REKLAMA

Kupił laptopa, a dostał innego. Sklep po cichu zmienił opis produktu

O praktykach sklepu iBood jeden z redaktorów Spider’s Web przekonał się na własnej skórze, a jak się okazuje proceder niestety nie ustaje. Otrzymany towar po raz kolejny różnił się od zamówionego.

43 minuty temu
zakupy
REKLAMA

Nieco ponad cztery lata temu opisywaliśmy historię zakupu dwóch szczoteczek sonicznych za pół ceny. Przyszła tylko jedna. Sklep przekonywał, że w ofercie było zaznaczone, że chodzi o jeden egzemplarz, choć nawet link informował o dwóch.

REKLAMA

O podobnym problemie poinformował nas jeden z czytelników. Jak napisał, złożył zamówienie na laptopa na początku lutego. Urządzenie szykowane było na prezent, więc kiedy przesyłka dotarła sprawdził jedynie, czy z pudełkiem jest wszystko w porządku. Jako że nie miało żadnych śladów zniszczeń ani innych podejrzanych uchybień, nabywca uznał, że jest tak, jak powinno być.

- Po jakimś miesiącu zabawy notebook trafił do mnie w celu reinstalacji systemu operacyjnego, podczas którego zauważyłem, że większość jego parametrów nie jest zgodna z tym, co pamiętałem, że było w opisie – relacjonuje nam czytelnik.

Nie musiał polegać na pamięci, bo w chwili zakupu zrobił zrzuty ekranu oferty. Informowała, że w laptopie jest procesor i9, wyświetlacz ROG Nebula WQXGA 2560x1600 oraz dysk 1 TB. Tymczasem dostarczony sprzęt posiadał procesor i7, ekran WUXGA 1920x1200 czy dysk SSD 512 GB. Co więcej – właśnie taka oferta dostępna była w tej chwili w sklepie, a ślad po poprzedniej się rozpłynął.

Jedną zmianą na „plus” była karta graficzna – zamiast RTX 4070 na pokładzie znalazł się model RTX 4080.

Sporo nieścisłości jak na sprzęt za prawie 7 tys. zł

Kupujący zgłosił sprawę sklepowi i przedstawił dowody w postaci zrzutów ekranu oferty. Na początku przedstawiciele firmy chcieli wiedzieć, skąd wynikała „niemal miesięczna zwłoka w zgłoszeniu nieprawidłowości”. Czytelnik wyjaśnił, że kupił sprzęt dla dziecka na prezent i dopiero po jakimś czasie, zupełnym przypadkiem, zauważył różnice.

Zresztą chyba nie muszę się z tego faktu tłumaczyć, mogłem to równie dobrze zauważyć po dłuższym okresie. Bardziej martwi mnie to, że zmieniliście Państwo opis z parametrami technicznymi już po zakupie przeze mnie notebooka i nikt mnie o tym fakcie nie poinformował i nie wiem czy nie rozpatrywać tego w kategorii próby oszustwa

– słusznie odparł kupujący.

Sklep wyjaśnił, że stara się jak może aby przesyłki były dostarczane w pełni skompletowane, ale „nie zawsze” się to udaje. Zaproponowano zwrot kosztów wraz ze zwrotem laptopa bądź częściowy zwrot kosztów w wysokości 450 zł przy pozostawieniu sprzętu. Sklep nie zgodził się na kwotę wynoszącą 15 proc. całości. Jako że laptop kupiony był na prezent, czytelnik przystał na przedstawione warunki.

Swoją opinię wystawił w serwisie Trustpilot. Sklep skomentował recenzję:

Okazjonalna pomyłka zdarza się najlepszym. Zawsze produkt można zwrócić, natomiast w przypadku pomyłki magazynowej możemy albo zaproponować rekompensatę (na którą przystałeś), albo umożliwić bezpłatny zwrot produktu. Przykro nam że taka sytuacja spotkała właśnie Ciebie.

- napisano w komentarzu.

W żaden sposób sklep nie odniósł się do zarzutów o zmianę opisu oferty.

W serwisie Trustpilot znaleźć komentarze sugerujące, że do podobnych zdarzeń dochodzi niestety częściej

Dostarczono mi po raz kolejny przedmiot który miał zupełnie inny kolor niż zamawiany.

Kolejne zamówienie i dokładnie ten sam problem, wysłany produkt innego koloru niż zamawiałem

Zamiast 3 patelni jak w ofercie otrzymałem tylko 2, co czyni zakup kompletnie nieopłacalnym.

Chromecast, który przyszedł jest używany i nieudolnie "odświeżony". A sprzęt miał być nowy! Po otwarciu pudełka nie ma osobno baterii, są już włożone do pilota. Po podłączeniu do TV wyświetla się konto jakiegoś poprzedniego użytkownika, podany jest jego mail, jego zdjęcie, imię i nazwisko

REKLAMA

W tym ostatnim przypadku sklep tłumaczył, że otrzymał produkt po zwrocie, bo "każdy konsument ma prawo w ramach zwykłego zarządu przetestować produkt" (zachowano oryginalną pisownię).

Pomyłki faktycznie „zdarzają się najlepszym”, dlatego też zawsze warto dokładnie zapisywać, co kupujemy i sprawdzać, czy dostarczony produkt nie różni się od reklamowanej oferty. Nas jednak mimo wszystko niepokoi fakt, że to kolejna tego typu sytuacja z udziałem sklepu iBood.com.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA