Rząd wymyślił kary za opóźnienia pociągów. Na płacz kolejarzy nie trzeba było długo czekać
Ministerstwo Infrastruktury chce wprowadzić rekompensaty za opóźnienia pociągów. Kolejarzom się to zdecydowanie nie podoba: argumentują, że problemy z punktualnością często nie wynikają z ich winy.
PKP, znane też w niektórych kręgach jako Poczekaj, Kiedyś Przyjedziemy, z punktualności raczej nie słyną. Ministerstwo Infrastruktury ma jednak pomysł na zmotywowanie kolejarzy do traktowania rozkładów jazdy bardziej poważnie. Jak donosi dziennik Puls Biznesu, proponowana jest nowelizacja ustawy o transporcie kolejowym, wedle której przewoźnik kolejowy lub zarządca, który powoduje opóźnienie pociągu, wypłaca rekompensatę odpowiednio zarządcy lub przewoźnikowi kolejowemu, którego pociąg został opóźniony.
Innymi słowy podmiot bezpośrednio odpowiedzialny za opóźnienie pociągu płaciłby karę podmiotowi, który na opóźnieniu traci. W teorii skorzystaliby na tym i pasażerowie, bo byłaby motywacja do trzymania się harmonogramu przewozów. Kolejarze jednak, według informacji Pulsu Biznesu, argumentują, że to bez sensu. Bo często wspomniane opóźnienia wynikają z czynników od nich niezależnych, takich jak modernizacja sieci kolejowej.
Zdaniem kolejarzy, rekompensaty za opóźnienia to w zasadzie promocja transportu samochodowego.
Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo, argumentuje, że proponowana zmiana stanowić będzie kolejne obciążenie finansowe dla przewoźnika i wpłynie na pogorszenie konkurencyjności transportu kolejowego w stosunku do transportu drogowego. A dodatkowe koszty, w jego ocenie, to zwykłe przerzucanie odpowiedzialności za trwającą modernizację sieci kolejowych.
Trudno ferować opinię na temat tego zamieszania bez stosownego audytu lub chociaż bezstronnej ekspertyzy. Patrząc jednak na to laickim okiem i tak nie do końca podoba mi się pomysł ministerstwa. Głównym poszkodowanym w wyniku opóźnień jest pasażer lub podmiot zlecający spedycję. Czy to nie on powinien otrzymywać rekompensatę za opóźnienia, przy założeniu, że wypłacałby ją podmiot faktycznie za to odpowiedzialny?
Na razie przedstawiciele PKP PLK szukają kompromisu w propozycji odłożenia wejścia ewentualnej nowelizacji w życie. Chcą, by ta zaczęła obowiązywać dopiero po wdrożeniu nowych rozkładów jazdy, a więc w sezonie 2020/2021.