Tani Surface Pro i niesamowity bezramkowy ekran 4K, czyli Lenovo Miix 510 i Yoga 910
Tuż przed rozpoczęciem targów IFA 2016 firma Lenovo zaprezentowała dwie nowe hybrydy ze swojej stajni. W jednej już zdążyłem się zakochać, ale i druga może stać się intrygującą propozycją z uwagi na rzekomy znakomity stosunek możliwości do ceny.
Miix 510, czyli taki tańszy Surface Pro
Zacznijmy od mniej interesującego produktu, a więc Miix 510. Przy czym „mniej interesujący” jest on w sposób dość umowny, ponieważ linia Miix od samego początku była linią hybryd chcących zapewnić możliwie wysoką jakość pracy za możliwie niską cenę. Z Miix 510 jest bardzo podobnie.
Nowy członek tej popularnej linii produktowej został odświeżony o procesor Intela szóstej generacji. Posiada Windows 10 na pokładzie, obsługuje aktywne rysiki i może zostać wyposażony w modem LTE. 12,2-calowy wyświetlacz typu IPS Miixa pracuje w rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli. Całość w zasadzie bardzo przypomina tani klon Surface’a. Mamy więc identyczną w koncepcji odczepianą klawiaturę, usztywnianą w razie potrzeby przez podwójny zaczep magnetyczny i dowolnie regulowany stojak z tyłu obudowy.
Yoga 910 jest niesłychanie lekka i cienka
Dużo większą uwagę przykuwa, rzecz jasna, najnowsza Yoga, a konkretniej Yoga 910. Na pierwszy rzut oka bardzo przypomina dostępną na rynku Yogę 900 (którą, swoją drogą, aktualnie używam wypożyczywszy ją od Intela). Różnica pojawia się jednak od razu po włączeniu komputera.
Nowa Yoga posiada 13,9-calowy „bezramkowy” wyświetlacz 4K (możliwe jest też wybranie tańszej wersji z Full HD). I wygląda po prostu rewelacyjnie. Sama hybryda jest też niesamowicie cienka i lekka, trudno mi było uwierzyć, że w środku znajduje się Intel Core i7. Któremu towarzyszą (maksymalnie) 16 GB pamięci i (maksymalnie) terabajtowy dysk SSD na PCIe.
Klawiatura, jak to w przypadku Yogi, nie jest odczepialna. Zamiast tego można ją obracać o 360 stopni i w ten sposób konwertując ją z laptopa w tablet. Nie zabrakło też wielkiego, obsługującego gesty gładzika i zintegrowanego z Windows Hello czytnika linii papilarnych w standardzie.
Trudno mi ocenić którykolwiek z tych komputerów obcując z nimi wyłącznie przy zatłoczonym stoliku i będąc otoczonym głodnymi wrażeń pismakami, którzy tak jak ja jak najszybciej chcą stworzyć swój materiał. Jeśli chodzi o Miixa 510, to już teraz wiem, że wszystko będzie zależało od tego ile będzie kosztował na polskim rynku. Yogą 910 już teraz jestem oczarowany, choć zauroczenie może prysnąć, jeśli w końcu dostanę ją do testów. Kierując się jednak wyłącznie pierwszymi wrażeniami: to wydajny, piękny i niesamowicie lekki i poręczny komputer, który ma szansę stać się rynkowym hitem.