Koniec czekania. Składana Motorola Razr w Polsce od 6 lutego. Cena w euro
Motorola Razr w końcu wjeżdża do Polski. Wiemy już, kiedy będzie można ją kupić nad Wisłą.
Składana Motorola Razr długo kazała na siebie czekać. Pierwotnie premiera miała nastąpić w styczniu, ale z niewiadomych względów została przeniesiona na „bliżej nieokreślony termin”.
Właśnie zakończyła się konferencja prasowa w Warszawie, w czasie której.. nie poznaliśmy oficjalnej daty startu sprzedaży najciekawszego telefonu pokazanego w 2019 r. Datę tę zdradził nam w prywatnej rozmowie jeden z pracowników firmy.
Motorola Razr zadebiutuje w Polsce 6 lutego
I jako że jest to telefon pozbawiony klasycznego gniazda SIM, trafi do sprzedaży u jedynego operatora, który (jak dotąd) oferuje w Polsce standard eSIM - do Orange.
Niestety nie znamy jeszcze dokładnej ceny w złotówkach. W innych krajach Europy Motorola Razr będzie kosztować 1540 euro, co powinno się przełożyć na ok. 6500 zł, ale wiemy jak jest - sprzedaż u operatora może równie dobrze oznaczać, że zapłacimy za nową Motorolę ponad 7 tys. zł.
Motorola Razr w Polsce - czy warto ją kupić?
Korzystałem z Motoroli Razr w czasie jej premiery w Londynie i muszę powiedzieć wprost, że żaden telefon, jaki chwyciłem w dłonie w 2019 r., nie przyprawił mnie o tak szybkie bicie serca. Nowy Razr to misterne połączenie nut nostalgii i geekowskiej fantazji, piękna kombinacja współczesnej technologii i marki o długiej historii.
Jeszcze tydzień temu powiedziałbym, że bezwzględnie warto kupić ten telefon (jeśli budżet pozwala, oczywiście).
Teraz jednak mam opory, z prostego względu: wielkimi krokami zbliża się składany telefon od Samsunga. Zobaczymy go albo już za dwa tygodnie, razem z Galaxy S20, albo najpóźniej na targach MWC pod koniec lutego.
I choć to Motorola jako pierwsza pokazała składany telefon „z klapką”, tak Samsung może niestety zrobić to lepiej.
Motorola Razr napędzana jest przez relatywnie słabe podzespoły (Snapdragon 710, 6 GB RAM, 2510 mAh akumulatora) i ma bardzo przeciętny aparat.
Nadchodzący składany Samsung (prawdopodobna nazwa: Z Flip) będzie napędzany Snapdragonem 855, będzie miał świetny ekran i dwa akumulatory o łącznej pojemności 3600 mAh.
Ponadto smartfon od Samsunga będzie miał też większy ekran - 6,7”, a nie 6,2”, jak Motorola Razr. I - co najgorsze dla Motoroli - ma być od niej zauważalnie tańszy, przy cenie ok. 5000 zł.
Auć. Podejrzewam, że w w kwaterze głównej Motoroli te wieści przyprawiają niejednego senior executive’a o bóle brzucha, bo sucha kalkulacja jest tu bardzo prosta - Samsung wygrywa. Pod każdym względem.
Nie zmienia to jednak faktu, że Motorola Razr nadal jest niesamowicie innowacyjnym i intrygującym urządzeniem, a co ważniejsze: istnieje.
Już za kilka dni będziemy mogli ją kupić, korzystać z niej, a patrząc na doświadczenia osób, które bawią się Razr-em od miesięcy, nie musimy się też obawiać o jej wytrzymałość. Czego nie można powiedzieć o nadchodzącym smartfonie Samsunga, patrząc na to, jak wygląda sytuacja z Galaxy Foldem…
Ale zostawmy te porównania. Porównamy obydwa smartfony, gdy obydwa trafią na rynek i wtedy wydamy werdykt.
Póki co ważniejsze pytanie brzmi: kupisz?
Dajcie znać w komentarzach.