Wiadomości

Oto najpopularniejsze auto BMW M. Nie, nie zgadliście, o które chodzi

Wiadomości 09.01.2024 11 interakcji

Oto najpopularniejsze auto BMW M. Nie, nie zgadliście, o które chodzi

Piotr Barycki
Piotr Barycki09.01.2024
11 interakcji Dołącz do dyskusji

Wspaniałe i wyczekiwane od dekad BMW M3 Touring, niezmiennie świetne M5, majestatyczne M8, czy może mniejsze i manualne M2 – co łączy te wszystkie auta? To, że żadne z nich nie może marzyć o koronie króla popularności wśród BMW M. Ten tytuł przypadł innemu modelowi. 

I nie, nie chodzi o nieco pokraczne M235i. O zwykłe M3 też nie. Przyciągające swoją odrażającą aparycją XM też nie jest prawidłową odpowiedzią. Ok, może już najwyższy czas skończyć wypisywać wszystkie modele z rodziny M, których obecnie jest w gamie rekordowo dużo.

Aczkolwiek nie jestem pewien, czy chcecie znaleźć prawidłową odpowiedź.

Nowym królem BMW M jest…

Elektryczne BMW i4, czyli dokładniej – i4 M50. Tak, żadnych 8 cylindrów, 6 czy 4. Nawet trzech nie ma. Jest ich równe zero, a klienci pędzą po to auto do salonów jak szaleni. W sumie nie ma co się im dziwić – wygląda świetnie, choć to tylko jeden z powodów.

Żeby jednak nadać temu wszystkiemu trochę merytorycznej głębi – BMW własnie opublikowało wyniki sprzedażowe za miniony rok i jest kryzys taki, że ledwo idzie wyżyć, trzeba podnieść ceny, żeby zachować opłacalność fenomenalnie. Łącznie do klientów trafiło 2 253 835 samochodów, co stanowi wzrost o 7,3 proc. w porównaniu do zeszłego roku i jest rekordem w całej historii marki. 202 530 samochodów z tej puli należało do rodziny BMW i jest to wzrost o 14,3 proc. (!) i również najlepszy rezultat w historii.

BMW podaje wprawdzie, że udział w tym wyniku ma udany start sprzedaży M2, XM i M3 Touring, ale szybko przechodzi do wzmianki o tym, że najlepiej sprzedającym się modelem z całej gamy M było właśnie… elektryczne i4.

Czytaj również o BMW M:

To by było chyba na tyle, jeśli chodzi o to, że BMW M nie poradzi sobie w czasach elektrycznych, bo jego klienci chcą słuchać ryku silnika. Oczywiście nie mamy na razie pełnych danych dotyczących tego, ile dokładnie i4 M50 trafiło na rynek, i czy przypadkiem nie depcze mu po piętach coś spalinowego, ale najwyraźniej zapotrzebowanie na elektryczne M-ki istnieje i pewnie będzie z czasem tylko większe.

Jaki jest drugi powód popularności elektrycznego BMW M?

Obstawiłbym resztkę mojej wypłaty z tego miesiąca (więc niewiele ryzykuję), że nie chodzi koniecznie o to, że jest szybkie, że ma znaczek M i tak dalej (choć gra to na pewno sporą rolę), ale o to, że… wychodzi to po prostu opłacalnie. BMW i4 M50 kosztuje w Polsce 362 500 zł, czyli o prawie 100 000 zł mniej niż spalinowe M4, a przyspieszenie do setki zajmie mu o kilka dziesiątych sekundy mniej. Z załapaniem się na dofinansowanie może być pod górkę, ale i tak różnica jest spora.

Polska prawdopodobnie nie jest jednak najważniejszym rynkiem dla elektrycznych M-ek, więc zerknijmy trochę na zachód, bo tu robi się naprawdę ciekawie. W takiej Holandii i4 M50 kosztuje na start mniej więcej 77 000 euro, natomiast M4 – porażające 142 900 euro. Nawet M2 startuje tam od 121 500 euro, więc różnica w cenie jest kolosalna, nie wspominając nawet o ewentualnych późniejszych ulgach. W Niemczech różnica jest już wprawdzie trochę bardziej „polska”, ale to wciąż kilkadziesiąt tysięcy euro.

Nie dziwi więc przesadnie, że klienci pędzą po i4 M50. Tak samo jak to, że nie jest to pierwszy raz, kiedy i4 M50 zdobywa tytuł najpopularniejszego BMW M. Nie powinno też chyba przesadnie dziwić, jeśli za rok będzie można napisać dokładnie taki sam tekst.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać