Zakupy na Święta w serwisie Amazon? Sprawdzamy, czy warto

Zakupy świąteczne są dość specyficzne. Ten jeden raz w roku bardziej niż atrakcyjna cena może liczyć się sprawdzony sprzedawca i terminowy czas dostawy. Co z tego, że zaoszczędzimy kilka złotych kupując od malutkiego dostawcy, jeśli zamówiony prezent dotrze dopiero na Sylwestra? Oczywiście nie zaszkodzi, jeśli sprzęt przy okazji będzie oferowany w atrakcyjnej cenie.

W październiku wystartowała polska wersja sklepu Amazon.de. Zarówno sama strona internetowa sklepu, jak i wiele milionów opisów produktów, są już w języku polskim. Dodatkowo mamy zapewniony także wsparcie w pełni po polsku - gdy zadzwonimy na infolinię przywita nas polski konsultant.

Towary w większości przypadków można zamawiać na adres w Polsce i to korzystając z darmowej wysyłki, jeśli dokonamy zakupów na kwotę 39 euro lub więcej. Zamówione przedmioty mogą do nas trafić nawet w ciągu jednego lub dwóch dni roboczych, a sklep informuje, ile jeszcze zostało czasu, by złożyć zamówienie i otrzymać paczkę następnego dnia.

Amazon ma centra logistyczne na całym świecie, także w Polsce. W przeciwieństwie do Aliexpress, z którego dziś można zamawiać sprzęt na gwiazdkę 2017, Amazon będzie w stanie dostarczyć prezenty na czas. To już nie te czasy, gdy na wysyłkę towaru zamówionego zza granicy czekało się tygodniami.

Tak naprawdę towar zamawiany w Amazon.de może być wysłany nawet z Polski do Polski, bo firma centra logistyki e-commerce ma we Wrocławiu i w Poznaniu. Zdarza się jednak, że paczki trafiają z innego kraju, np. Wielkiej Brytanii. Czasem tak jest... szybciej. Dla klienta zresztą nie ma to znaczenia – paczka trafia do niego tak szybko, jak to możliwe.

Zastosowane w Amazon zaawansowane rozwiązania technologiczne powodują , że jest on w stanie dostarczyć Polakom paczki zanim obsługa systemu e-commerce w podrzędnym sklepiku internetowym przeczyta informację o tym, że cokolwiek zamówiliśmy. To sprawdzona firma, którą w dodatku cechuje bardzo prokonsumenckie podejście.

Postanowiłem sprawdzić, jak wypadają produkty w Amazone.de pod względem ceny i dostępności. Wysoki kurs euro może co prawda w pierwszych odruchu zniechęcać do zakupów, ale sprawdziłem jak to wygląda na konkretnych przykładach.

Przejrzałem aktualne promocje z działów związanych z elektroniką, wybrałem kilka i po upewnieniu się o dostępności - tylko jeden produkt, który mnie ciekawił nie był wysyłany do Polski - porównałem ceny czterech wybranych artykułów z polskimi sklepami. Trafiłem na przecenione produkty, które u nas były droższe lub których u nas kupić się w ogóle nie da.

Zakup Kindle'a w Amazon.de to najprostszy i najbezpieczniejszy sposób na zdobycie tego urządzenia. Kupując czytnik e-booków bezpośrednio u producenta omija się pośredników, a czas oczekiwania wcale nie jest dłuższy, niż przy zamówieniach od polskich sprzedawców... którzy wcześniej kupują czytniki w Amazon na handel. Wysyłka czytnika w dodatku jest bezpłatna.

Kindle kupiony przez Amazon.de może nawet zostać automatycznie przypisany do konta użytkownika, co skraca czas konfiguracji. Koszt podstawowego modelu to obecnie niecałe 70 euro, czyli przy obecnym kursie ok. 310 zł. To bardzo uczciwa cena jak za dotykowy czytnik bez podświetlenia ekranu i znacznie niższa niż proponowana przez gro polskich handlarzy.

Ten sprzęt dostępny jest za równowartość ok. 4 tys. zł. Owszem, można komputer Lenovo B50-30 kupić w Polsce w podobnej cenie, ale diabeł tkwi w szczegółach. Jeśli zajrzeć pod maskę, to okazuje się, że to nie ten konkretny model jest taki tani.

Oferty, na które trafiałem, oferowały za tę cenę o połowę mniej pamięci - zarówno masowej, jak i operacyjnej niż porównywany do nich Lenovo B50-30 z Amazonu. Było to możliwe dzięki sporej obniżce ceny - o 300 euro, czyli ze 1199 euro do 899 euro.

Przed zakupem warto tylko się upewnić, że komputer ma klasyczny układ klawiatury, bo jeśli nie, to trzeba będzie ją dokupić osobno - ale na zdjęciu jest układ klasyczny, co dobrze wróży.

Nie jest to może produkt pierwszej potrzeby, ale i taki gadżet znalazłem na przecenie. Obudowa Incipio NGP Case na pilota od przystawki telewizyjnej Apple'a razem z paskiem kosztuje 19,51 euro, czyli ok. 86 zł.

Dużo, mało? Może i sporo, jak za taki gadżet, ale to niewiele więcej niż sam pasek przyczepiany do portu Lightning. Incipio NGP Case nie ma może tak wymyślnej nazwy, jak oryginalny pasek Remote Loop, ale wydaje się sensowniejszą propozycją...

Nie jest to może sprzęt pierwszej potrzeby, ale idealny przykład na to, że na Amazonie można mimo wysokiego kursu euro zaoszczędzić szukając konkretnych, niszowych produktów.

Creative Sound Blaster Roar Pro to głośnik, który w Polsce potrafi kosztować od 700 zł do nawet 1000 zł. Z Amazonu można zamówić go za nieco ponad 500 zł.

Wybrałem kilka produktów, by na ich przykładzie pokazać, że takie zakupy mogą być opłacalne - czy tak będzie w każdym wypadku? Pewnie nie. Nie zaszkodzi jednak sprawdzić samemu - pamiętając, że Amazon to nie tylko promocje i niskie ceny, ale też jakość obsługi, której można zaufać.

Oczywiście Polacy mogą korzystać z dobrodziejstw Amazon już od lat, a wielokrotnie sklep oferował darmową wysyłkę towarów przy wirtualnych zakupach nie tylko w Niemczech, ale też w np. Wielkiej Brytanii. Produkty można  także kupować na stronie amerykańskiej.

To co się zmieniło? Amazon otworzył się na szerszą publiczność, a pozwoliła na to polska wersja językowa strony amazon.de. Bez tego można dotrzeć tylko do osób dobrze posługujących się językiem obcym, a i u nich zakup w sklepie z opisami po angielsku lub niemiecku może wywoływać sprzeciw.

Czytaj też: 9 rzeczy, które musi wiedzieć Polak robiący zakupy na Amazon.de