Oto Alfa Romeo Giulia SWB Zagato. Wygląda z tyłu jak Aston Martin i jest piękna

Z projektami firmy Zagato jest jak z pizzą hawajską. Są wspaniałe i smakowite. Albo się je kocha, albo się ich nie znosi. Ja jestem w grupie „oczywiście, poproszę razy dwa” w obydwu przypadkach. Ale kanciaste, na swój sposób futurystyczne kształty wymyślane przez włoskich designerów nie każdemu się podobają. Co oznacza, że wielu odwróci wzrok na widok Alfy Romeo Giulii SWB Zagato. Nie znają się i pewnie jedzą sernik z rodzynkami.

Podstawą jest tu Giulia, ale trudno to zauważyć, patrząc na efekt końcowy. Rozstaw osi został skrócony, stylistyka zmieniona… nie ruszano za to silnika. Nie jest to jednak żadna dwulitrówka. Bazą był układ napędowy ze ściśle limitowanej, wyjątkowej wersji GTAm. Motor 2.9 V6 wzmocniono w niej z 510 do 540 KM. Co ciekawe, GTAm ma jednak skrzynię automatyczną - a w SWB Zagato zastosowano sześciobiegową ręczną.

Alfa Romeo Giulia SWB Zagato z pewnością jest bardzo szybka i wspaniale jeździ. Ale przecież i tak chodzi o to, jak wygląda.

Tablica rejestracyjna pewnie zepsułaby wszystkie wysiłki stylistów, więc w tym przypadku się cieszę, że ten wóz raczej nie wyjdzie na drogi. Widać tu wszystkie typowe elementy dla Zagato, takie jak wlot na masce czy dwa wybrzuszenia na dachu. Z boku profil wygląda jeszcze lepiej dzięki rezygnacji z widocznych klamek. Z kolei tył przypomina mi trochę… Astona Martina. I tak wygląda świetnie. Zielony lakier też jest rewelacyjny.

Całość mocno przypomina Alfę Romeo SZ. To nie przypadek – możemy oglądać nawet wspólne zdjęcia tych wozów.

Po sesji zdjęciowej, której efekty widać w artykule, Alfa Romeo trafi do szczęśliwego i anonimowego posiadacza. Ile zapłacił? Biorąc pod uwagę, że wspomniana Giulia GTAm kosztowała ponad 800 tysięcy złotych, SWB Zagato kosztowało pewnie tyle, co dom. Nad oceanem. Wykonany w całości z diamentów.