Przegląd rynku

Daję 40 000 zł, tylko zabierzcie ode mnie tego Range Rovera. Desperacja ma różne oblicza

Przegląd rynku 20.02.2024 48 interakcji

Daję 40 000 zł, tylko zabierzcie ode mnie tego Range Rovera. Desperacja ma różne oblicza

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski20.02.2024
48 interakcji Dołącz do dyskusji

Cesja leasingu jakiś czas temu była hitem ogłoszeń. Zazwyczaj jednak ich autorzy chcieli sporo zarobić, a tu proszę – ktoś chce nam zapłacić 40 tysięcy, żebyśmy tylko zabrali jego samochód spod domu. Czy jest tu haczyk?

Cesja ogłoszeń była swojego czasu często wyszukiwana w ogłoszeniach. Najpierw w trakcie sami wiecie czego, w wyniku różnych lockdownów biznesy przestawały się spinać, zwłaszcza tym przedsiębiorcom, których model biznesowy opierał się na strategii – zastaw się a postaw się. Portale ogłoszeniowe zanotowały wtedy kilkudziesięcioprocentowy wzrost liczby ogłoszeń, które zaczynały się od słów: oddam cesję leasingu, pilnie. Niestety banki były nieubłagane, więc jeżeli ktoś tracił płynność finansową, to musiał szybko się pozbyć problemu, zwłaszcza że w wielu umowach jest zapis o tym, że po trzech miesiąca niepłacenia leasing zostaje wypowiedziany, a zależnie od jego rodzaju, przedsiębiorcę spotykają przykre finansowe konsekwencje.

Więcej o cesjach, leasingach, najmach i innych nowoczesnych formach posiadania samochodów przeczytasz w:

Później przyszedł kryzys półprzewodników i sytuacja się odwróciła – to ludzie z leasingami stali się panami sytuacji. Niedobór nowych samochodów był tak duży, że niektórzy ogłoszeniodawcy żądali zapłaty kilkudziesięciu tysięcy zł, czasem więcej niż sami do tej pory zapłacili. Co najgorsze – niektórzy znajdowali chętnych na takie skandaliczne warunki. Rynek w końcu wrócił do normy, oferty cesji znów zaczęły stanowić ułamek wszystkich ogłoszeń. Ale jednak nadal znajdują się ogłoszenia, które można określić mianem desperackich.

Zapłacę 40 tysięcy, oby tylko cesja leasingu doszła do skutku

Range Rovery to wspaniałe samochody, ale mają jeden szkopuł – gdy kupujesz jednego, to musisz od razu kupić drugi samochód, najlepiej japoński, którym będziesz się poruszał, gdy Range Rover będzie w serwisie. Zapewne już w pierwszym roku ten tańszy samochód będzie miał większy przebieg. Ale zostawmy złośliwości na bok, przyjrzyjmy się nietypowej ofercie. Oto Range Rover Velar 2.0 P250 w wersji Dynamic SE. Pochodzi z 2023 r., jego przebieg to zaledwie 1000 km, więc mówimy tutaj o nowym aucie, które może było egzemplarzem demo, a może miało inną historię? Ładny wygląd, 250 KM, napęd na wszystkie koła. I w pakiecie dostaniecie 40 tysięcy. Ale za co? Wystarczy tylko podpisać się pod przejęciem cesji leasingu.

cesja leasingu
Zdjęcie z ogłoszenia, pobrane zgodnie z prawem dozwolonego cytatu, autor GCS Cars

40 tysięcy wystarczy akurat na jakiś drugi używany samochód, a my w tymczasem będziemy płacić 59 rat, każda w wysokości 4600 zł netto, a na końcu możemy się zdecydować na wykup w kwocie 91 000 zł.  Aż się smutno zrobiło, że sprzedający chce nam zapłacić, byleby pozbyć się tego samochodu. Co się tu wydarzyło? Może ktoś się rozmyślił, a może wysoka rata odstrasza potencjalnych nabywców, więc trzeba ich zachęcić dodatkową gotówką? A może sytuacja finansowa stała się niekorzystna? Z drugiej strony jak ktoś ma 40 tys. zł w gotówce dla potencjalnego klienta, to raczej te kilka miesięcy jest w stanie przeżyć z tym samochodem, a w międzyczasie może poprawić swoją sytuację finansową.

cesja leasingu
Zdjęcie z ogłoszenia, pobrane zgodnie z prawem dozwolonego cytatu, autor GCS Cars

A jak wolę jeść życie łyżeczka, a nie łopatą?

Wtedy możecie dostać 10 tys. zł za przejęcie cesji leasingu Jaguara F-Pace. Rocznik 2022, 30 tys. km przebiegu, dwulitrowy silnik o mocy 250 KM, całkiem ładny wygląd i dycha na zachętę do kieszeni. W zamian za to zapłacimy 37 rat, każda po 4000 zł netto, a wykup to zaledwie 108 000 zł. Żyć, nie umierać.

Zdjęcie z ogłoszenia, pobrane zgodnie z prawem dozwolonego cytatu, autor GCS Cars

Pytanie zostały takie same jak w poprzednim akapicie – co tu się wydarzyło?

A może jest jeszcze inna możliwość?

Trochę poszperałem i znalazłem wypożyczalnię samochodów, która znajduje się pod takim samym adresem jak ogłoszeniodawca na Otomoto, ma nawet w ofercie opisywane samochody. Może to czysty zbieg okoliczności, a może trudno znaleźć klientów na wynajem opisywanych samochodów, zwłaszcza na warunkach ofertowych? Nie wiem i się nie domyślam. Wiem jedno, desperacja może zmusić nas do różnych dziwnych kroków. A może nie ma tu żadnej desperacji, tylko osobliwa zachęta?

 

Zdjęcie główne pochodzi  ogłoszenia, pobrane zgodnie z prawem dozwolonego cytatu, autor GCS Cars

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać