Chcesz komentować? To płać! Żeby skomentować artykuł na Wyborczej, musisz kupić prenumeratę
Manipulacja medialna niejedno ma imię i tak oto zamienienie TVP w tubę propagandową to tylko etap zdominowania opinii publicznej. Kolejna armia walczy w internecie.
Gazeta.pl to serwis o liberalnej linii redakcyjnej. Momentami skręca nawet w lewicową wrażliwość, której ja osobiście już nie podzielam. Od lat było jednak tak, że portal przyciągał osoby zdecydowanie przeciwne całej prawicy światopoglądowej i zarówno w artykułach, jak i w komentarzach nie można było przeczytać zbyt wiele dobrego na temat partii takich jak Prawo i Sprawiedliwość, polityków pokroju Dudy, Kaczyńskiego, Korwina, Wiplera czy Gowina.
To się jednak jakiś czas temu zmieniło. To nie jest tak, że czytelnicy Niezalezna.pl nagle masowo wpadli na pomysł, że "trzeba przeciwdziałać tej zawziętej Michnikowszczyźnie" i zaczęli wdawać się w polemikę z twórcami oraz komentującymi Gazeta.pl. Moim zdaniem serwis został opanowany przez tzw. trolle polityczne, czyli internautów z tożsamością wykreowaną za pieniądze partyjne w celu prezentowania i bronienia linii partii. Mam wrażenie, że większość partii posiada takie ruchy w sieci, ale ten Prawa i Sprawiedliwości na łamach Gazeta.pl jest najbardziej widoczny i zawzięty.
Oczywiście to tylko moje przypuszczenia, ale trudno mi uwierzyć by nagle, z dnia na dzień, w serwisie Gazeta.pl pojawili się liczeni w setkach (łapkami w górę) miłośnicy tzw. Dobrej Zmiany. Tymczasem w komentarzach dominuje od dłuższego czasu narracja promująca rząd i linię rządu w niemal każdej sprawie. Widać zresztą, że ścierają się tam dwa fronty. I stali czytelnicy Gazeta.pl, którzy komentowali tam od dłuższego czasu, czują się trochę tym faktem wyobcowani.
Wyborcza.pl strollowała trolli
Gazeta najwyraźniej okazała się świadoma tego problemu i strollowała trolli. Na razie za pośrednictwem swojego najbardziej prestiżowego kuzyna o nazwie Wyborcza.pl, który nawiązuje do dziedzictwa popularnej GW. Publikowane są tak zwykle najważniejsze teksty w serwisie, złożone lub pisane przez cenionych autorów. Niestety, od dłuższego czasu ukryte są za Paywallem, więc żeby zapoznać się z ich treścią, musimy wykupić internetową prenumeratę.
Tym razem Wyborcza.pl poszła o krok dalej i wprowadziła dodatkowe ograniczenie. Dla komentujących.
Otóż od teraz w serwisie komentarze będą mogli pisać jedynie ci użytkownicy, którzy zdecydowali się na wykupienie prenumeraty i płacenie Agorze.
Rozbawiło mnie to setnie i zastanawiam się, czy w sztabie trolli partii, która genetycznie nienawidzi wręcz Gazety Wyborczej, zostanie podjęta śmiała decyzja o dorzucaniu się do puli. Coś czuję, że tak się nie stanie, z prozaicznego powodu. Konta odpłatne, to konta do zidentyfikowania, trudno więc tutaj o typową dla trolli strategię nieprzywiązywania się do konkretnych tożsamości.
Z drugiej strony - czekam aż na równie odważną decyzję zdecydują się wszystkie serwisy Gazeta.pl. Moim zdaniem komentarze w internecie nie są z punktu widzenia biznesu internetowego aż tak ważne (mogą być ważne dla czytelnika, który po ciężkim dniu gnębienia w pracy może sobie zachcieć wylać wiadro pomyj na autora w serwisie) i ich ograniczenie na rzecz płacących mogłoby się okazać merytoryczną korzyścią dla serwisu. Z drugiej strony, kochana Gazeto, to takie kapitalistyczne podejście... Jesteście na nie gotowi?