Felietony

Przez braki paliwa na Orlenie zacznę jeździć w pampersie. Moja historia jazdy o kropelce

Felietony 12.10.2023 91 interakcji

Przez braki paliwa na Orlenie zacznę jeździć w pampersie. Moja historia jazdy o kropelce

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski12.10.2023
91 interakcji Dołącz do dyskusji

Dotknął mnie brak paliwa na stacjach Orlen, tzn. przepraszam – zasmakowałem awarii dystrybutorów na trzech kolejnych stacjach. Nie pamiętam, kiedy miałem tyle emocji podczas jednej jazdy.

W oficjalnych przekazach paliwa na stacjach Orlenu nie brakuje, wszystko jest jak w najlepszym porządku. Nie ma sensu zauważać wojskowych cystern, które dowożą paliwo, bo to zupełnie normalne, a przynajmniej tak twierdzą przedstawiciele paliwowego giganta. Stacje są pełne paliwa, ale czasem zdarzają się popsute dystrybutory. To prawdziwa plaga ostatnich tygodni, najwidoczniej Orlen ma bardzo słabego dostawcę tych części. W końcu sytuacja jest całkowicie normalna, to nieprawda, że ceny paliwa są nieproporcjonalne do sytuacji na rynku paliw, a w Polsce wcale nie trwa kampania wyborcza i nie używa się w jej trakcie argumentu o spadającej inflacji, na którą duży wpływ ma cena paliwa. Krótko mówiąc należy się cieszyć, że jest tak wspaniale. W tym kraju, jest tanio, dobrze, tylko te psujące się dystrybutory. Wszystko jest dobrze, dopóki nie wyjedzie się w trasę. Wtedy można spocić się ze stresu.

Więcej o sytuacji na stacjach Orlenu pisaliśmy w:

Przez brak paliwa na stacjach Orlen postarzałem się o kilka lat. Zacząłem myśleć o kupnie pampersów

Ale chyba nie robią ich w moim rozmiarze, a szkoda, bo by się dzisiaj przydał. Oprócz bycia redaktorem w najlepszym portalu motoryzacyjnym w kraju mam inną pracę, podczas której sporo się poruszam, a do tego służy mi samochód służbowy – Hyundai i40. Do auta przypisana jest karta paliwowa, która działa na stacjach Orlenu. Wczoraj po południu wróciłem z trasy, miałem jeszcze 68 km zasięgu, podjechałem na stację paliw, gdzie zobaczyłem typową awarię dystrybutora. Pomyślałem, że trudno – zrobię to jutro, w końcu przez noc dowiozą.

brak paliwa orlen rezerwa

O GŁUPI JA

Stacja, na którą pojechałem wczoraj – awaria dystrybutora, pojechałem na następną, dwa kilometry dalej – awaria dystrybutora. No trudno, mówię, mam następną za 20 km, co złego może się stać. Nie uwierzycie, co tam zobaczyłem. AWARIA DYSTRYBUTORA. Pech chciał, że awarii uległy wszystkie stanowiska.

Nie powiem, trochę się zestresowałem, zwłaszcza że Hyundai, gdy zasięg jest mniejszy niż 50 km, przestaje go podawać. Działa to na psychikę, rozpocząłem walkę o kolejne kilometry. Nie jestem dobry w ecodrivingu, nie jestem nawet w tym średni. Moje spalanie w prywatnym samochodzie wynosi 12 litrów i jest to średnia z 30 tys. km. W służbowym mam mniejsze, około 10, ale wciąż pokazuje to, że należę do osób z tzw. ciężką nogą. Ale też bez przesady, nie zobaczycie mnie poganiającego innych na lewym pasie ekspresówki. W myślach błyskawicznie analizowałem wszystkie zasady – zero gwałtownych przyspieszeń i nagłych hamowań, planowanie z wyprzedzeniem, odpuszczanie gazu i wykorzystywanie ukształtowania terenu. W takich chwilach przydaje się wiedza nabyta z czytania portalu Autoblog.pl.

Niestety, nawyki były silniejsze

Gaz się wciska, a nie muska. Jak mam jechać bez dotykania gazu, gdy ktoś na ograniczeniu do 90 km/h jedzie mniej niż 50 km/h i do tego zachowuje się dziwnie? Jak nie wyprzedzić na poszerzeniu jezdni na dwa pasy kilku ciężarówek, które ledwo jadą pod górkę? Nie ma rady, trzeba było jeździć normalnie. Nie powiem, jechałem z duszą na ramieniu, wiedziałem, że lecę na oparach. W końcu moim oczom ukazała się ostatnia stacja, do której miałem szansę dojechać. Na szczęście dla mnie ta stacja objęta była wyłącznie awarią dystrybutorów oleju napędowego. Udało się, zatankowałem i mogłem dojechać do celu. Zwróćcie uwagę na wskazania licznika – przejechałem dokładnie 61 km, czyli dojechałem na oparach.

Mam kilka wniosków

Podróżowanie w obecnych czasach wymaga niebywale silnej psychiki. Nawet Jarosław Psikuta nie ma jej tak silnej. Drugi wniosek jest taki, że jak widzicie gdzieś benzynę, to tankujcie i nie wybrzydzajcie, bo później możecie jej nie zobaczyć. I ostatni – niech ta kampania wyborcza się w końcu skończy, bo przez nią postarzałem się o kilka lat.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać