REKLAMA

Po 10 latach przerwy pobiegnę półmaraton. W uszach mam Huawei FreeArc i mówię, jak jest

Lokowanie produktu: HUAWEI

Nie pamiętałem, o czym mówił Haruki Murakami, gdy mówił o bieganiu i postanowiłem sobie przypomnieć.

Po 10 latach przerwy pobiegnę półmaraton. W uszach mam Huawei FreeArc i mówię, jak jest
REKLAMA

Prawie 18 lat temu ukazała się książka Murakamiego o jego relacji z tą wspaniałą aktywnością. To nie jest pisarz dla każdego. Podobnie jak bieganie. Łatwo jest się zniechęcić, trudno jest się odnaleźć - mówię zarówno o jego prozie, jak i o bieganiu. W swojej książce pisał, jak podporządkował całe życie pisaniu, a to właśnie bieganie pomogło mu przetrwać tę zmianę. Z czasem stało się to jego codziennością. Pisał i biegał – zdarzyło mu się nawet pokonać dystans 100 km. Dla niego te dwie aktywności były fundamentem życia.

REKLAMA

Ja o swojej relacji z bieganiem zapomniałem – zainspirowany Harukim Murakami zdecydowałem się wziąć udział w Półmaratonie Warszawskim. Myślicie, że mi się uda? Moja historia z bieganiem rozpoczęła się prawie 15 lat temu. Początkowo biegałem bez planu i celu. Potem zacząłem startować w półmaratonach, przebiegłem maraton, ale w końcu porzuciłem bieganie nastawione na wynik. Pora do niego wrócić. Gotowi?

Ruszamy?

Mój sport numer 1

Bieganie nie ma żadnych wad, kropka. Jest to najprostsza aktywność fizyczna, jaką można podjąć. Nakładasz buty i wychodzisz z domu. Możesz nawet zapomnieć o drogim zegarku i ubraniach o odpowiedniej przepuszczalności powietrza, dostosowanych do pory roku. Rocky Balboa biegał w bawełnianym dresie i wygrywał. To może nie jest najbardziej realistyczny przykład, ale wiecie, o co mi chodzi.

Nie wiem, czy można polubić bieganie, bo mi podobało się od pierwszego biegu. Bieganie to jest mój czas, mam go wyłącznie dla siebie. Dla mnie jest to sport numer jeden, choć trochę go zaniedbałem. Od dawna mam poczucie, że biegam zbyt mało.

Ostatni półmaraton przebiegłem 10 lat temu. Mój rekord to chyba 1 godz. i 43 min, jeśli dobrze pamiętam. Żaden wielki wynik, ale też nie słaby, jak na kogoś, kto trenował maksymalnie trzy razy w tygodniu. Nigdy już nie próbowałem go pobić, biegałem tylko coraz wolniej i rzadziej.

Nastąpił etap biegania bez celu

Gdy startuje się w zorganizowanych biegach, prawie zawsze chce się pobić swój ostatni czas. Żeby uzyskać lepszy wynik, trzeba więcej biegać. Można to uzyskać biegając częściej, albo, choć to gorsza droga, dociążyć się w dni, które biegało się do tej pory i na pewno to bieganie nie zrobi się krótsze. I tu powstał problem, bo ja nie chciałem trenować mocniej. Nie chciałem układać swojego życia pod bieganie, jak zrobił to Murakami. Chciałem, żeby było ciągle ważną częścią mojego życia, ale nie jego osią.

Pewnego zimowego dnia w trakcie treningu interwałowego około godziny 23 odkryłem, że nie wiem, w którą stronę skręcić. Obiegłem całą dzielnicę, czyli 11 kilometrów, ale wciąż nie mogłem skończyć treningu – został mi jeszcze ostatni segment i schłodzenie organizmu. Wtedy zrozumiałem, że tyle chyba mi wystarczy, że nie muszę schodzić w okolicę 1 godz. 35 min w następnym półmaratonie i że wystarczy mi samo bieganie. Od tamtej pory po prostu biegałem bez celu, a to miało swoje skutki.

Bywa zimno.

Bieganie przegrywało

Jeśli trenujesz, bo chcesz osiągnąć lepszy wynik, łatwiej jest ci się zmobilizować do wyjścia z domu. To znakomita aktywność fizyczna, ale nigdy nie jest tak, że po trudnym dniu zawsze wybiegasz na kolejny trening, radosny i zmotywowany. Gdy nie dbasz o wynik, łatwiej jest odpuszczać.

Bieganie zaczęło przegrywać. Przegrywało z dolegliwościami zdrowotnymi, z pogodą, z obowiązkami rodzinnymi i zawodowymi. Doszły też inne sporty, często wybierałem rower, w gorszą pogodę siłownię i wróciłem też do grania w koszykówkę. Tydzień nie miał tylu dni, by pomieścić słabsze samopoczucie, inne sporty i czasami zwyczajny brak chęci, by zaliczyć długi bieg. Przestałem być szybki, straciłem lekkość, ciągle lubię biegać, ale nie mam już czym w bieganiu sam przed sobą się pochwalić. Chciałbym odzyskać poczucie satysfakcji z dobrze wykonywanej pracy nad bieganiem.

Półmaraton Warszawski to okazja, by to zmienić

Start w Półmaratonie miał pomóc mi wrócić do systematycznego, zorganizowanego biegania i do satysfakcji, że robię postępy. To się udało, choć nie bez problemów. Miałem problem z określeniem tempa w jakim chce pobiec, a nawet z oceną aktualnej formy fizycznej.

Decyzję o starcie podjąłem około 6 tygodni przed półmaratonem. Optymalny byłby trzymiesięczny okres przygotowań, wtedy byłoby mi łatwiej określić i przygotować tempo docelowe. Teraz trzeba było się dostosować do obecnej sprawności i popracować nad bieganiem w określonym tempie. Rozpocząłem przygotowania i wyjątkowo zaopatrzyłem się we wspomagający przygotowania sprzęt.

Jedyny sprzęt biegowy, jakiego potrzebuję, to słuchawki

Lekceważyłem sprzęt elektroniczny, całymi latami korzystam z tych samych zestawów ubrań na różne pory roku i nigdy nie przykładałem się specjalnie do wyboru obuwia. Trening tempowy czy interwały dość długo robiłem ze starym zegarkiem żony, który nie miał podświetlenia, a czas segmentów sprawdzałem przy mijanej latarni. Zegarek, który mówi ci, w jakiej jesteś formie, bywa przydatny, ale nie jest konieczny. Jednej rzeczy tylko pilnowałem - słuchawek. Muzyka początkowo pomagała mi nabijać rytm, ale z czasem, gdy nie pilnowałem już tempa, przerzuciłem się na podcasty.

Do przygotowań wybrałem nowe słuchawki HUAWEI FreeArc. Dotychczas trzymałem się słuchawek dokanałowych połączonych pałąkiem i wydawało mi się to koniecznym rozwiązaniem w słuchawkach sportowych, choć jakość dźwięku mnie nie zachwycała i stabilność konstrukcji też.

Słuchawki HUAWEI FreeArc mają konstrukcję otwartą, nie izolują mnie od otoczenia. To wpływa na moje bezpieczeństwo, bo większość biegów odbywam w mieście. Obawiałem się, że przez to, że głośnik nawet nie zbliża się do kanału słuchowego, słuchawki będą zbyt ciche i odgłosy ulicy całkowicie przykryją dźwięk. Okazało się, że dźwięk jest świetnej jakości - jest lepszy niż w słuchawkach dokanałowych, których używam na co dzień - a brak połączenia między słuchawkami to tylko zaleta.

Słuchawki w naturalny łączą się telefonem, niezależnie od tego, czy oparty jest na systemie iOS, czy Android. Ja korzystam z iOS i urządzenia połączyły się błyskawicznie. Dzięki tej konstrukcji słuchawki w ogóle nie poruszają się na uchu, tak naprawdę zapominam, że mam je na sobie. Biegam cały rok, często niezależnie od pogody i opadów, więc odporność na wodę i kurz IP57, to dodatkowy atut. Podobnie możliwość zyskania 3 godzin słuchania, dzięki podładowaniu w etui w 10 minut. Bo niewiele rzeczy jest gorszych niż moment, gdy w połowie treningu kończy się muzyka...

Jak szybki będę 30 marca w Warszawie?

Chętnie zaatakowałbym swój rekord, ale muszę o tym zapomnieć. Nie w tym wieku, nie po tak krótkim okresie treningowym. Po miesiącu przygotowań ciągle mam problem z określeniem czasu, w którym chce ukończyć półmaraton. Zrobiłem test Coopera, by określić swoją sprawność. To próba wytrzymałościowa, w której próbuje się przebiec jak najdłuższy dystans w ciągu 12 minut.

Stosownie do wieku, wynik był dobry lub bardzo dobry. Potwierdziłem nim, że z moją formą nie jest źle i że nie porywam się na wysiłek nad me obecne możliwości. Niestety na podstawie 12 minutowego biegu trudno jest określić bezpieczne, realne tempo sportowe. Pozwolił mi za to potwierdzić, że moja forma fizyczna nie wyklucza mnie ze startu. Aspektu bezpieczeństwa i zdrowia nie można przy półmaratonie lekceważyć.

Został mi tydzień do startu. W tym momencie nie sądzę, że będzie mnie stać na czas lepszy niż 2 godziny. Muszę podejść do sprawy ze spokojem. EKG nigdy nie wykazywało nieprawidłowości, ale trzeba pilnować siebie samego, by nie zrobić sobie krzywdy.

Nie chcę przeszarżować, narzucić sobie zbyt wysokiego tempa i w połowie biegu przejść w przymusowy spacer. Wiem, że jestem w stanie ukończyć ten półmaraton, ale przygotowania niestety nie przebiegają bez zakłóceń. Obowiązki rodzinne i zawodowe, zatrucie pokarmowe, wszystko to zaburza treningi i mój rytm.

Jak się przygotowuję?

Brakuje mi praktycznie wszystkiego, za wolno biegam interwały, nie trzymam wymarzonego tempa w trakcie treningu tempowego i za krótko biegam w drugiej strefie tlenowej. To trzy podstawowe formy treningu biegowego. Każdej z nich staram się teraz oddać jeden trening w tygodniu. Najtrudniejsze są długie wybiegania, ze względu na powrót niskich temperatur. Trzeba dobrze dobrać strój, by nie marznąć. Gdy biega się w wyższym tempie, problem temperatury nie jest już tak uciążliwy.

Prawie nigdy nic mnie nie bolało przez bieganie, za wyjątkiem mięśni. Tak dzieje się też teraz. Regeneracja po treningu postępuje coraz wolniej, a ja jej nie pomagam, nie dając sobie czasu na odpoczynek. Nie zrezygnowałem też z grania w koszykówkę raz w tygodniu. Czasami trening interwałowy wykonuję na bieżni. Rzadko obecnie stosuję trening siłowy, ale wyłącznie z braku czasu, nie dlatego, że nie doceniam jego znaczenia. Codziennie rano staram się rolować mięśnie nóg. Wykonuję też ćwiczenia, które mają pomagać mi na ból kręgosłupa, spowodowane zbyt długim przebywaniem w pozycji siedzącej.

Przede wszystkim staram się, by najwięcej biegania odbywało się na zewnątrz, mimo niesprzyjającej pogody. Zostało mi teraz kilka dni, by jeszcze trochę docisnąć i będę chciał wykonać jeszcze dwa cięższe treningi. Potem, na kilka dni przed startem, trzeba zmniejszyć obciążenie i starać się odzyskać świeżość.

Czasami trafia się ładny widok.

Co wygram na pewno?

W bieganiu liczy się to, że wyszedłeś biegać kolejnego dnia. Mimo zmęczenia, braku czasu, późnej pory i złej pogody. Jeśli wszyscy idą spać, albo jeszcze nie wstali, a ty idziesz biegać, to znaczy, że już wygrałeś swój bieg. O nic innego tu nie chodzi, tylko o przełamywanie siebie, raz po raz, zupełnie jak w życiu.

REKLAMA

Jestem z siebie dumy, gdy wstaję wcześniej w Nowy Rok, bo odpuściłem imprezę i biegam. Czuję się wyjątkowy, gdy biegnę, kiedy inni szykują się, by usiąść lub jeszcze siedzą przy świątecznym stole. Staram się biegać w każdym mieście, w którym śpię, a spałem w wielu. Trochę tę dumę z siebie utraciłem przed przygotowaniami do półmaratonu i chcę ją odzyskać.

Moim zwycięstwem będzie powrót do trenowania, a jeszcze większym, gdy rytm treningowy zostanie ze mną na dłużej, bo trening to jest to właściwe bieganie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wymieniłem stare pchełki na Huawei FreeArc. Pomogły mi w powrocie do formy - relacja z przygotowań do biegu innego redaktora Spider's Web ,Oliwiera Nytko

REKLAMA
Lokowanie produktu: HUAWEI
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-25T05:53:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-24T19:40:13+01:00
Aktualizacja: 2025-03-24T18:08:08+01:00
Aktualizacja: 2025-03-24T17:11:17+01:00
Aktualizacja: 2025-03-24T14:16:18+01:00
Aktualizacja: 2025-03-24T06:00:00+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA