zegarów daleko, aż pod samą przednią szybę. Podobno ma to ułatwiać obserwację wskazań bez odrywania wzroku od drogi.

Toyota bZ4X

Oczywiście, podobnie jak Tesla, Toyota przygotowała też wersję z tradycyjną kierownicą. Na pierwszych zdjęciach wygląda, jakby zasłaniała zegary, ale to pewnie tylko złudzenie. Ani wolant, ani kierownica nie będą fizycznie połączone z kołami – za skręcanie będzie odpowiadać elektronika. Dzięki temu, na kierownicę nie będą przenoszone drgania wywołane jazdą po nierównościach, czy hamowaniem. Póki co podobne rozwiązanie wprowadziło tylko Infiniti.

Podczas prezentacji zwrócono uwagę, że to grupę docelową dla tego modelu mają stanowić klienci, „dla których ważne jest spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi”. Trzeba przyznać, że to dość zaskakujące doprecyzowanie, równie dobrze można by powiedzieć, że to ludzie, dla których ważne jest picie wody. Ale to pewnie po po marketingowemu, tego nie trzeba rozumieć.

Toyota bZ4X

Jak to ostatnio mają w zwyczaju wszyscy producenci, Toyota opowiada dużo, ale w zasadzie treści w tym niewiele

Z konkretów: wiadomo, że dąży do ograniczania emisji CO2, co do 2025 r. ma przełożyć się na zwiększenie liczby zelektryfikowanych modeli do 70. Wśród tych 70 zelektryfikowanych będzie 15 elektrycznych, a wśród nich 7 będzie nosiło nazwę bZ. Co to za modele – przekonamy się w najbliższych latach. Toyota będzie pracować nad nimi wspólnie z Subaru, Daihatsu, Suzuki i chińskim BYD-em.

Wszystko pięknie, tylko w zasadzie nie wiadomo po co Toyocie te modele elektryczne. Jeszcze niedawno nabijała się z nich w reklamie Corolli. No i nie zapominajmy, że przecież w hybrydach, które mogą poruszać się na prądzie przez 80 proc. czasu jazdy po mieście, silniki elektryczne ładują się same. A bZ4X trzeba będzie ładować z gniazdka. Toyota robi krok wstecz?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać