Przegląd rynku

Łatwiej znaleźć igłę w stogu siana niż niebity samochód. Przerażający raport

Przegląd rynku 12.02.2024 282 interakcje

Łatwiej znaleźć igłę w stogu siana niż niebity samochód. Przerażający raport

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski12.02.2024
282 interakcje Dołącz do dyskusji

Prędzej spotkasz jednorożca w Warszawie niż bezwypadkowy samochód w ogłoszeniach na portalach. Kto ma za sobą bogatą historię?

Samochody używane mają pewien szkopuł, bo zalety znamy wszyscy – są przystępne cenowo, można kupić dawny prestiż za ułamek wartości, komfortowo jeździć za niewielkie pieniądze, a także spełnić swoje motoryzacyjne marzenia. Czasem to jedyny sposób na komunikację, bo inaczej jest się ofiarą wykluczenia transportowego.

Kupując samochód używany kupujemy tak naprawdę kota w worku

Nie zawsze mamy szansę poznać jego historię, częściej musimy bazować na zapewnieniach sprzedawcy, że kupujemy perełkę, którą poprzedni właściciel (obowiązkowo starszy pan) jeździł wyłącznie do kościoła i to tylko wtedy, kiedy nie padało, chuchał i dmuchał na samochód, a my mamy wyjątkowe szczęście, że taka okazja trafiła się nam.

nowe bmw serii 5 touring
Perełka albo mina.

Czasem musimy przymknąć oko, że perełka ma problem z jazdą, że jej lakier mieni się różnymi odcieniami, ale przecież podobno z fabryki już takie wyjeżdżają, więc nie można narzekać. Ignorujemy pewne wady, bronimy się przed nimi, bo nie chcemy przyznać przed sobą, że kupiliśmy samochód powypadkowy. To nic, że przy parametrach ogłoszeń zaznaczaliśmy, że chcemy samochody bezwypadkowe, handlarz po prostu zapomniał wspomnieć o tym przykrym fakcie, a może kierował się zasadą, że skoro u niego nie był bity, to nie ma sensu robić z tego zagadnienia? A czy jest jakaś szansa uniknąć samochodu wypadkowego? Jak wynika z pewnego raportu – prędzej byk się ocieli, niż kupisz dobry samochód.

bezwypadkowy samochód
Nie jest tanio, mam historię

Samochód bezwypadkowy to Yeti, każdy słyszał, nikt nie widział

Samar opublikował właśnie wnioski z raportu firmy carVertical, z którego wynikają zatrważające dane. Ponad 82 proc. wszystkich samochodów marki BMW sprawdzonych przez firmę miało na swoim koncie szkodę. Za nimi uplasowało się Mini z wynikiem 81,7 proc., Dodge – 80 proc., Jaguar – 78,9 proc. oraz Porsche 78,7 proc.

Lepiej poMacan przed kupnem

Ale dalej się robi. Firma zbadała ilość szkód przypadających na jeden zbadany egzemplarz. Wyniki są zatrważające. Używany Jaguar ma średnio 2,28 szkody, BMW 2,27, Lexus 2,24, Porsche 2,13 a Audi 2,03. To jest kosmos, ale rekordzistą był Volkswagen Passat, który w swojej historii miał 32 szkody.

Jeżeli popatrzymy pod kątem wartości szkód to najdroższe są te w Jaguarach – statystyczna szkoda opiewa na kwotę 28 893 zł, za nim biegnie Porsche z prawie 27 tys. zł, a podium zamyka Mercedes z 23,5 tys. zł za statystyczną szkodę.

A jakie samochody są najmniej szkodowe? Fiaty, Renault, Dacie, Ople i Citroeny, każdy z nich trochę przekracza 50 proc.

bezwypadkowy samochód
Perła. Na pewno?

Mam pewne podejrzenia

Patrzę na to zestawienie i nie mogę pozbyć się wrażenia, że wynika to po prostu z profilu klientów przychodzących do firmy. Mało kto podejmuje się badania wypadkowości prostych samochodów jak Fiat, Dacia itd. bo raz, że są tanie, a dwa – ich naprawy kosztują nieduże pieniądze, a statystyczny nabywca nie widzi potrzeby wydawania 80 zł na jakiś raport szkodowości. Co innego w przypadku marek premium, gdzie kwoty zakupu są wyższe, ewentualne naprawy droższe, a statystyczny nabywca wyda te 80 zł, żeby nie kupować kota w worku. Inny profil, inna świadomość.

Oczywiście nie zmienia to tego, że na rynku trudno znaleźć samochód bezwypadkowy, a zwłaszcza jak się sortuje wyniki od najniższej ceny. Prawda?

Więcej o używanych samochodach znajdziesz w:

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać