Tak wygląda kontrowersyjna wieża widokowa w Tatrach. Dostaliśmy zdjęcia
Czekająca na ostatnie szlify inwestycja w Małem Cichem budzi emocje. Jedni cieszą się, że Tatry zyskają atrakcję turystyczną, inni obawiają się, że gigant zdominuje krajobraz. Dostaliśmy zdjęcia pokazujące, jak wygląda wieża z bliska.
Sky Walk Serce Poronina ma być „niezwykłą ścieżką w chmurach u szczytu Tatr”, jak reklamuje swoje dzieło inwestor. Odwiedzający konstrukcję turyści mogą liczyć na ponad 80 m2 „siatki w chmurach”, 2 zjeżdżalnie, szklany taras o powierzchni 75 m2 oraz drewnianą ścieżkę o łącznej długości 854 m. Otwarcie zaplanowano na kwiecień.
Opinie wśród mieszkańców i turystów są podzielone
Obrońcy przyrody obawiają się negatywnego wpływu na przyrodę. Ścieżka przechodząca obok koron drzew raczej nie da spokoju ptakom, które wiły wysoko gniazda.
Inwestor zapewniał, że o żadnych szkodach mowy być nie może. Na stronie mogliśmy przeczytać, że Serce Poronina zostało zaprojektowane z „pokorą wobec tradycji, historii, krajobrazu i miejsca”.
W pełni szanuje okolicę i w żaden sposób jej nie narusza. Z większości miejsc ścieżka jest prawie niewidoczna. Mimo to, ze swoich punktów widokowych dostępnych dla wszystkich - bez względu na wiek czy fizyczne ograniczenia, oferuje niespotykane panoramiczne widoki na wieniec masywu tatrzańskiego – dodawano.
Otrzymaliśmy zdjęcia pokazujące, jak wieża widokowa wpisuje się w okoliczny krajobraz. Ich autorem jest Jarek Zuzga.
fot. Jarek Zuzga
Być może powstająca konstrukcja faktycznie będzie ostatecznym argumentem, by wybrać Małe Ciche, a nie inną znaną już miejscowość w Tatrach. Odpowiadający na tę obronę wieży mówią jednak, że to atrakcja jednorazowa. Można przyjechać, zobaczyć i już więcej nie wrócić. Ba, Małe Ciche odwiedzi się przy okazji, by mieć odhaczony spacer wśród koron drzew, ale to wszystko. A lokalna turystyka potrzebuje czegoś więcej.
Wieża widokowa w Tatrach skojarzyła mi się z inną głośno komentowaną inwestycją realizowaną w Polsce – tyle że nad morzem. W Międzyzdrojach powstaje ogromny hotel. „To już nie jest budowa przy plaży, a dosłownie na... plaży” – zauważał autor facebookowego profilu Buduje się w Polsce.
Inwestor tłumaczył się podobnie do tego działającego w Tatrach – żadnej szkody nie wyrządzamy, dbamy o środowisko i naturę.
Planowana inwestycja nie zagraża w żaden sposób zasobom naturalnym wybrzeża Międzyzdrojów. Zlokalizowana jest na zdewastowanym przyrodniczo terenie poprzemysłowym (pierwotnie znajdowało się na nim zaplecze techniczne bazy rybackiej), inwestor ma też wszystkie niezbędne uzgodnienia środowiskowe i postępuje według wymagań i wskazówek odpowiednich urzędów (w tym Urzędu Morskiego) - napisał w odpowiedzi na zapytanie portalu RadioZET.pl Mikołaj Kirschke, rzecznik prasowy spółki Minde.
Zgoda, nie zagraża, ale przecież nawet na zdjęciach widać, że zabiera istotną część plaży. Broniący inwestora w komentarzach odpowiadają z kolei, że polskim turystom jakoś nie przeszkadzają podobne hotele zlokalizowane na plażach podczas zagranicznych wojaży. Skoro tam można, to dlaczego i u nas nie pozwolić sobie na luksus w postaci noclegu tuż przy brzegu morza?
Jednak czy w tej ripoście nie kryje się od razu odpowiedź – właśnie dlatego nie powinniśmy zgadzać się na tak inwazyjną architekturę: by zachować coś, czego nie ma już nigdzie indziej. Jaką atrakcją turystyczna będzie wieża widokowa, skoro będzie podobna do tych, które są już w innych górach? Owszem, odhaczyć, mieć na liście, że było się tu, tu i tu – ale dla lokalnych mieszkańców i turystów miłujących Tatry to żadna pociecha i korzyść, że ktoś wpadnie, pospaceruje nad ich głowami i odjedzie. A stracimy wszyscy, bo górski krajobraz przerywany będzie wystającymi tyczkami, zaś na plażach omijać będziemy wyrastające hotele.
