W Korei widziałem, jak będzie wyglądał inteligentny dom od LG
Patrząc na rozwiązania smart home oferowane przez przeróżnych producentów sprzętu AGD można odnieść wrażenie, że to równie szeroka koncepcja, co tak zwana chmura. Ja miałem okazję sprawdzić w Seulu jak wygląda punkt widzenia ze strony LG.
Chmura jest tak szerokim pojęciem, że patrząc na dzisiejszą jej definicję można uznać paradoks, że istniała na długo zanim została wynaleziona. Owa chmura to w zasadzie wszystko to, co jest wykonywane zdalnie zamiast na naszym urządzeniu. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku określania sprzętów jako „inteligentne”.
Można odnieść wrażenie, że wystarczy mikroprocesor i antena Wi-Fi lub Bluetooth, by uznać dowolny sprzęt za inteligentny. Wizja każdego z producentów jest nieco inna lub wręcz znacząco inna. LG zaprosił mnie do Seulu, by pokazać mi między innymi (bo miałem też okazję zwiedzić sztandarowy sklep firmy czy porozmawiać z jedną z kluczowych w firmie osób, a planuję też kolejne teksty) jego wizję przyszłości inteligentnego AGD.
Każdy z producentów ma jakąś wizję tego, jaką rolę ma pełnić „inteligencja” naszego sprzętu AGD. Co użytkownik ma osiągnąć? Płacić mniej za eksploatację? Odnosić większe korzyści z łączenia urządzeń tej samej marki? Łatwiej je obsługiwać? Czy to Haier, czy Samsung, Electrolux, czy Panasonic, czy też inne firmy, każda ma swój pomysł, swoją koncepcję. Bo ta idea pozwala separować nieudane pomysły od bezużytecznych rozwiązań.
Inteligentny dom w wersji od LG ma zapewniać nam więcej wolnego czasu.
Szukanie tej idei w smart home to analiza rynku i potrzeb. LG wysnuł wniosek ze swoich obserwacji, że obowiązki domowe sprawiają nam dużo więcej problemu niż niegdyś. Jak wynika ze spostrzeżeń firmy, mamy coraz mniej wolnych chwil. A to oznacza, że pranie, sprzątanie, gotowanie i tym podobne powodują, że nie mamy już czasu na inne rzeczy.
Każdy z pomysłów na dodanie czegoś elektronicznego ma na celu sprawienie, że Kowalski i Kowalska zaoszczędzą czas. Może to być pół godziny, może to być kilkanaście sekund. Każda chwila się liczy.
Tak wygląda plan dnia rodziny KowaLGskich.
Propaganda LG zakłada, że – a nie oszukujmy się, karmiony byłem starannie przygotowanym materiałem PR-owym, co jak najbardziej spełnia kryterium propagandy – zakłada, że obudzi nas nasza ulubiona kawa. Nie musimy wybierać jej na przyciskach do ekspresu, ten sam pamięta jaką lubimy najbardziej. Tak jak każdego z pozostałych domowników. W międzyczasie lodówka Smart InstaView wyświetli prognozę pogody, by każdy wiedział, jak się ubrać bez sprawdzania ręcznie prognozy. Nawet jej tańsza wersja, która wkrótce wejdzie do Polski i którą widać na filmiku poniżej, ma oszczędzać nam czas przez łatwe sprawdzanie jej zawartości i możliwości zdalnego nią zarządzania.
Po wyjściu z domu wszystkich domowników, ten sam się wygasi. Wyłączy oświetlenie i klimatyzację, pozwalając nam na automatyczne oszczędności na prądzie, Możemy też to modyfikować w razie potrzeby, „inteligentne” AGD od LG posługuje się otwartym standardem SmartThinQ, udostępnia też aplikacje na telefony czy nawet samochody do zdalnego podglądu stanu urządzeń i sterowania nimi.
W tym czasie w domu sprząta automatyczny odkurzacz Hom-Bot, który dodatkowo patroluje go i wysyła nam zdjęcia, gdy coś nietypowego zacznie się dziać podczas naszej nieobecności. Tuż przed naszym powrotem z pracy uruchamiana jest klimatyzacja i oświetlenie, a lodówka melduje o swojej zawartości, dzięki czemu nie musimy poświęcać czasu na zastanawianie się, co trzeba kupić.
Jeśli nie mamy czasu na zabawę, to obiad też ma być łatwiejszy. Lodówka wyświetli jakiś fajny przepis na bazie składników które posiadamy, a skoro jest w niej wbudowana Cortana, to w międzyczasie możemy ją poprosić, by puściła w tle naszą playlistę czy nowy odcinek House of Cards na ekranie lodówki.
Wieczorem dom idzie spać. Domownicy kierują się do sypialni, więc bezsensem jest ogrzewanie i oświetlanie innych pomieszczeń. Klimatyzacja i żarówki są więc odpowiednio, w zależności od pomieszczenia, wygaszane.
Co ciekawe, to nie jest wizja przyszłości. LG ma te produkty realizujące tę wizję już w swojej ofercie. A sporą część z nich wprowadził lub wprowadza do Polski. Jest jednak kilka problemów.
Brak jednolitej koncepcji branży na inteligentny dom wynika z faktu, że rynek IoT nadal raczkuje.
Spotkani przeze mnie przedstawiciele LG albo zbywają pytania o zabezpieczenia przed cyberatakami, albo udzielają jąkającym się głosem wymijających odpowiedzi. Branża nadal nie ma wyraźnego pomysłu na zabezpieczeniem się przed atakiem pokroju WannaCry. Wyglądałby on zupełnie inaczej, bo sprzęty IoT firmy LG same się aktualizują i same potrafią "poprosić o pomoc" centrum serwisowe. Cyberprzestępcy jednak i takie zabezpieczenia omijali, a kompetencje LG w zakresie cyberbezpieczeństwa są, dyplomatycznie rzecz ujmując, nieznane.
Na dodatek otwarta platforma SmartThinQ, która miałaby być jednym z rynkowych standardów wymiany danych, na razie jest otwarta w sposób teoretyczny. Oczywiście jej API i możliwości są dostępne dla wszystkich zainteresowanych, tyle że tych brakuje. Nie licząc kilku mniej istotnych azjatyckich producentów.
LG na ten problem reaguje w sposób całkiem zręczny: dogadał się z Google'em, Microsoftem i Amazonem, by Assistant, Cortana i Alexa potrafiły obsługiwać jego sprzęty. Oferuje też czujnik SmartThinQ Sensor, który doczepiamy do "nieinteligentnych" lub niezgodnych z tym standardem sprzętów, by dołączyć je do "ekosystemu". To jednak obejście problemu, a nie jego rozwiązanie.
W rozwiązywaniu tych problemów LG ma jeden atut: inni... mierzą się z podobnymi problemami.
Największym konkurentem LG w "uinteligetnianiu" domów jest Samsung. Jego rozwiązanie SmartThings zakłada, że sercem inteligentnego domu jest dedykowany router sieciowy SmartThings Hub, dzięki któremu możemy zdalnie sterować za pośrednictwem aplikacji zarówno zgodnymi sprzętami Samsunga i jego relatywnie nielicznych partnerów, jak i tymi pozostałymi. Jednak podobnie jak w przypadku LG, obsługa tych pozostałych jest realizowana w sposób bardzo podstawowy.
Podejście LG, a więc otwieranie się na współpracę z kim tylko się da i wykorzystywanie otwartej platformy, to podejście słuszne. Tak jak pozwolenie Alexie, Cortanie czy Assistantowi być centrum zarządzania domem, zamiast upieranie się wyłącznie przy swoim rozwiązaniu.
Kluczowe jednak pozostanie realizowanie wyżej wspomnianej misji oszczędzania czasu użytkownikom. Jest to problem dotykający wielu z nas, a już z całą pewnością mnie. Nawet jeśli zyskamy na tym sumarycznie raptem godzinę na dobę, to... i tak to całkiem sporo czasu.
Teraz LG musi mnie i nas przekonać, że warto zapłacić więcej za produkty, by zainwestować w te oszczędności.