REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Widzieliście ceny ropy? Jak wróci duży VAT na paliwo, będziemy bulić 7,50 zł za litr

Kurs ropy Brent dobija do trzycyfrowej wartości. Tak drogo nie było już bardzo dawno. A jak była, to mieliśmy mocniejszą złotówkę. W tym roku nie będzie dnia dziecka.

23.02.2022
15:43
ceny paliw czerwiec
REKLAMA
REKLAMA

Cieszmy się paliwem za mniej niż 6 złotych, bo ono szybko odchodzi. Cena surowca ciągle rośnie, a po 31 maja wróci jeszcze pełna stawka VAT.

Tanio już było – wiosną 2020 r. kurs ropy Brent w Londynie spadł do niecałych 16 dolarów za baryłkę, globalny lockdown wywołany pierwszą falą Covid-19 ograniczył popyt, a producenci nie zareagowali wystarczająco szybko ograniczeniem podaży. Ropy wydobywano więcej, niż było potrzebne i jej cena spadała. Oczywiście reakcja nafciarzy przyszła, a i świat się odkorkował, więc zapotrzebowanie zaczęło wracać do przedcovidowych poziomów. Firmy wydobywające ropę poszły jednak tym samym tropem, co producenci aut – stwierdziły, że lepiej produkować mniej, ale sprzedawać drożej. Dziś, mimo że zapotrzebowanie już dawno wróciło do wcześniejszych poziomów, naftowcy wydobywają mniej ropy, a w efekcie jej cena idzie do góry – jest na nią wielu chętnych. Wczoraj osiągnęła już poziom 97,38 USD za baryłkę. I możliwe, że niedługi przegoni setkę – czyli wróci do poziomów oglądanych w latach 2011-2014.

Długoterminowo cenom nie pomaga też wizja Unii Europejskiej

Koncepcja odejścia od paliw kopalnych zniechęca firmy do inwestowania w poszukiwania nowych złóż, a banki do finansowania takich inwestycji. Skoro za 10, czy 15 lat wszyscy i tak będą jeździć elektrykami, to zapotrzebowanie na ropę naftową będzie musiało spaść.

Jeśli dodamy do tego obecną niestabilną sytuację za naszą wschodnią granicą i konflikt z Rosją, która jest drugim największym eksporterem ropy naftowej na świecie, można sobie wyobrazić, że nikt nie będzie myślał o obniżkach.

REKLAMA

W efekcie dziś średnia hurtowa cena oleju napędowego już przekracza poziom sprzed obniżki VAT-u, a benzyna się do niego zbliża. Niewiele wskazuje na to, by ten wzrost mógł wyhamować. Pozostaje nam trzymać kciuki za Iran, który ma wrócić na poważnie do gry. Niestety złotówka jest wciąż słabsza niż 8 lat temu i cena za baryłkę zbliża się do poziomu 400 zł – czyli takiego jak w 2012 r., gdy ceny paliw przebiły 6 zł.

Na zachodzie już dawno jest drożej, a w Szwecji, czyli tak bardziej na północy, cena oleju napędowego już przebiła 9 zł, co wywołało pierwsze społeczne bunty. U nas póki co jest spokój. Nasza redakcja obstawia, że po 1 czerwca przyjdzie nam płacić 7,50 zł za litr. Kto przyjmuje zakład?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA