Dostęp do chmury za darmo? Oracle zachęca firmy: bierzcie i próbujcie
Cloud computing, czy też chmura obliczeniowa, to hasło odmieniane dzisiaj przez wszystkie przypadki. Otwiera przed firmami ogromne możliwości związane z szybkością i ilością przetwarzania danych, co w gospodarce opartej na informacji jest nieodzownym warunkiem nie tyle sukcesu, co przetrwania na rynku. O tym, jak wdrażanie chmury wygląda na polskim rynku i dlaczego Oracle zdecydował się udostępnić ją firmom za darmo, rozmawiamy z Dianą Fernandez, Systems Business Development Sr. Director, Oracle EMEA.
Adam Sieńko, bizblog.pl: Mamy 2019 r. Czy chmura obliczeniowa jest jeszcze dla firm innowacją czy już raczej branżowym standardem?
Diana Fernandez, Oracle: Chmura jest obecna w rozmowach z naszymi klientami od wielu, wielu lat. Obecny kierunek związany z rozwojem produktów w modelu cloud obraliśmy już niemal dekadę temu. Zainwestowaliśmy wiele środków, by móc oferować oprogramowanie w modelu SaaS. Dobre przyjęcie tych rozwiązań przez klientów stało się zapalnikiem do realizacji kolejnych inwestycji w chmurę. Jednak wiedzieliśmy, że aby znaleźć się na szczycie, nie można wyłącznie podążać za trendami, trzeba przewidywać, czego firmy będą potrzebowały w przyszłości. Uzupełniliśmy więc SaaS o rozwiązania PaaS. Ale kiedy zaczęliśmy inwestować w PaaS, zrozumieliśmy, że oferta chmurowa będzie niewystarczająca, jeżeli nie dołączymy do niej rozwiązań IaaS. Mówię o tym dlatego, że nasi klienci przebyli podobną drogę. Migrację do chmury zaczynają często od aplikacji SaaS, by systematycznie zwiększać liczbę procesów przenoszonych do modelu cloud.
W jaki sposób narzędzia Oracle mogą sprawić, że życie administratorów baz danych stanie się prostsze?
Warto podkreślić, że fundamentem Oracle były i są bazy danych, stąd też utrzymujemy bardzo bliskie relacje z administratorami baz danych. Bazując na ich opiniach i sugestiach, a także wiedzy na temat tego, w jaki sposób klienci używają chmury, zaczęliśmy dostrzegać, że administratorów trapią bardzo podobne problemy. Wszyscy muszą radzić sobie z analizą coraz większej ilości danych. Jednocześnie zwiększa się złożoność baz. Zaczęliśmy zastanawiać się, czy możemy coś zrobić, by uprościć im pracę.
Wykorzystując sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe pomogliśmy naszym klientom zarządzać indeksami w automatyczny sposób. Administratorzy danych i bez tych czynności są bardzo zajęci radzeniem sobie z niezwykle złożonym środowiskiem i reagowaniem na różne rodzaje danych. Staramy się więc przeciwdziałać tym problemom, automatyzując te obszary, w których pomoc jest szczególnie potrzebna.
Macie plany by otworzyć się na mały biznes?
Właściwie już jesteśmy otwarci. Mamy specjalny zespół zwany Oracle Digital. Ale rzeczywiście, pierwotnie nasze rozwiązania przeznaczone były dla dużych przedsiębiorstw. Chmura to zmieniła. Zaczęliśmy zresztą eksperymentować i udostępniliśmy za darmo autonomiczną bazę danych Oracle w określonej konfiguracji oraz niezbędne elementy składowe Oracle Cloud Infrastructure do tworzenia aplikacji, analizowania i przetwarzania danych.
Dlaczego?
Chcemy maksymalnie upowszechnić wykorzystanie technologii, która samoczynnie instaluje się, dostraja, poprawia, aktualizuje i zabezpiecza - jak to powiedział Larry Ellison „nie pozostawiając miejsca na błąd pilota”. Ta technologia niesie ze sobą tak wiele korzyści, że naszym zdaniem zachęci ona wiele niezdecydowanych firm do migracji do chmury.
Potrzebujemy też informacji zwrotnej od naszych klientów. Mówimy więc: po prostu spróbuj. Możesz zrobić to za darmo. To nowe podejście ogłosił niedawno dyrektor wykonawczy Oracle Larry Ellison. W trakcie prezentacji w San Francisco poruszył mnóstwo tematów, ale na samym końcu powiedział o najważniejszym - bezpłatnych wersjach próbnych, które nie mają ograniczeń czasowych. Chcemy, by zarówno małe, jak i średnie czy duże firmy przetestowały nasze rozwiązania chmurowe. Jeżeli spróbują, będą wiedziały, co do nich mówimy i co de facto oferujemy. Wówczas będą one mogły przyspieszyć proces wdrożenia chmury u siebie.
To może być sposób na przekonanie do siebie klientów z Polski? Z badań wynika, że nad Wisłą z chmury korzysta średnio jedna na 10 firm.
Zawsze, kiedy przyswaja się nowe rozwiązanie, potrzeba trochę czasu na jego akceptację. Np. Turcy są w podejściu do implementacji nowych technologii bardzo szybcy. Dla odmiany niemieckie firmy realizują inwestycje bardzo ostrożnie, bo chcą mieć czas na ich ocenę. Jedynym sposobem, by przekonać się do korzyści płynących z chmury obliczeniowej, jest… wykorzystanie jej w praktyce.
Polacy są bardziej jak Turcy czy Niemcy?
Są mniej więcej po środku. Z jednej strony czerpiecie dobre wzorce od Niemców. Macie młodych pracowników, bardzo wysoko wykwalifikowanych. Mieszkam w Niemczech i widzę wzajemne powiązania między polskimi i niemieckimi przedsiębiorstwami. Jednocześnie macie w sobie ten turecki zapał do próbowania nowych rzeczy.
Wiele zależy też generalnie od przekroju populacji. Byłam niedawno w Hiszpanii, tam społeczeństwo szybko się starzeje. Młodzi ludzie, żądni digitalizacji każdego aspektu życia, funkcjonują obok starszych mieszkańców, którzy nie wyobrażają sobie, by zrezygnować z wyjścia do banku i obsługi przez żywych pracowników. Polska ma obecnie mnóstwo młodych, utalentowanych ludzi, którzy chcą eksperymentować i iść w różnych kierunkach. Chcemy dać wam platformę, która w tym pomoże.
Warto też zauważyć, że pokolenie, które tworzy rozwiązania IT, raczej przystosowało się do nowej rzeczywistości, niż ją zastało. Prędzej czy później zostanie jednak ono zastąpione przez ludzi, dla których obecna, cyfrowa era jest czymś całkowicie naturalnym. Przejście z obecnej ery do tej chmurowej odbędzie się z prędkością błyskawicy.
Czy można sobie wyobrazić sytuację, w której chmura jest częścią każdego biznesu?
Oczywiście, że tak. Pamiętam, że kiedy 3-4 lata temu zaczęliśmy forsować ideę zewnętrznych centrów danych, przedstawiciele firm przecierali oczy ze zdziwienia. Tymczasem dziś ta migracja ma już miejsce. Może jeszcze się nie dokonała w całości, ale jesteśmy zdecydowanie na tej ścieżce.
W filmie „Przemytnik” hodowca kwiatów grany przez Clinta Eastwooda święci triumfy, a poczynania kolegi z branży, który stara się rozkręcać sprzedaż internetową, kwituje: Pff, a komu potrzebny jest ten internet? Nie rozumie, że aby sprzedawać kwiaty nie potrzeba bezpośredniego kontaktu, wystarczy, że klient złoży zamówienie na różne rodzaje nasion i określi, kiedy chce je dostać i w jakich ilościach.
10 lat później widzimy, jak główny bohater wycofuje się z biznesu i wypłaca ostatnią pensję swoim pracownikom. Nie docenił siły zmian, jakie niesie ze sobą powszechny dostęp do sieci.
Czasem trudno jednak stwierdzić, czy tak do końca przewidujemy tego konsekwencje. Włączenie Ubera do miejskiej komunikacji ma np. ogromny wpływ na system parkowania w mieście. Ludzie przestają przyjeżdżać własnymi samochodami. Dlatego trzeba zmienić sposób szacowania potrzebnej liczby miejsc parkingowych. Ta rewolucja zmienia sposób zarządzania miastem. Umiejętność przystosowania się do nowej rzeczywistości jest jedną z największych wartości we współczesnym biznesie.
*Materiał powstał przy współpracy z marką Oracle.