Zakaz wnoszenia elektroniki na pokład samolotu może objąć Polskę. Donald Trump już nad tym pracuje
Administracja Donalda Trumpa rozważa rozszerzenie zakazu wnoszenia dużej elektroniki, takiej jak laptop czy tablet, na pokłady samolotów lecących do Stanów Zjednoczonych.
Od nieco ponad miesiąca funkcjonuje zakaz przewożenia laptopów i tabletów w bagażu podręcznym dla 10 lotnisk z Bliskiego Wschodu. Znajdują się one w Egipcie, Jordanii, Kuwejcie, Maroko, Katarze, Turcji, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Wg Guardiana zakaz ma zostać rozciągnięty na Europę
Przedstawiciele Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych nie potwierdzili, ani nie zaprzeczyli tym rewelacjom. Weźmy jednak pod uwagę, że stoi za nimi Guardian, a nie np. The Sun, co znacznie zwiększa wiarygodność źródła.
Co robić? Jak żyć bez laptopa w samolocie?
Jeśli chciałeś popracować w Excelu, odpisać na maile w offline albo nawet posurfować w necie podczas lotu (w niektórych liniach można kupić dostęp do sieci), to mam złą wiadomość:
(oczywiście o ile nie jesteś masochistą lubującym się w marnowaniu wzroku na pięciocalowym ekraniku)
Zakaz uderzy więc zarówno w turystów, którzy preferują własny system rozrywki nad te wmontowane w siedzenie, jak i w pasażerów podróżujących biznesowo. Administracja Trumpa tłumaczy zakaz względami bezpieczeństwa. Wg Amerykanów terroryści mogliby przewozić w laptopach ładunki wybuchowe.
Pierwotnie ban obejmował te lotniska, których bramki rzekomo nie są w stanie wykryć takiego zagrożenia. Czy jednak teraz coś się zmieniło i europejskie bramki nagle stały się równie niepewne? Śmiem wątpić.
Jak to zwykle bywa w przypadku takich zakazów:
Stracą zwykli podróżujący, a terroryści pewnie znajdą inny sposób.
Być może na polskich lotniskach także zobaczymy niedługo pakowanie laptopów do oddzielnych torebek jak w Dubaju: