REKLAMA

Xiaomi Mi7 na pierwszych zdjęciach wygląda bezczelnie znajomo

Pogodziłem się już z tym, że praktycznie wszyscy producenci smartfonów kopiują wzornictwo iPhone’a X. Dlatego w ogóle nie dziwi mnie, że wyjątkiem od tej reguły nie okazało się Xiaomi ze swoim modelem Mi 7. Tak przynajmniej wynika z jego nieoficjalnych zdjęć.

Xiaomi Mi7 na pierwszych zdjęciach. Tego notcha pokocha Internet
REKLAMA
REKLAMA

Z dużych producentów tylko Samsung postanowił iść pod prąd, kopiując własny design, zamiast wzorować się na Apple. I była to kapitalna decyzja, dzięki której ich telefony się wyróżniają. Patrzysz na dany sprzęt i wiesz, że jest to Samsung. A czy to model S8, S9 czy może tańszy A8, to już jest tak naprawdę nieistotne. Grunt, że nie masz do czynienia z brzydkim sprzętem lub, co gorsza, jego podróbką.

Inne firmy nie mogą oprzeć się pokusie powielania designu iPhone’a X. Zrobił to Asus, Zrobił to Huawei, zrobiło to LG. Co ciekawe, sami producenci chyba trochę wstydzą się swoich poczynań. Co prawda we wszystkich modelach mamy ten sam układ aparatów, ale Huawei postanowił zmniejszyć notcha, LG z kolei ukrywa wcięcie na swoim materiałach marketingowych.

Xiaomi z kolei wstydzi się najmniej, bo długość notcha w ich telefonie jest taka sama jak w iPhonie X. Możliwe, że wynika to z autorskiego systemu rozpoznawania twarzy, działającego tak jak FaceID. Czyli w oparciu o trójwymiarowy skan, a nie prymitywne zdjęcie wykonane przednią kamerką. W przeciwnym razie wyjdzie na to, że Xiaomi po prostu zerżnęło wzornictwo od konkurencji, bez większej filozofii, bez żadnego pomyślunku. A tak okaże się, że przynajmniej zerżnęło ciekawą technologię.

To ten moment, w którym Internet pokocha notcha.

Do tej pory wcięcie w ekranie było głównie wyśmiewane. Że brzydkie, że niepraktyczne, że zwyczajnie głupie. Ja sam do tych głosów dawno dołączyłem. Ba, mimo że Huawei P20 Pro jest znacznie lepszy od mojego prywatnego Mate 10 Pro, chętniej korzystam z tego drugiego. Bo nie ma tego wcięcia. Bo nie wygląda jak podróbka brzydkiego telefonu. Najgłośniej iPhone’a wyśmiewali - oczywiście - fani Xiaomi. Głównie ze względu na cenę, ale także przez wzornictwo.

Jednak jedna z naczelnych zasad technologicznej części sieci jasno mówi: #XiaomiLepsze. Co by się nie działo, czego by nie mówiła logika. Dlatego jestem pewien, że teraz w Internecie ludzie będą rozpływać się nad wzornictwem Xiaomi Mi 7. Że takie ładne, że dobrze wykorzystuje przestrzeń, że ergonomiczne, No i że wygląda jak iPhone X, a jest od niego dwa razy tańszy. Bo pewnie będzie.

Co jeszcze wiemy o Xiaomi Mi7?

Znamy jego wygląd, możemy podejrzewać, że będzie miał własną wersję Face ID wspieraną przez czytnik linii papilarnych. Według nieoficjalnych doniesień będzie miał 5,6-calowy wyświetlacz OLED o proporcjach 19:9. Oprócz tego możemy liczyć na topową specyfikację obejmującą procesor Qualcomm Snapdragon 845, 6 GB RAM-u oraz 64 GB pamięci, której nie będzie można rozszerzyć za pomocą kart microSD.

REKLAMA

Nie zabraknie też wodoszczelnej obudowy, akumulatora o pojemności 3180 mAh, ładowanego bezprzewodowo lub za pomocą USB-C, oraz wszystkich najnowszych standardów łączności. Nie wiemy nic o aparacie, ale nie mam zbyt dużych oczekiwań, to w końcu Xiaomi. Wolę się miło zaskoczyć niż rozczarować.

Więcej na temat Xiaomi Mi 7 dowiemy się w przeciągu następnych kilku tygodni, gdy ten model zostanie zaprezentowany. Jego dokładna data premiery nie jest jeszcze znana, ale analitycy obstawiają, że model ten może nie pojawić się nie w maju, ale na przełomie czerwca i lipca.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA