Ty się śmiejesz z europejskiej nakrętki, a Amerykanie uważają ją za cud

Nakrętka przymocowana do butelki stała się symbolem niemocy Unii Europejskiej, a także jej upadku technologicznego. Liczni chinofile udowadniali, że Europa zajmuje się głupotami, a chińska myśl techniczna wyprzedza nas o lata rozwoju. Poświęciłem temu zjawisku osobny artykuł, w którym zobaczycie, że nie wszystko złoto, co pochodzi z Chin.

Nakrętka przymocowana do butelki była jednym z najlepszych pomysłów Unii Europejskiej dotyczącym ochrony środowiska. Taki sposób montażu ułatwia recykling całego opakowania i zwiększa jego poziom. Żegnamy problem porozrzucanych nakrętek i jednocześnie nie obciążamy konsumentów, bo wprowadzenie zmiany przerzucono na producentów. Myślałem, że to oczywiste dla każdego, ale nie doceniłem pewnej grupy ludzi.

Dowiedziałem się, że dorośli ludzie mają problem z otwarciem butelki, że zalewają się jogurtem, wodą, muszą pić pod dziwnym kątem. Gdy oglądałem kolejny filmik z człowiekiem, który nie radzi sobie z tą nowością, to na początku pomyślałem, że to rzeczywiście trudne. Dałem napój z taką butelką mojej czteroletniej córce i obserwowałem, co robi. Otóż odchyliła nakrętkę i napiła się bez rozlewania żadnej kropli. Doprowadziło mnie to do wstrząsających wniosków - problem z przykręcaną butelką jest wyolbrzymiony i sztucznie nakręcany. Ale niestety internet to podchwycił. Stało się to memem.

Zobaczcie to sympatyczne nagranie:

Kobieta nie ma żadnych problemów z otwarciem butelki i używaniem jej i cieszy się, że jest to proste rozwiązanie. Komentarze dzielą się na dwie grupy - zwolenników i przeciwników. Dowiadujemy się z nich, że wszyscy tego nienawidzą w Europie. Tak swoją drogą - rozwiązanie jest tak dobre, że najwidoczniej funkcjonuje również w Wielkiej Brytanii, która opuściła Wspólnotę.

To nie jest tak, że zobaczyłem Amerykanina, który cieszy się z wynalazku Unii Europejskiej i od razu jestem cały mokry. Wyzbyłem się takiego podejścia po pierwszych zagranicznych wyjazdach 20 lat temu. Jednak to nagranie i komentarze pokazują zupełne różne podejścia. Ludzie, którzy nie mieszkają w Europie, doceniają pomysł, widzą korzyści, które są osiągane prostym sposobem. My natomiast daliśmy sobie narzucić propagandowy spin, że to coś złego, że to nas tłamsi, że urzędnicy niszczą nasze marzenia.

Tymczasem to jedna z małych rzeczy, która jest nieistotna dla przeciętnego człowieka, ale robi różnicę dla planety. Produkuje się tyle plastikowych śmieci, że nawet nakrętki mogą zrobić różnicę. To zresztą przeważa w tych komentarzach, że to dobry pomysł na recykling.

PS: A poczekajcie, aż odkryją inne dobrodziejstwa cywilizacji europejskiej, takie jak darmowa służba zdrowia, ubezpieczenia społeczne, emerytury i brak strzelanin w szkołach.