REKLAMA

Jeśli chodzi o nową Motorolę Moto G6, mam tylko jedną prośbę

Już tylko tydzień dzieli nas od dosłownego zalewu rynku nowymi smartfonami. Nie tylko sztandarowymi, kosztującymi grube tysiące, lecz także urządzeniami ze średniej półki. Taki sprzęt ma zamiar pokazać nam Motorola, a ja mam do niego kilka życzeń.

16.02.2018 08.00
Motorola Moto G6 zadebiutuje już za tydzień - wszystko, co musisz wiedzieć
REKLAMA
REKLAMA

MWC 2018 zbliża się wielkimi krokami. Motorola nie zamierza jednak stawać w szranki z największymi i pokazywać w Barcelonie rywala dla Galaxy S9 czy LG V30. Zamiast tego, wzorem ubiegłorocznych targów, zobaczymy nową generację urządzeń ze średniej półki – Moto G6.

Motorola Moto G6 – co już o niej wiemy?

Naprawdę sporo. Możemy być niemal pewni największej zmiany, czyli formatu urządzenia. Motorola, podobnie jak większość rynku mobilnego, postawi na rozciągnięty, „bezramkowy” wyświetlacz. W przeciwieństwie do reszty rynku mobilnego nie pojawi się on kosztem przeniesienia czytnika linii papilarnych na plecki urządzenia, lecz zmieści się pod wyświetlaczem na froncie.

To oczywiście sprawi, że urządzenie będzie miało relatywnie spore gabaryty. By temu zaradzić, Motorola ucieknie się prawdopodobnie do swoich ergonomicznych trików, zaokrąglając krawędzie na pleckach szklanej obudowy, by wygodniej trzymało się telefon. Na to przynajmniej wskazują opublikowane niedawno rendery.

 class="wp-image-664486"
Źródło: Droid Life

Wiemy też, że Moto G6 ma zostać zaprezentowana w trzech wariantach.

Pierwszy z nich – Moto G6 – ma mieć ekran o przekątnej 5,7”, procesor Qualcomm Snapdragon 450, 3 lub 4 GB RAM-u, 32 lub 64 GB pamięci flash i akumulator o pojemności 3000 mAh.

Większa odmiana – Moto G6 Plus – zaoferuje wyświetlacz o przekątnej 5,93”, procesor Qualcomm Snapdragon 450, 32 lub 64 GB pamięci flash, akumulator o pojemności 3200 mAh oraz 3, 4 lub nawet 6 GB pamięci operacyjnej. Choć znając życie, ta ostatnia nie trafi na polski rynek.

Obydwa warianty wyposażone będą w podwójny aparat główny, z dwoma sensorami o rozdzielczości 12 i 5 Mpix, a także przednią kamerkę o rozdzielczości 16 Mpix. Wyświetlacze obydwu smartfonów mają mieć rozdzielczość 2160 x 1080, co w połączeniu ze sporym akumulatorem powinno się przełożyć na dobre czasy pracy.

Ostatnim z wariantów jest Moto G6 Play. Najsłabsza z trójki. Ona również będzie miała ekran 5,7” o rozdzielczości 2160 x 1080, jak Moto G6, lecz pod nim pracować będzie procesor Qualcomm Snapdragon 430 wspierany przez 3 lub 4 GB RAM-u oraz 32 lub 64 GB pamięci.

Moto G6 Play również ma mieć 16 Mpix aparat z przodu, lecz z tyłu zobaczymy tylko pojedynczy sensor o rozdzielczości 12 Mpix. Co ciekawe, z tyłu mamy też zobaczyć czytnik linii papilarnych. O ile w Moto G6 i G6 Plus będzie on na froncie, tak w G6 Play zostanie przeniesiony na plecki. Podobno.

Najsłabsza Motorola nadrobi braki w specyfikacji jednym potężnym atutem – akumulatorem o pojemności 4000 mAh.

Wszystkie trzy nowe Motorole zachowają złącze słuchawkowe, wszystkie ładowane są złączem USB-C. Każdy z wariantów będzie dostępny w innych wersjach kolorystycznych i – tak myślę – wszystkie będą bardzo przystępne cenowo, oferując kapitalny stosunek ceny do jakości.

Czego nie wiemy o Moto G6, a co chciałbym zobaczyć.

Są rzeczy, których mogę być pewny, dobrze znając i często obcując ze smartfonami marki. Mogę być pewny fantastycznego oprogramowania z usprawnieniami Moto. Mogę być pewny stabilnego, szybkiego działania telefonu. Mogę być pewny dobrego czasu pracy na jednym ładowaniu. Te rzeczy Motorola robi dobrze od lat i nic nie wskazuje na to, by cokolwiek miałoby się w tej materii zmienić.

Jednak od lat jest też jedna rzecz, której Motorola nie robi dobrze i jest to wada, nad którą trudno przejść do porządku dziennego – aparat. Niestety, od czasu Moto X Style, która i tak aparat miała mocno przeciętny, firma nie wypuściła na rynek telefonu z dobrym aparatem. A już szczególnie w serii G, która aparaty ma takie sobie nawet jak na średnią półkę.

 class="wp-image-627916"

Jeśli więc miałbym jakiekolwiek życzenie do nadchodzących Moto G6, to byłoby tylko to jedno – dajcie nam w końcu porządny aparat.

Wbrew pozorom nie jest to takie znowuż niewykonalne. Zdaję sobie sprawę, że hardware nadchodzących Moto jest już stworzony i nic go nie zmieni, ale wciąż moje życzenie może zostać spełnione odpowiednim oprogramowaniem, bo to ono jest piętą achillesową aparatów Motoroli. Optyka jest jak najbardziej w porządku. Gdy zrobić zdjęcie np. w aplikacji Lightroom Mobile, nagle okazuje się, że sensory w takich telefonach jak Moto Z2 czy Moto X4 naprawdę potrafią wyprodukować piękne rezultaty.

REKLAMA

Tyle że większość konsumentów korzysta z dostarczonej przez producenta aplikacji aparatu, co zrozumiałe. Niestety, procesowanie zdjęć przez tę aplikację pozostawia wiele do życzenia.

Wobec tego mam to jedno życzenie. Droga Motorolo, napraw w końcu swoje oprogramowanie aparatu, bym mógł z czystym sumieniem polecać smartfony serii G swoim znajomym, nie dodając za każdym razem, że jeśli lubią robić zdjęcia, to nie jest urządzenie dla nich.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA