Tarcza zegarka jest za mała, ale od czego mamy dłoń. Samsung opatentował smartwatch z projektorem

Niektórzy mogą pamiętać, że takie plany Samsunga sięgają już 2016 roku, kiedy to firma złożyła wniosek patentowy, w którym po raz pierwszy dała znak, że poważnie myśli o zastosowaniu projektora w zegarku. W internecie można wyszukać zdjęcia tego rozwiązania, np. pod tym adresem. Widać na nich, że to rozwiązanie nie było idealne. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się wręcz przestarzałe. Upłynęło trochę czasu i Samsung postanowił ponownie złożyć wniosek patentowy, tym razem ze znaczącymi usprawnieniami.

Na stronie amerykańskiego urzędu patentowego można przejrzeć wniosek koreańskiego producenta. Wbudowany w zegarek projektor ma wyświetlać na dłoni różne informacje.

Ma to sens, ponieważ dłoń jest dużym niezagospodarowanym obszarem, na którym można wyświetlać obrazy, które nie mieszczą się na małym ekranie smartwatcha. Zgodnie ze zgłoszeniem urządzenie może wyświetlać treści multimedialne - filmy i obrazy oraz informacje znajdujące się na wyświetlaczu zegarka.

Projektor będzie znajdował się na boku urządzenia, będzie miał formę łuku, który ma dwa rzędy diod LED, które mogłyby się pochylać i świecić światłem o różnym natężeniu, co oznacza, dokładnie tak jak w pełnoprawnych projektorach. Dzięki temu obrazy będą mogły być wyświetlane pod różnym kątem, co pozwoli na zniwelowanie nierówności dłoni, a obsługa nie wymagałaby idealnie wyprostowanej ręki. Szereg czujników ma dbać o utrzymanie ostrości obrazu i jego prawidłowe wyświetlanie.

Niestety musimy wstrzymać konie, jak mówią na Zachodzie, ponieważ od patentu do faktycznej realizacji daleka droga, ale urządzenie Samsunga sprawiło, że się rozmarzyłem. Projekcja obrazów na ręce to widok jak z filmów dziejących się w przyszłości. Wystarczy dodać kamerę i mamy uniwersalne urządzenie do prowadzenia rozmów wideo. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że potrzebuję czegoś takiego.