Honor 8 udowadnia, że konkurencyjne smartfony są za drogie
Honor to coś, co zasadniczo warto mieć. Zaprezentowany właśnie model Honor 8 mnie w tym utwierdził.
Na temat specyfikacji i ceny tego urządzenia pisałem już tydzień temu, chwilę po wejściu tego smartfona na polski rynek. W wielkim skrócie: Mamy tu do czynienia ze sztandarowym urządzenie, które praktycznie nie ustępuje innym urządzeniom z najwyższej półki. Jest to po prostu model Huawei P9 z delikatnie gorszym procesorem, większą ilością pamięci operacyjnej, aparatem pozbawionym trybu monochromatycznego i ceną wynoszącą zaledwie 1999 zł.
Teraz miałem okazję chwilę poużywać tego sprzętu i, co tu dużo mówić, jest fenomenalnie.
Jakość wykonania? Bajka. Metalowa ramka na bokach, a przód i tył pokryty szkłem. I tak jak materiał ten nie podobał się w Samsung Galaxy S7, tak tutaj prezentuje się genialnie, bo nie zbiera łatwo odcisków palców. Dzięki temu urządzenie wygląda bardzo ładnie nie tylko na sklepowej półce, ale też w codziennym użytkowaniu. Moim zdaniem ładniej niż Huawei P9.
Wydajność? Super. Szybki procesor i ogromna ilość RAM-u robią robotę. Niektórzy mogą narzekać na wolniejszy niż u konkurencji układ graficzny (to największa wada procesorów Kirin), ale generalnie nie ma na co narzekać, a wspomnianą słabość da się zauważyć tylko w benchmarkach, testach syntetycznych. Jeżeli mieliście korzystać z Huawei P9, wiecie, o czym mówię. Telefon jest po prostu wydajny, nie zacina się i działa jak złoto.
Jednak to, za co kocham urządzenia Huaweia oraz Honor to podwójny aparat fotograficzny. Używam go już od jakiegoś czasu i uważam, że wynalazek ten jest rewolucją na rynku mobilnym. Czymś naprawdę użytecznym, realną zmianą zauważalna dla użytkownika, a nie zwykłym podbijaniem parametrów aparatu, które choć jest potrzebne, to dla mnie, fotograficznego Leica-laika absolutnie nie jest seksowne. Zdjęcia ze świetnie rozmytym tłem są zwyczajnie ładne i Honor 8 takie zdjęcia robi. Szkoda tylko, że zabrakło tu trybu monochromatycznego. Była to innowacja wprowadzona w Huawei P9 przez firmą Leica, która nie współpracowała przy tworzeniu aparatu w Honor 8.
Po kilkunastu minutach spędzonych z tym smartfonem widzę, że pod praktycznie żadnym względem nie ustępuje on innym sztandarowym urządzeniom. Jest genialnie wykonany, szybki, ma cudowny aparat i jest bardzo tani. Pamiętajmy, że 1999 zł to cena detaliczna tego urządzenia, która w praktyce zawsze okazuje się zawyżona. Za jakiś czas użytkownicy zaczną kupować te smartfony u operatorów i wystawiać je na portalach aukcyjnych. Tym sposobem za nowy sprzęt mobilny z najwyższej półki będzie trzeba zapłacić około 1500 zł.
Zresztą, jeżeli chcecie kupić ten smartfon już teraz, możecie je nabyć na Allegro za 1399 zł. Jest to jednak koszt nieco słabszej wersji urządzenia, wyposażonej w 3 GB RAM i sprowadzonego z Chin. Jeżeli chcecie kupić taki sprzęt, musicie jednak pamiętać, że nie pochodzi on z europejskiej dystrybucji i w razie problemów nie będzie serwisowany w Polsce. To spora wada, dlatego lepiej nie oszczędzać i nieco drożej kupić sprzęt z polskiej dystrybucji.
Honor 8 uświadomił mi jedną, bardzo istotną rzecz.
Obecne na rynku sztandarowe modele są bardzo, ale to bardzo przepłacone. Dlatego podejrzewam, że śmiesznie tani Honor 8 odniesie ogromny sukces nie tylko na całym świecie, ale też w Polsce. W końcu Polacy jak mało kto oglądają każdą złotówkę i dokonują tylko przemyślanych, uzasadnionych zakupów. W rozmowie ze mną wspomniał o tym odpowiadający za działania Huaweia w naszym regionie Pan Wang Yanmin, według którego właśnie z tego powodu Honor 8 będzie jednym ze smartfonów najchętniej wybieranych przez Polaków.
Naprawdę trudno się z nim nie zgodzić.