Internet już jest prywatny. Najpopularniejsze aplikacje w Polsce należą tylko do 4 firm
Dziewięć najpopularniejszych androidowych aplikacji w Polsce należy tylko do czterech firm: Google, Facebook, Allegro i OLX. Oto najpopularniejsze aplikacje w Polsce w 2017 roku.
Niekwestionowanym królem aplikacji wśród polskich użytkowników smartfonów jest serwis YouTube. Jako jedyny regularnie używany jest przez 67-69 proc. Polaków. Co w sumie nie dziwi, bo jeśli nie YouTube, to kto? Preinstalowany w zdecydowanej większości smartfonów, wykorzystywany do słuchania muzyki, oglądania filmów, vlogów, poradników. Król jest jeden.
Do 40-50 proc. użytkowników polskich smartfonów puka Messenger. Moim zdaniem drugie miejsce w tym zestawieniu wydaje się być równie okazałe biorąc pod uwagę, że nie każdy czuje się emocjonalnie związany z marką Facebooka. Messenger, choć jest usługą od jakiegoś czasu niepodległą, mimo wszystko dość mocno wrasta w ten ekosystem. Ale i buduje własną marką, co najlepiej udowadnia, że Facebook (wraz z wariantem Lite) jest dopiero trzecią najchętniej używaną aplikacją w naszym kraju.
Najpopularniejsze aplikacje w Polsce
Jak ma dobry miesiąc, to jeszcze czasami o 40 proc. zahaczy również preinstalowana aplikacja Mapy Google. Takim jeszcze zawieszeniem między „must have” a „preferencjami” jest Gmail (w porywach do 30 proc. użytkowników), a potem zaczyna się już masowość mniej spektakularna.
Tak mniej więcej w okolicy 15 proc. posiadaczy smartfonów w Polsce korzysta z Instagrama. Duopol Google i Facebooka rozbijają OLX oraz Allegro, które uplasowały się na miejscach 7. i 8. WhatsApp to 9. najpopularniejsza aplikacja w kraju, zaś w drugiej połowie tabeli możemy natrafić już na nieco większą różnorodność.
Sporym zaskoczeniem jest dla mnie popularność AliExpress, który jest w stanie rywalizować z Allegro pod względem liczby aktywnych użytkowników w Polsce. Niekwestionowanym królem 2017 roku jest jednak aplikacja Rossmana, która do kwietnia była produktem kompletnie marginalnym. Patrząc jednak na jej grudniowy wynik oraz skalę wzrostu, wcale nie zdziwiłbym się, gdyby w 2018 roku przegoniła... Instagrama. Oj, coś czuję, że muszą tam się rozgrywać niezłe promocje.
Pozostałe aplikacje w zestawie nie budzą jakiegoś większego entuzjazmu z mojej strony. Viber i Skype oraz gry, które w Google Play - jeśli mnie pamięć nie myli - pojawiły się jeszcze w czasach, gdy ten nazywał się Android Market. Na swój sposób jest to jednak zdumiewające, że przegoniły chociażby Angry Birds, o których dziś mało kto pamięta.