Koniec wsparcia dla Windowsa 7 to dobry moment na wymianę sprzętu w domu. Podpowiadamy, co wybrać
15 stycznia dla wielu osób będzie dobrym momentem, by w końcu wymienić komputer na nowy. Pozostanie przy starym sprzęcie może okazać się niebezpieczne.
W domach wielu czytelników Spider’s Web lub ich rodzin nadal pewnie stoją komputery, które dawno już przekroczyły swój termin przydatności do czegokolwiek poza wykorzystaniem przeglądarki internetowej. Komputery, które dalej pracują pod kontrolą Windowsa 7, lub – o zgrozo! – Windowsa XP, bo ich właściciele nie widzieli potrzeby zmiany lub z jakiegoś powodu nie chcieli aktualizować systemu do nowej wersji.
Ci, którzy nadal pracują na maszynach z Windowsem 7, powinni poważnie rozważyć wymianę komputerów na nowe. 15 stycznia bowiem Windows 7 oficjalnie utraci wsparcie techniczne Microsoftu.
Koniec wsparcia dla Windows 7. Po 15 stycznia z problemami zostajesz sam.
Ten dzień rozpocznie się dla użytkowników Windowsa 7 pełnoekranową reklamą, informującą o zakończeniu wsparcia technicznego. Co to konkretnie oznacza? Ni mniej, ni więcej tyle, że jeśli dojdzie do jakiejś usterki systemu lub wykryta zostanie luka w zabezpieczeniach, Microsoft nie będzie już tej luki łatał. Wszak użytkownicy mieli dość czasu, by za darmo zaktualizować Windowsa 7 do Windowsa 10 – jeśli ktoś tego nie zrobił, to sam jest sobie winny.
Największą gwarancją cyfrowego bezpieczeństwa jest korzystanie z aktualnych wersji oprogramowania, zwłaszcza systemu operacyjnego. Ci, którzy posiadają nieaktualną, pozbawioną wsparcia wersję Windowsa 7, po 15 stycznia zostaną pozostawieni samym sobie – w razie ataku złośliwego oprogramowania, usterki, czy jakiegokolwiek innego problemu, będą mogli tylko pluć sobie w brodę, że nie zaktualizowali oprogramowania, gdy jeszcze był na to czas.
Niektóre sprzęty z Windowsem 7 będzie można jeszcze „odratować”, aktualizując je (odpłatnie) do Windowsa 10. Wiele z tych sprzętów to jednak leciwe konstrukcje, którym żadna aktualizacja już nie pomoże i które najlepiej po prostu wymienić na coś nowego.
I tu rodzi się pytanie – na co?
Jaki komputer wybrać – co zamiast Windowsa 7?
Podejrzewam, że większość komputerów, które nadal pracują pod kontrolą Windowsa 7, to albo wielkie i ciężkie laptopy z początku poprzedniej dekady, albo komputery stacjonarne.
Idąc z duchem czasu warto spojrzeć na coś mniejszego, lżejszego i bardziej poręcznego – świat poszedł naprzód i dziś malutkie ultrabooki są w stanie zapewnić wydajność i komfort pracy o wiele wyższy od teoretycznie potężniejszych maszyn z przeszłości. Do tego nie kosztują fortuny, jak zwykły niegdyś kosztować pierwsze ultrabooki.
Taką maszyną jest np. Lenovo Yoga S730.
Przenośny komputer od Lenovo waży zaledwie 1,1 kg, a oferuje zapas mocy, który wystarczy znakomitej większości użytkowników. Napędza go procesor Intel Core i7-8565U, wspierany przez 8 GB RAM-u i 256 szybkiego dysku SSD.
Całość zamknięta jest nie tylko w lekkiej, lecz także smukłej obudowie, którą bez problemu zmieścimy do torby czy plecaka. Komfort pracy zapewnia zaś 13-calowy ekran o rozdzielczości Full HD.
Największym atutem Lenovo Yoga S730 na tle konkurencyjnych modeli jest jednak klawiatura, która wygrywa z każdym rywalem w tym segmencie. Pisanie na niej to czysta przyjemność, co ma znaczenie zarówno, jeśli ktoś planuje kupić ten komputer do pracy, jak i do codziennego użytkowania – pisania maili czy okazjonalnych pism do urzędu.
Dla tych, którzy szukają komputera klasy „premium” – Lenovo Yoga S940.
Lenovo Yoga S940 to już propozycja z wyższej półki. Więcej kosztuje, ale też więcej potrafi, a i jakością wykonania pokazuje, za co dopłacamy. Dzięki asyście wbudowanej sztucznej inteligencji posiada szereg inteligentnych, przydatnych dla użytkownika funkcji – wchodzi w to między innymi kamera IR pozwalająca na logowanie za pomocą twarzy oraz śledząca ruch gałek ocznych, by wraz z technologią Glance umożliwiać sterowanie zawartością ekranu za pomocą wzroku. Pierwszy na świecie ekran notebooka wykonany w technologii Contour Display sprawia, że wyświetlacz wydaje się jeszcze szerszy i pozbawiony ramek.
Mamy tu do czynienia z nieco większym, ale dalej szalenie mobilnym laptopem. Ekran ma 14 cali przekątnej i do wyboru rozdzielczość Full HD lub Ultra HD, a aluminiowa konstrukcja waży 1,2 kg i może pracować z dala od gniazdka nawet przez 15 godzin.
Yoga S940 ma równie świetną klawiaturę co model S730, ale wyróżnia się głośnikami zamontowanymi na pulpicie roboczym po obydwu stronach klawiatury.
Droższy model ma też mocniejsze podzespoły. Procesor Intel Core najnowszej, dziesiątej generacji wspierany przez 16 GB RAM-u i aż 1000 GB pamięci SSD to gwarancja szybkości i wydajności urządzenia, które poradzi sobie praktycznie ze wszystkim, czego można oczekiwać od smukłego i lekkiego ultrabooka.
Obydwa wymienione wyżej komputery objęte są też programem Lenovo Premium Care. Jeśli zarejestrujemy zakup w ciągu 30 dni, otrzymujemy gwarancję naprawy w systemie door-to-door w ciągu 5 dni roboczych. Jeśli producent nie wyrobi się w tym terminie, klient ma prawo zażądać zwrotu pieniędzy lub wymiany towaru na nowy.
Nie każdy dziś potrzebuje laptopa czy komputera stacjonarnego.
O ile w chwili debiutu Windowsa 7 stacjonarny PC lub grubaśny laptop były jedynymi opcjami, tak dziś nie zawsze są one pierwszym wyborem.
Każdy z nas ma w kieszeni telefon, na którym można wykonać znakomitą większość zadań. Nie każdy ma też środki na to, by wyłożyć kilka tysięcy złotych na zakup nowego laptopa, a też prawdę mówiąc… wiele osób, zwłaszcza starszych, kompletnie tego laptopa nie potrzebuje.
Tym osobom, którym do szczęścia wystarczy obsługa przeglądarki internetowej i kilka podstawowych aplikacji, można polecić w zastępstwie peceta… tablet z Androidem.
Lenovo Yoga Smart Tab kosztuje ledwie 1049 zł , a jestem przekonany, że dla wielu osób taki tablet spisałby się w codziennym użytku nawet lepiej, niż czterokrotnie droższy laptop.
Tablet od Lenovo ma ładny ekran o przekątnej 10,1 cali i rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli. Ekranowi towarzyszą naprawdę świetne głośniki, a do tego sprzęt ma w zanadrzu ciekawy trick – wbudowaną podstawkę, dzięki której można go postawić na blacie. Idealne rozwiązanie do prowadzenia wideorozmów z bliskimi czy obejrzenia filmu.
Dolna belka, która skrywa ową podstawkę, świetnie spisuje się też w trakcie codziennego użytkowania, bo znacząco ułatwia chwycenie tabletu w pionie. Można więc bardzo wygodnie czytać treści w internecie czy książki w formacie elektronicznym. Tablet ma też wbudowane radio FM i może pracować bez ładowania nawet 11 godzin. Z powodzeniem zastąpi więc komputer, radio i może nawet telewizor, jako domowe narzędzie do konsumpcji multimediów.
Tablet taki jak Lenovo Yoga Smart Tab robi praktycznie wszystko, czego potrzebuje dziś przeciętny użytkownik. Przeglądarka i ulubione strony internetowe? Jest. Media społecznościowe i e-mail? Są. Filmy w serwisach VOD, radio FM? Są. Możliwość przeprowadzenia wideorozmów przez Skype’a lub inną aplikację? Jest.
Dla naprawdę wielu ludzi taki niedrogi tablet naprawdę może się okazać najlepszym wyborem, by jednocześnie nie wydać fortuny, ale też przesiąść się na sprzęt, który zapewni bezpieczeństwo podczas poruszania się po Sieci i nie tylko.
Niezależnie od tego, co wybierzecie, zmiana jest konieczna.
Parafrazując Czerwoną Kapłankę z Gry o Tron, Otchłań Sieci jest ciemna i pełna strachów. Dobrowolne pozostanie przy maszynie z niewspieranym już Windowsem 7 to proszenie się o kłopoty.
*Materiał powstał we współpracy z Lenovo Polska