Nie doczekaliśmy się LG G8 w Polsce, ale on doczekał się już następcy. Oto LG G8s ThinQ
Od premiery LG G8 minęło pięć miesięcy, a nadal w Polsce ni widu, ni słychu po tym smartfonie. To się może jednak zmienić, bo właśnie zadebiutowała jego odświeżona odmiana – LG G8s ThinQ.
Nowy LG G8s ThinQ to ciekawy twór. No bo z jednej strony „s” w nazwie mogłoby sugerować, że jest to sprzęt gorszy od zwykłego LG G8. Tymczasem patrząc po specyfikacji technicznej, LG raczej powzięło nomenklaturę „Apple’a” za wzór, czyniąc model „s” tym lepszym.
Jedyną różnicą „na minus” w LG G8s względem G8 jest ekran, choć tu też zależy, z której strony na to spojrzeć. Panel OLED w LG G8s ma niższą rozdzielczość – zamiast 3120 x 1400 zawiera 2248 x 1080 pikseli. Jest za to nieco większy od poprzednika, mierząc nie 6,1”, a 6,2”.
Co ciekawe, o ile LG G8 wykorzystuje powierzchnię wyświetlacza w roli głośnika, tak LG G8s chyba tego nie robi – a przynajmniej LG nie chwali się tym w oficjalnej informacji prasowej. Nowy model ma za to głośniki stereo, ale dopiero testy ujawnią, w jaki sposób dokonuje się separacja dźwięku.
Reszta specyfikacji pozostała bez zmian. LG G8s nadal napędzany jest Snapdragonem 855, wespół z 6 GB RAM-u i 128 GB pamięci na dane. Odrobinę urósł akumulator, licząc sobie teraz 3550 mAh (LG G8 ma 3500), co w połączeniu z ekranem o niższej rozdzielczości może przełożyć się na odrobinę lepszy czas pracy na jednym ładowaniu.
Całość pracuje pod kontrolą Androida 9.0 Pie, zaś wszystkie podzespoły zamknięte są w szklanej obudowie z aluminiową ramką, spełniającej normy IP68 oraz MIL-STD810. Smartfon będzie dostępny w trzech wariantach kolorystycznych:
Oczywiście – jak na topowy smartfon LG przystało – LG G8s również zaoferuje najlepsze na rynku złącze słuchawkowe z 32-bitowym DAC powstałym we współpracy z firmą Meridian.
Aktualizacja: okazuje się, że LG G8s 32-bitowego DAC-a nie otrzymał. Otrzymał za to cyfrową optymalizację od firmy Meridian, ale jej jakość będziemy w stanie ocenić dopiero po sprawdzeniu "na własne uszy".
Wzorem poprzednika, LG G8s również stawia na kombinację fizycznego czytnika linii papilarnych na pleckach i przedniej kamery z sensorem ToF (Time-of-flight), mierzącym głębię obrazu. Oznacza to, że przedni aparat oferuje zabezpieczenie biometryczne na poziomie bezpieczeństwa w zasadzie równym z tym, co oferuje Face ID i dalece przewyższającym to, co mogą zaoferować zwykłe przednie kamerki.
Niestety oznacza to również, iż LG G8s na tle swoich największych rywali wygląda dość… archaicznie, z notchem równie wielkim, jak ten w nowych iPhone’ach.
Oznacza to także, że najmniej użyteczny bajer LG G8 nadal będzie obecny w LG G8s – mowa oczywiście o gestach Air Motion i odblokowywaniu dłonią (Hand ID). Cóż, jak widać ogromna fala krytyki, jaka wylała się na tę funkcję w zagranicznych recenzjach, nie wystarczyła, by LG zrezygnowało z tej „innowacji" w nowym modelu. Szkoda.
Największa nowość w LG G8s to aparat.
A raczej: trzy aparaty. Tak jak LG G8 ma tylko dwa sensory na pleckach, tak LG G8s – wzorem LG V40 – ma aż trzy sensory, każdy spięty z obiektywem o innej ogniskowej.
Mamy tu kolejno:
- Sensor 13 Mpix z ultraszerokokątnym obiektywem o jasności f/2.4
- Sensor 12 Mpix z szerokokątnym obiektywem o jasności f/1.8
- Sensor 12 Mpix z obiektywem telefoto o jasności f/2.6
Wspomniana wcześniej przednia kamerka wykorzystuje sensor o rozdzielczości 8 Mpix i dodatkowy sensor ToF, służący nie tylko do zabezpieczeń biometrycznych, ale też uzyskiwania efektu głębi w zdjęciach portretowych.
Cena i data premiery pozostają tajemnicą. Coś czuję jednak, że ten model trafi do Polski.
Czekamy jeszcze na oficjalne potwierdzenie od polskiego oddziału LG, ale oficjalna informacja prasowa mówi o dostępności na rynkach europejskich. Obstawiam, że skoro dotąd nie zobaczyliśmy nad Wisłą LG G8 ThinQ, to właśnie z tego powodu, iż od początku na nasz rynek przewidziana była wersja LG G8s.
Obym się nie mylił, bo od dnia premiery z niecierpliwością czekam na LG G8, ale teraz, gdy LG pokazało model G8s, moje oczekiwanie przeniosło się na nowszy wariant. Głośniki stereo zamiast wibrującego ekranu? Niższa rozdzielczość, ale większy akumulator? Trzeci aparat? Poproszę!
Oby tylko cena nie zwaliła nas z nóg, jak miało to miejsce w przypadku LG V40. Obiektywnie bowiem LG G8s odstaje od topowych rywali pod względem możliwości i specyfikacji, a pewnie będzie też odstawał jakością aparatu. Jeśli – tak jak LG V40 – zadebiutuje z ceną bliską 4000 zł, nikt nawet na niego nie spojrzy.
A szkoda, gdyby tak się stało, bo LG G8s ThinQ zapowiada się naprawdę ciekawie.