REKLAMA

Titanfall 2 jest kapitalny! Kampania z Halo 5 oraz Battlefield 1 może się schować - recenzja Spider’s Web

Titanfall 2 ma do zaoferowania jedną z najlepszych kampanii offline ostatnich lat. Do tego intensywny, dynamiczny tryb multiplayer konkurujący z tym w Call of Duty. Co za petarda! Nie sądziłem, że ta gra będzie AŻ TAK dobra.

Titanfall 2 to ogromne zaskoczenie.
REKLAMA
REKLAMA

Będą z wami szczery. W ogóle nie ciągnęło mnie do Titanfall 2. Od trybów wieloosobowych mam świetnego Battlefielda 1. Z kolei dla kampanii zawsze odpalam Call of Duty. W związku z tym na kopię recenzencką Titanfall 2 patrzyłem jak na niechciany obowiązek, wciśnięty między premiery dwóch wielkich strzelanin. No cóż, taka praca.

titanfall-2-4 class="wp-image-525436"

Pomyliłem się. Całkowicie nie trafiłem z przypuszczeniami. Kampania w Titanfall 2 jest FE-NO-ME-NAL-NA!

Już dawno nie bawiłem się tak dobrze w trybie dla jednego gracza. W przeciwieństwie do Battlefielda 1, scenariusz nie jest tylko dodatkiem do gry wieloosobowej. Nie wykorzystuje map z trybów multiplayer ani gotowych rozwiązań. To zupełnie unikalne, filmowe, oskryptowane doświadczenie na najwyższym poziomie, pozbawione zbędnego efekciarstwa.

Już dawno nie bawiłem się tak dobrze w trybie single player. Ten nie jest ani przesadnie epicki, ani długi, ani rozbudowany graficznie. Posiada jednak to, co najważniejsze - doskonałą mechanikę. Tę magię, która sprawia, że każdy wystrzelony nabój daje frajdę, każdy headshot budzi uśmiech od ucha do ucha, a po każdej misji od razu mamy ochotę wskoczyć do następnej.

titanfall-2-68 class="wp-image-525429"

Kampania w Titanfall 2 powinna być wzorem tego, jak równomiernie rozkładać akcenty.

Jest walka piechoty. Są starcia wielkich mechów. Mamy modelowych szwarccharakterów. Do tego dochodzi bieganie po ścianach, manipulacja czasem (!), kapitalne sekwencje platformowe (!!), kosmiczne bestie, a nawet wspaniały wątek przyjaźni wykutej w boju (!!!).

W kampanii Titanfall 2 po prostu nie da się nudzić. Twórcy non stop zaskakiwali mnie nowymi pomysłami. Sterowanie tytułowym tytanem to zaledwie wierzchołek góry lodowej, jeżeli chodzi o niesamowitości czekające w trybie dla jednego gracza. „Małe piwo”, jak to się dawniej mawiało.

titanfall-2-104 class="wp-image-525422"

Wszystko zostało tak zbalansowane, tak wymiksowane i ułożone w takiej kolejności, że działa jak narkotyk. Czułem, jak gdybym wrócił do kampanii w niepowtarzalnym Modern Warfare - po każdej misji byłem jeszcze bardziej zaskoczony, że ta była jeszcze lepsza od poprzedniej. Titanfall 2 zaczyna się zaledwie poprawnie, ale co dzieje się potem, to już majstersztyk.

Gra zasługuje na wyróżnienie z powodu arcyciekawego pokazania relacji człowiek - maszyna.

Cementem dla kampanii jest relacja między pilotem, a wielkim tytanem o własnej sztucznej inteligencji. Z misji na misję ta specyficzna więź staje się coraz trwalsza, a na wielką bojową maszynę zaczynamy patrzeć jak na drugiego człowieka, z własnym charakterem i własną duszą.

titanfall-2-92 class="wp-image-525427"

Wielka w tym zasługa rewelacyjnych dialogów. Z tytanem rozmawiamy za pomocą uproszczonego kołowego menu a'la Mass Effect. Mówione kwestie są kapitalne! Świetnie napisane, pełne humoru wynikającego z nieporozumień na linii człowiek - sztuczna inteligencja. Rozmowy o przysłowiach oraz miłości powinny przejść do kanonu w branży gier. Coś jak fraszka Wiedźmina. To trzeba zapisać i pokazać potomnym. Małe dzieło sztuki.

A to wszystko przecież tylko dodatek do modułu wieloosobowego!

Ten jest jak futurystyczne Call of Duty, tylko lepszy. Bieganie po ścianach daje więcej przyjemności. Podwójne skoki dają więcej przyjemności. Strzelanie z broni daje więcej przyjemności. Sieciowy Titanfall 2 to cholernie dobra porcja kodu, polegająca na tych samych zasadach, co Call of Duty - nigdy nie stój w miejscu, graj agresywnie, poluj na przeciwników.

Do tego wszystkiego dodaje się wielkie roboty, których… nie jestem przesadnym zwolennikiem. Jasne, pierwsze godziny w potężnych mechach dają frajdę. System jest skonstruowany tak, że nawet najgorszy gracz na arenie zawsze ma szansę przywołania bojowej maszyny.

titanfall-2-42 class="wp-image-525433"

Jednak po czasie zdałem sobie sprawę, że o wiele lepiej czuję się w trybach przeznaczonych jedynie dla piechoty. Trybach, które zamieniają Titanfall 2 w Call of Duty: Black Ops III. Tyle tylko, że z ciekawszymi broniami, bardziej mięsistym efektem strzelania i o wiele lepszymi akrobacjami w powietrzu.

To co sprawia, że ta gra jest wyjątkowa, to po prostu gameplay. Dopracowany w każdym calu.

Są strzelaniny oraz Strzelaniny. Jedne przechodzi się w biegu, w innych każdy strzał daje frajdę i satysfakcję. Titanfall 2 należy właśnie do tej drugiej grupy. Gra jest świetna pod względem mechaniki. Producenci napracowali się, aby każda giwera dawała frajdę, aby każdy tytan był inny i aby każdy bieg po ścianie budził emocje. To naprawdę im wyszło!

Największe zalety

  • Rewelacyjna kampania dla jednego gracza
  • Kapitalne dialogi między bohaterem i mechem
  • Niesamowite sekwencje zręcznościowe
  • Zróżnicowane, odjechane pomysły na misje dla jednego gracza
  • Bronie mają coś pod spustem, strzelanie to frajda sama w sobie
  • Bieganie po ścianach, plecaki odrzutowe
  • Soczysty, intensywny multiplayer

Największe wady

  • Znajomi grają w Battlefield 1 ;) (dziwna data premiery)
  • Kampania mogłaby być dłuższa
  • Miejscami nierówna warstwa wideo
REKLAMA

Bardzo, bardzo żałuję, że Titanfall 2 posiada tak dziwne okno sprzedażowe. Debiutując między Battlefieldem 1 i nowym Call of Duty, gra jest jak ofiara rzucona na pożarcie wilkom. Tak nie powinno być. Titanfall 2 to kapitalna strzelanina, z którą bawiłem się zaskakująco dobrze. Świetna oferta dla znudzonych multiplayerem w Call of Duty i rozczarowanych kampanią w Battlefield 1.

Nie zapominaj o tym tytule, bo jest znacznie lepszy, niż przypuszczasz.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA