Narodowy Fundusz Zdrowia przygotował świetną stronę z poradami dotyczącymi diety. Dajcie jej szansę

Narodowy Fundusz Zdrowia ma nowy pomysł na utrzymanie nas w dobrym zdrowiu. Jest nim nowy serwis internetowy, w którym znajdziemy zbilansowane diety i jadłospisy dla każdego.

Strona działa już pod adresem diety.nfz.gov.pl i jak na rządowy projekt przystało, nie uświadczymy na niej żadnych reklam. Jeśli chodzi zaś o samą treść, to dostęp do wszystkich funkcji wymaga założenia konta użytkownika. Przy rejestracji musimy podać takie informacje jak nasz wiek, waga, płeć, wzrost, poziom codziennej aktywności fizycznej, itd.

Na podstawie tych informacji strona wyliczy nam nasz wskaźnik BMI, dobowe zapotrzebowanie kaloryczne oraz szacunkową ilość energii niezbędnej do normalnego funkcjonowania organizmu. NFZ podkreśla, że nasze dane nie będą nikomu udostępniane i służą wyłącznie dobraniu odpowiedniego jadłospisu do naszych potrzeb.

A skoro mowa już o jadłospisie, to NFZ jak na razie oferuje trzy warianty diety DASH (Dietary Approaches to Stop Hypertension), opracowanej przez amerykański instytut rządowy National Heart, Lung nad Blood Institute. Nie jest to może nic odkrywczego, ale DASH jest na pewno sprawdzoną i często polecaną dietą przez specjalistów. Trzy warianty, o których mowa dotyczą dziennego zapotrzebowania na kalorie: 1200, 1500 i 1800 kcal.

Jeśli ktoś nie jest do końca przekonany do podawania swoich danych, zawsze może skorzystać z wersji demonstracyjnej programu, w ramach której otrzyma próbną dietę o dobowej wartości energetycznej 1200 kcal w postaci 7-dniowej rozpiski, z dokładnie rozpisanymi posiłkami.

Dlaczego Narodowy Fundusz Zdrowia zajmuje się układaniem diety dla Polaków? To proste. Profilaktyka jest znacznie tańsza, niż leczenie. Zachodnia służba zdrowia zdaje sobie z tego sprawę od dawna, więc fakt, że w naszym kraju powstają kolejne programy promujące zdrowy tryb życia powinien nas cieszyć.

W tym przypadku nie ma akurat co narzekać, że polski rząd próbuje na nas zaoszczędzić. Robi to bowiem przy pomocy propagowania zdrowego trybu życia. Równie dobrze można protestować przeciwko budowaniu kolejnych siłowni miejskich, boisk itp. Korzyści są tu oczywiście obopólne - budżet państwa zaoszczędzi na leczeniu obywateli, a sami obywateli będą mogli dłużej cieszyć się dobrym zdrowiem.

Na rządowym portalu możemy znaleźć informację o tym, że proponowane jadłospisy są jedynie wskazówkami dotyczącymi zdrowego odżywiania się. Jeśli ktoś chce podejść do diety śmiertelnie poważnie, najlepsze rezultaty uzyska po konsultacjach z profesjonalnym dietetykiem, który dobierze jadłospis do jego indywidualnych potrzeb. I przy okazji zleci bardziej kompleksowe, niż internetowa ankieta, badania, żeby zapoznać się z aktualnym stanem zdrowia swojego podopiecznego.

Nie oznacza to, że dieta DASH jest kiepskim pomysłem. Od lat utrzymuje się ona bowiem na pierwszym miejscu w rankingu najzdrowszych diet tygodnika U.S. News. Jest też bardzo często polecana przez dietetyków. Jej głównym celem jest wsparcie układu krwionośnego i uregulowanie gospodarki insulinowej.

Do tego nie wymaga żadnych większych wyrzeczeń (tzn. trzeba pożegnać się z pizzą, ale to dieta, rozumiecie), ani ekstremalnej głodówki - w ciągu dnia przewiduje ona pięć posiłków. No i oprócz samej rozpiski posiłków, na portalu NFZ znajdziemy również inne przydatne wskazówki - listę zakupów (bardzo wygodne) i triki dzięki którym dowiemy się które zdrowe produkty mogą zastąpić nam wszystkie niezdrowe przekąski między posiłkami.

Moim zdaniem jest to świetna inicjatywa. Jedyne, czego mi tutaj brakuje to wygodna aplikacja mobilna, którą można by np. zsynchronizować z opaską fitnessową albo z inteligentną wagą w celu śledzenia swoich postępów. No ale nie od razu Rzym zbudowano. Jeśli nadal zbieracie się do waszego noworocznego postanowienia związanego z przejściem na dietę, teraz jest dobry moment. Wspierany dodatkowo przez państwo.