Android rozpieszcza swoich użytkowników. Wie o tym nawet Apple
I stawia wszystko na jedną kartę, żeby klienci wahający się pomiędzy Androidem a iOS nie dokonali złego wyboru. Wszystko przez najmodniejszy skrót sezonu.
Powiedzieć ze sztuczna inteligencja stała się najbardziej pożądaną funkcją na telefonach i komputerach to nic nie powiedzieć. Producenci prześcigają się w pomysłach jak zaprząc ją do działania, tak żeby klient nie chciał już nigdy zmieniać urządzenia na inne.
Samsung oferuje genialne tłumaczenie rozmów na żywo, generowanie tapet, robienie transkrypcji nagrań audio z podziałem na głosy, czy nawet wyszukiwanie za pomocą zakreślenia poszukiwanego obiektu. Google robi cuda na zdjęciach - za sprawa kilku promptów możemy przerobić zdjęcie słonecznej Warszawy w postapokaliptyczną wizję rodem z Metra 2033. Praktycznie na każdym urządzeniu z Androidem możemy poprosić asystenta Google o wygenerowanie maila do pracy/znajomego o danej treści. Jeżeli mieszkamy w USA, to możemy rozmawiać ze sztuczną inteligencją jak z człowiekiem. Tylko jedna wielka firma technologiczna trochę spóźniła się na imprezę.
Wszyscy czekaliśmy na Apple Intelligence, bo w duchu wierzyliśmy, że gigant swoim zwyczajem wprowadzi dobrze znane rozwiązania kilka lat później, ale za to tak skutecznie, że nikt nie będzie miał wątpliwości, kto aktualnie rządzi na polu oprogramowania. Możemy się śmiać, że Apple nigdy nie wymyślił nic nowego, tylko brał znane rozwiązania i je ulepszał. Jednak wbrew pozorom to trudne zadanie, żeby zrobić technologię bardziej prokonsumencką.
Korzystam regularnie z iPhone'a i choć doceniam to, że Android oferuje mi masę możliwości, to w przypadku iOS rzeczy po prostu działają bezobsługowo. Jednak żaden iPhone nie zaoferuje mi tego, co mogę dostać u Samsunga, Google czy innego producenta telefonów - sprawnie działających algorytmów sztucznej inteligencji. Zachwycił się tym ostatnio Rafał Gdak, który po latach z iOS-em spędził trzy tygodnie z Samsungiem Galaxy S24 Ultra. Polecam ten tekst:
Niestety okazało się, że czekaliśmy na potwora, a dostaliśmy kanarka i to też nie wszyscy, bo w wyniku sporu pomiędzy Unią Europejską a Apple na razie nie zobaczymy Apple Intelligence na naszym kontynencie.
Apple wie, że został w tyle, ale stawia wszystko na jedną kartę
Apple Intelligence zostanie udostępniona już w tym tygodniu, ale jest jedna rzecz, która spędza sen z powiek ważnym ludziom w Cupertino. Według Bloomberga wewnętrzne badania firmy pokazały skalę opóźnienia. Według nich ChatGPT jest o 25 proc. dokładniejszy, a asystent AI potrafi odpowiedzieć na 30 proc. więcej pytań. To wbrew pozorom duża różnica, na tyle, że pracownicy Apple potrzebują co najmniej 2 lat na dogonienie konkurencji.
Na początku Apple Intelligence będzie oferować mało - podsumowanie powiadomień, organizacja maili, ot rzeczy, które znamy dobrze z Androida, ale Apple nie zamierza już zostawać w tyle. Mówi się, że zamierza postawić wszystko na rozwój sztucznej inteligencji, bo to ona ma przynieść miliardowe zyski w przyszłości. Każde nowe urządzenia ma być przystosowane do jej obsługi, a liczba dostępnych funkcji ma stale rosnąć. Firma zdaje sobie sprawę, że jeżeli teraz odpuści, to już nie dogoni konkurencji. Podoba mi się postawa Tima Cooka, który na pytanie o opóźnienie odpowiedział króciutko:
Not first, but best
Według niego podsumowanie maili zmieni życie użytkowników Apple, a my na Androidzie tylko się uśmiechamy, bo znamy taką funkcję od 8 albo 10 lat.
Narzekacie na tego Androida, a sami nie wiecie co macie
Nawet teraz pisząc ten tekst jednocześnie głosowo wyszukuje informacje przy pomocy Gemini, który i tak w Polsce nie rozwija pełni swoich możliwości, a mimo to jest potężniejszy niż to, co oferuje Apple. Możecie jeszcze przez dwa lata patrzeć z wyższością na znajomych z iOS-em, którym możecie pokazać taką magię jak generowanie obrazków. Potem może się wiele zmienic.