notiOne Play to prawdopodobnie najlepszy lokalizator dostępny na rynku
W zeszłym roku miałem okazję testować dwa bardzo dobre lokalizatory: amerykański TrackR i polski notiOne. Oba urządzenia miały swoje unikalne wady i zalety, przez co nie można było wybrać najlepszego z nich. Teraz jednak na rynku pojawił się nowy lokalizator notiOne Play, który naprawia wszystkie niedociągnięcia poprzedniego modelu.
Oczywiście zachęcam do zapoznania się z moim poprzednim tekstem dotyczącym lokalizatorów. Gdyby jednak ktoś nie mógł tego zrobić, oto kilka zdań przypomnienia.
Jak radzi sobie TrackR?
TrackR to świetny produkt działający na podstawie własnej sieci. W USA ze względu na swoją popularność i ogrom dostępnych modeli sprawdza się fenomenalnie. Dzięki temu swój lokalizator (i przyczepiony do niego przedmiot) można znaleźć nawet jeżeli bardzo się od niego oddalimy. Po prostu odnajdzie go inny telefon z zainstalowanym TrackR, a informacja taka zostanie do nas przesłana.
W Polsce jednak TrackR nie jest zbyt popularny, więc nadaje się przede wszystkim do znajdowania przedmiotów w najbliższym otoczeniu oraz informowania użytkownika o ostatnim miejscu połączenia z lokalizatorem. W znajdowaniu lokalizatora w pobliżu bardzo pomaga w tym wbudowana dioda oraz głośnik, które możemy zdalnie aktywować.
Jak radziła sobie pierwsza wersja notiOne?
notiOne z kolei to sprzęt wykorzystujący infrastrukturę Yanosika. Dzięki temu lokalizatory są wyszukiwane nie tylko przez innych posiadaczy notiOne, ale też przez wielu kierowców. Dzięki temu można bez problemu znaleźć przedmiot znajdujący się niemal w całej Polsce, oczywiście jeżeli w jego pobliżu poruszają się auta. Aplikacja ma też funkcję wykrywania ostatniej lokalizacji, w którym lokalizator był połączony z telefonem.
Problem pojawiał się dopiero, gdy próbowaliśmy znaleźć sprzęt znajdujący się w pobliżu. Pierwszy notiOne nie miał żadnego głośnika, został wyposażony wyłącznie w małą diodę, która może pomóc w szukaniu go w ciemności. Mimo wszystko ze względu na ogromną popularność Yanosika poza domem wypada lepiej od TrackR.
Nowy notiOne Play naprawia największy błąd poprzednika.
Jedyną istotną różnicą jest dodanie do lokalizatora głośnika. Dzięki temu akcesorium doskonale sprawdza się zarówno podczas poszukiwania rzeczy znajdujących się w naszym najbliższym otoczeniu, jak też zagubionych zdecydowanie dalej. Działa tak, jak powinien działać lokalizator z prawdziwego zdarzenia.
Za wadę notiOne Play można uznać fakt, że pełnię jego możliwości można wykorzystać tylko w krajach, w których Yanosik cieszy się dużą popularnością, czyli głównie w Polsce. Podejrzewam jednak, że większości osób nie będzie to przeszkadzać, ponieważ jak często zdarza się nam wyjeżdżać z kraju? No właśnie.
Z tego powodu notiOne Play jest w mojej opinii najlepszym lokalizatorem dostępnym na polskim rynku, przeznaczonym dla Polaków. Jeżeli byliście zainteresowani tego typu akcesorium, powinniście zainteresować się właśnie tym urządzeniem. Sam przypiąłem go do kluczy, dzięki czemu nigdy nie mam problemów z ich znalezieniem.