Montujesz film z wakacji? Sprawdź nową aplikację GoPro, albo przyjrzyj się alternatywom
GoPro stawia na mobilny montaż filmów. Nowa aplikacja ma znacznie więcej funkcji, a do tego zmontujesz w niej materiały nie tylko z kamerki sportowej. A co jeśli szukasz czegoś bardziej zaawansowanego? Opcji robi się coraz więcej.
Mobilna edycja zdjęć nikogo już nie dziwi, a wybór aplikacji jest przepotężny. Coś dla siebie znajdą zarówno niedzielni fotografowie, jak i ci bardziej zaawansowani, którzy wyrośli na suwaczkach w Lightroomie. Z mobilnym montażem wideo jest znacznie gorzej, bo ten segment dopiero zaczyna się rozwijać. Widać jednak coraz więcej ciekawych rozwiązań.
Nowa aplikacja GoPro to zapowiedź czegoś znacznie większego.
GoPro od dłuższego czasu stawia na aplikacje mobilne, ale firma w końcu wzięła się za to na poważnie. W 2016 roku GoPro kupiło aplikację Replay, którą następnie rebrandowano na Quik. Był to prosty w obsłudze edytor wideo, który aż do teraz istniał jako osobny byt obok aplikacji GoPro służącej do zarządzania kamerą.
Ktoś w końcu poszedł po rozum do głowy i postanowił połączyć dwie aplikacje w jedną. Tym samym nowa aplikacja GoPro wchłonęła Quik i oferuje możliwości montażu bez uciekania się do zewnętrznych rozwiązań. Aplikacja ma kilka wbudowanych presetów, które automatycznie tworzą film w wybranej stylistyce. Całość działa nie tylko z plikami z kamer GoPro, ale i z nagraniami wykonanymi np. smartfonem.
Najważniejsza jest jednak zapowiedź GoPro. Aktualizacja aplikacji ma być dopiero pierwszym krokiem. W informacji prasowej czytamy, że GoPro zamierza stworzyć ze swojej aplikacji „kompleksowe narzędzie do montażu” i już są szykowane kolejne aktualizacje.
Brzmi górnolotnie, ale w tę stronę zmierza cały rynek. Póki co nowa aplikacja GoPro pozwala na dość prosty montaż, co ma swoje zalety, bo można dosłownie jednym kliknięciem stworzyć ładny, dynamiczny film z wakacji. Aplikację można już pobrać na Androida i iOS.
A co, jeśli nie chcesz szukać na dalszy rozwój aplikacji GoPro i już dziś chcesz mieć coś bardziej zaawansowanego?
Ze swojej strony szczególnie polecam aplikację Adobe Premiere Rush, której niedawno poświęciłem osobny tekst. To rozwiązanie działające na Androidzie i iOS. Edytor wideo jest zaskakująco rozbudowany, choć pozostaje prosty w obsłudze, a interfejs został bardzo zgrabnie dostosowany do obsługi dotykiem.
Aplikacja jest częścią planu Adobe Creative Cloud, co oznacza, że pełnię możliwości uzyskamy opłacając abonament. Jeżeli montujesz już na desktopowym Premiere Pro, możesz zdecydować się na plan, w którym aplikacja Premiere Rush będzie dodana za darmo.
Użytkownicy systemów iOS i iPadOS mają zdecydowanie łatwiej.
Apple udostępnia darmową mobilną wersję iMovie, która nie jest może tak zaawansowana jak desktopowy program, ale bardzo dobrze balansuje pomiędzy prostotą obsługi a możliwościami. To właśnie iMovie polecam osobom, które oczekują od aplikacji czegoś więcej, ale jednocześnie nie chcą czuć się przytłoczone możliwościami.
Jeśli jednak jesteś użytkownikiem Apple, który chce mieć w urządzeniu mobilnym prawdziwy kombajn do obróbki, najlepszą możliwą opcją jest aplikacja LumaFusion kosztująca niespełna 100 zł. O stopniu rozbudowy narzędzie najlepiej świadczy fakt, że obsługuje ono m.in. LUT-y, w tym nasze własne, które zaimportujemy do aplikacji. Zdecydowanie polecam, szczególnie w wersji na iPada.
A co w przypadku Androida? Tu też jest kilka opcji.
Aplikacji do montażu na Androida nie brakuje, ale tylko nieliczne są naprawdę warte uwagi. Na tem moment Adobe Premiere Rush wydaje mi się najlepszą propozycją, ale jeśli nie jesteś przekonany do subskrybcji, przedstawię dwie aplikacje, które zdecydowanie wybijają się ponad resztę.
Pierwszą jest ActionDirector, czyli mobilna wersja popularnego desktopowego programu. Aplikacja ma wszystko to, co powinien mieć edytor wideo. Mamy obsługę plików 4K, pozwala nakładać wiele efektów, edytować szybkość klipów, w tym tworzyć slow-motion. Podstawowa wersja aplikacji jest darmowa, ale jest możliwość odblokowania płatnych dodatków. Pełen pakiet kosztuje 104,99 zł.
Drugim wyborem jest FilmoraGo, która prawdopodobnie jest najbardziej zaawansowanym edytorem na Androida. Mamy tu timeline, przejścia, slow-motion, warstwowe ścieżki, itd. Większość funkcji jest darmowa, a odblokowanie pełnej aplikacji kosztuje 39,99 zł.
Mobilne aplikacje do montażu stają się coraz lepsze i coraz bardziej rozbudowane. Bardzo podoba mi się ten kierunek rozwoju. Póki co moim wyborem jest LumaFusion, zatem mam nadzieję, że ta aplikacja zagości w końcu na Androidzie.