Znamy oficjalne nazwy nowych iPhone'ów. Udostępnił je... sam Apple
Mimo że do premiery tegorocznych iPhone’ów pozostało jeszcze kilka godzin, już poznaliśmy oficjalne nazwy nowych smartfonów. Są to iPhone XS, iPhone XS Max oraz iPhone XR.
Informacje te są wiarygodne, ponieważ pochodzą od samego Apple. Znalazły się w źródle strony z etui Otterbox do smartfonów Apple. Strona już została usunięta, ale w Internecie nic nie ginie, więc mamy dowody na istnienie tej informacji.
To nie są jedyne dane, jakie zostały nieopatrznie umieszczone przez Apple.
Z tego samego źródła dowiedzieliśmy się, że iPhone XS będzie miał 5,8-calowy wyświetlacz OLED, zaś większy wariant XS Max zostanie wyposażony w 6,5-calowy ekran OLED. Oba smartfony będą dostępne w srebrnej, czarnej i złotej wersji kolorystycznej oraz wariantach o pojemności 64, 256 oraz 512 GB. Boimy się pytać o cenę tej ostatniej.
Wymienione wyżej modele to najlepsze i najdroższe smartfony Apple na ten rok. Oprócz tego Apple zdecydował się na wypuszczenie stosunkowo taniego modelu iPhone XR, który ma być wyposażony w 6,1-calowy ekran IPS oraz 64 lub 256 GB pamięci wewnętrznej. Jego cena ma zaczynać się od 699 dol. Ta ostatnia informacja nie jest jednak oficjalna.
Oprócz tego na konferencji Apple ma przedstawić nowy model Apple Watch Series 4, który będzie wyposażony w bardziej szczegółowy ekran oraz lepsze podzespoły.
Czy takie nazewnictwo ma sens?
Moim zdaniem jest, delikatnie mówiąc, nietrafione i skomplikowane. Minęły już czasy, gdy iPhone’y miały proste nazwy, takie jak: iPhone 5, 5s, 6, 6s oraz 7. Nawet osoby niezorientowane w świecie nowych technologii patrzyły w portfolio i wiedziały, który sprzęt jest lepszy od którego. Nawet jeżeli do końca nie rozumiały dlaczego.
Sam mówiłem, że największą zaletą smartfonów z Cupertino jest to, że jako laik możesz wejść do sklepu, powiedzieć “poproszę iPhone’a” i mieć pewność, że kupisz bardzo dobry (choć nie najlepszy na rynku) sprzęt. Teraz te czas ostatecznie odchodzą w zapomnienie, a Apple traci kolejny element, który pozytywnie go wyróżniał na tle coraz bardziej agresywnej konkurencji. Wielka szkoda, bo takie szczegóły świadczą o wielkości marki.