REKLAMA

Dobry i niedrogi smartfon? Dalej nie musisz szukać. Honor 7 Lite - recenzja Spider’s Web

Uprzedzając wszystkie pytania, odpowiadam: tak, ten smartfon nadaje się do łapania Pokemonów. Ale warto o nim napisać dużo więcej.

Dobry i niedrogi smartfon? Honor 7 Lite - recenzja Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

Jednocześnie muszę ostrzec, że nie jest to idealny telefon dla każdego młodego trenera Pokemonów. Brak żyroskopu powoduje, że nie pobawimy się z wykorzystaniem AR, ale, stop, wróć, czytajcie dalej. Bo ten telefon jest naprawdę interesującą propozycją w swoim przedziale cenowym.

Specyfikacja

  • Wymiary: 147 x 73,8 x 8,3 mm
  • Masa: 159 g
  • Wyświetlacz: 5,2", rozdzielczość 1920x1080
  • Aparat główny: 13 MPX, dioda doświetlająca
  • Aparat przedni: 8 MPX
  • Procesor: Kirin 650, 2 GHz, 8 rdzeni
  • RAM: 2 GB
  • Pamięć: 16 GB
  • Czujniki: akcelerometr, kompas, czujnik światła, czytnik linii papilarnych
  • Łączność: LTE, GPS, Bluetooth 4.0, WiFi
  • SIM: dual SIM
  • microSD: tak, zamiennie z drugą kartą SIM
  • USB: microUSB
  • System operacyjny: Android 6.0 z nakładką EMUI 4.1
  • Akumulator: 3000 mAh, niewymienny

Urządzenie oferowane jest aktualnie w cenie około 1100-1200 zł.

Wygląd i obudowa

Jedna rzecz, którą trzeba wiedzieć już na starcie - Honor 7 Lite nie jest małym smartfonem i to pod żadnym względem. Przyczynia się do tego jednak nie tylko spory, 5,2-calowy wyświetlacz otoczony szerokimi ramkami (zwłaszcza na górze i na dole), ale także fakt, że Huawei niespecjalnie walczyło o to, żeby Honor 7 Lite bił rekordy cienkości obudowy.

huawei-honor-7-lite-19 class="wp-image-507873"

Mówiąc wprost, 7 Lite jest nie tylko wysoki i szeroki, ale także dość gruby. „Dość”, bo wynik poniżej 9 mm nie jest przerażający. Dodatkowo z pewnością znajdą się osoby, którym właśnie taka budowa odpowiada bardziej od cieniutkich patelni. Dzięki takiej a nie innej konstrukcji telefon pewnie leży w ręce, a do tego sprawia wrażenie naprawdę solidnego.

Spory udział w poprawianiu dotykowych wrażeń przy obcowaniu z 7 Lite mają oczywiście materiały wykończeniowe zastosowane przy jego produkcji. Konkretniej - tylna klapka wykonana z przyjemnego, chłodnego aluminium. Krawędzie niestety zostały już wykonane z tworzywa sztucznego, co czuć i to dosyć wyraźnie.

W kwestii przycisków, portów, złącz i czujników zewnętrznych, Huawei nie zdecydowało się na przesadne szaleństwa. Z jednym może wyjątkiem.

huawei-honor-7-lite-16 class="wp-image-507870"

Z przodu, jak to w niemal wszystkich współczesnych smartfonach, nie ma zbyt wiele do podziwiania. Zdecydowaną większość frontu wypełnia ekran, nad którym poza maskownicą głośnika i czujnikiem światła oraz zbliżeniowym umieszczono przednią kamerkę i malutką, ale dobrze widoczną diodę powiadomień. Przycisków pod ekranem, rzecz jasna, brak.

Klawisze znajdziemy natomiast z boku telefonu, ale tylko po prawej stronie. Tam znalazły się dwa przyciski - jeden podwójny, do regulacji głośności oraz pojedynczy, do obsługi zasilania. Po przeciwnej stronie wylądowało natomiast hybrydowe złącze, obsługujące albo dwie karty SIM, albo kartę SIM i microSD, albo samo microSD, gdyby ktoś sobie zażyczył taką dziwną konfigurację.

Lekko wyprofilowany szczyt modelu Honor 7 Lite stał się natomiast domem wyłącznie dla złącza słuchawkowego i dodatkowego otworu mikrofonu. Dół? Tutaj umieszczono już tylko złącze microUSB i dwie maskownice głośnika. Ale nie dajcie się zwieść - głośnik jest tylko jeden, a całość przygotowano tak tylko po to, żeby… było symetrycznie. Na szczęście gra na poziomie całkowicie akceptowalnym jak na przeciętne, smartfonowe potrzeby.

Aluminiowy tył nacięto natomiast w trzech miejscach, gdzie udało się zmieścić diodę doświetlającą zdjęcia, wystający wyraźnie obiektyw aparatu (w tak grubym telefonie?) oraz - najciekawszy chyba dodatek - czytnik linii papilarnych.

huawei-honor-7-lite-14 class="wp-image-507868"

I mimo tego, że tylko ten tył wykonano z aluminium, oszczędzając nieco na krawędziach, Honor 7 Lite ani przez chwilę nie sprawia wrażenia sprzętu taniego - jest zaskakująco solidny, nie trzeszczy, nie skrzypi, wszystkie łączenia są równe i można mieć nadzieję, że wytrzyma w każdych rękach bardzo, bardzo długo. Spora pochwała dla Huawei, szczególnie patrząc na cenę telefonu.

Ekran

Skoro już ustaliliśmy, że jest spory (przepraszam, ale sam korzystam z telefonu z ekranem 4”), to spróbujmy ustalić, czy poza rozmiarem oferuje coś więcej.

huawei-honor-7-lite-17 class="wp-image-507871"

Odpowiedź jest dosyć prosta - tak. Przede wszystkim więcej niż wystarczającą rozdzielczość na poziomie 1920x1080 pikseli, co przekłada się na bardzo szczegółowy obraz, a do tego całkiem wysoką jasność całego panelu, wspieraną przez mechanizm automatycznej regulacji podświetlenia. Kolory natomiast przy domyślnych ustawieniach pozostają przyjemne dla oka i nie są przerysowane.

Jedyna naprawdę poważna rzecz, którą można wyświetlaczowi zarzucić to to, że nie tyle kolekcjonuje odciski palców z wielką chęcią (bo to robi większość telefonów), co po prostu są one bardzo widoczne. I z jakiegoś powodu trudno ich się pozbyć. Cóż, może po prostu taka pogoda.

Czytnik odcisku palca

Początkowo nie byłem zbyt entuzjastycznie nastawiony do pomysłu czytnika umieszczonego z tyłu urządzenia. Szybko jednak zweryfikowałem moje podejście, tym bardziej, że rozwiązanie od Huawei jest naprawdę bardzo, bardzo dopracowane.

Przede wszystkim działanie czytnika jest absolutnie błyskawiczne. Podnosimy zablokowany telefon z biurka, odruchowo już dotykając palcem wyraźnie zagłębionego czytnika i zanim spojrzymy na smartfon, ten ma już podświetlony i odblokowany ekran.

huawei-honor-7-lite-11 class="wp-image-507865"

Czujnik działa też niezawodnie w zdecydowanej większości sytuacji. Nawet wtedy, kiedy przed chwilą gołymi rękoma jedliśmy naleśniki. Nieprawidłowe odczyty to pojedyncze przypadki na setki prób.

Czy jednak jest to rozwiązanie idealne? Jeśli czepiać się szczegółów i brać pod uwagę jednostkowe przypadki (w tym przypadku mnie), to cóż, nie do końca.

Problem polega na tym, że trzymając telefon w tzw. gotowości do pisania, nie dosięgam palcem wskazującym prawej dłoni do czytnika albo wymaga to sporo wysiłku. Muszę więc najpierw chwycić go w innych, dostosowany do czytnika sposób, a dopiero potem odrobinę go przesunąć, żeby zacząć z niego korzystać. W telefonach, gdzie czujnik jest np. na środkowym przycisku pod ekranem, pozycja „czytnika” i pozycja „startowa” jest natomiast tożsama.

Nie wspominając już o tym, że leżącego na biurku telefonu nie odblokujemy już czytnikiem…

System i wydajność

Honor 7 Lite pracuje pod kontrolą Androida 6.0 z dobrze znaną większości osób nakładką EMUI w wersji 4.1, czyli dokładnie takim zestawie, jak chociażby testowany przez nas jakiś czas temu model P9. Żeby więc nie dublować opisu wyglądu systemu, skupmy się tym razem tylko na wydajności Honor 7 Lite.

huawei-honor-7-lite-1 class="wp-image-507855"

Od strony codzienno-użytkowej większych zastrzeżeń do smartfona Huawei mieć nie można. W zdecydowanej większości przypadków system działa płynnie, tak samo jak zainstalowane aplikacje, nawet jeśli mówimy o bardziej wymagających grach. Niewielkie opóźnienia pojawiają się tylko przy przełączaniu się pomiędzy wieloma uruchomionymi programami (zwłaszcza jeśli zaliczają się do tych cięższych) - od wciśnięcia wirtualnego przycisku wielozadaniowości do wyświetlenia pełnej listy programów z tła potrafi minąć chwilka. Podobnie po wybraniu interesującego nas. Nie są to jednak godziny - po prostu nie jest to absolutna i niedościgniona prędkość. Mi to nie przeszkadzało.

Syntetyczne testy przeprowadzone na Kirinie i 2 GB RAM tylko potwierdziły, że pod względem podzespołów Honor 7 Lite jest telefonem bardzo sensownym, ale raczej niezbyt wybitnym.

W AnTuTu wynik osiągnięty przez Honora wyniósł całkiem solidne ok. 49 tys. punktów. Tak, daleko od światowej czołówki, ale też wysoko ponad poziomem „o boże, z tego telefonu nie da się korzystać”.

huawei-honor-7-lite-5 class="wp-image-507859"

Wręcz przeciwnie - jak najbardziej da się z niego korzystać na co dzień, jako głównego telefonu. Da się też na nim bez problemów grać - takie tytuły jak Modern Combat 5 czy Unkilled nie stanowiły dla Honora większego wyzwania. Tak, Pokemon Go też działał bez problemu.

W kwestii kultury pracy, Honor 7 Lite przy dłuższym, intensywnym użytkowaniu (gry i benchmarki) potrafi dość zauważalnie nagrzać się w górnej, tylnej części obudowy. Nie jest są to jednak temperatury dyskwalifikujące, ale zdecydowanie wyczuwalne np. podczas grania w trybie panoramicznym.

Łączność

Złącze na dwie karty SIM (ewentualnie microSD), łączność LTE, Bluetooth 4.0, WiFi, GPS, a do tego co najmniej dobra jakość rozmów i solidne trzymanie zasięgu. Czy modelowi Honor 7 Lite brakuje czegokolwiek?

huawei-honor-7-lite-13 class="wp-image-507867"

Cóż, na dobrą sprawę nie, przynajmniej nie mi. Natomiast niektórym może odrobinę brakować NFC, którego w tym modelu po prostu nie ma. Ani kawałeczka.

Aparat

Chyba to już gdzieś pisałem, ale co mi, powtórzę się.

W dobrych warunkach oświetleniowych, jak większość telefonów z tej półki cenowej, Honor 7 Lite robi naprawdę przyjemne dla oka zdjęcia. Nie są wybitne, ale pod względem dobrania kolorów, szczegółowości i ogólnych wrażeń są więcej niż przyzwoite.

Ale wejdźmy do pomieszczenia, gdzie jest choć trochę szaro - nawet nie całkiem ciemno, a zacznie się robić gorzej i gorzej. Wyświetlany na ekranie obraz z kamery zaczyna wyraźnie zwalniać, a na zdjęciach pojawia się sporo szumu i nieprzyjemnych dla oka przekłamań.

dav class="wp-image-507877"

A gdy robi się ciemniej, cóż, wtedy nawet nie pomoże nam dioda doświetlająca.

Co nie zmienia faktu, że nie jest to zły aparat. To dobry aparat w tym przedziale cenowym, z możliwościami, których można się było spodziewać.

Akumulator

3000 mAh zamknięte w niewymiennym akumulatorze. Dużo, mało? Okazuje się, że w sam raz, nawet jeszcze z zapasem. Przy moim standardowym użytkowaniu, które pewnie odpowiada profilowi użytkowania wielu osób, smartfon właściwie ani razu nie rozładował się przed późną nocą. W większości przypadków, z wyjątkiem tych, kiedy prowadzone były testy benchmarkowe i growe, smartfon wytrzymywał nawet bez problemu sporą część kolejnego dnia.

Żeby rozładować go pomiędzy rankiem a wieczorem trzeba się naprawdę bardzo, bardzo mocno postarać.

huawei-honor-7-lite-2 class="wp-image-507856"

Do wyników dwudniowych, a nawet odrobinę lepszych też udało się dobrnąć, ale to było już użytkowanie typowo weekendowe - telefon rzadko używany większość czasu spędzał wtedy w kieszeni. Podłączony do sieci operatora, z odbieraniem powiadomień i odpisywaniem na niektóre, ale bez ciągłego wlepiania oczu w podświetlony ekranik.

Niestety nie wiem, ile Honor 7 Lite wytrzyma bez ładowania przy graniu w Pokemon Go. Dopiero zacząłem.

Podsumowanie

Honor 7 Lite jest jednym z tych telefonów, którym… praktycznie nic się nie da zarzucić, a jeśli spojrzymy jeszcze na jego cenę, to pozostaje nam go tylko chwalić.

Solidnie wykonana obudowa, świetnie działający czytnik linii papilarnych, poprawna wydajność, bardzo dobry ekran, dual SIM/microSD, sensowna nakładka Huawei i Android 6.0, a to wszystko wspierane przez porządny aparat fotograficzny i pojemny, wydajny akumulator.

huawei-honor-7-lite-10 class="wp-image-507864"
REKLAMA

Wady? Jasne, są. Ale są drobne, pod wieloma względami czysto subiektywne, a niektórych problemów nie da się w tym przedziale cenowym rozwiązać raz na zawsze. Z czegoś po prostu trzeba było zrezygnować i na czymś zaoszczędzić.

Kupować czy nie kupować? Na to pytanie ostatecznie nie odpowiem, ale jeśli ktoś ma akurat tyle gotówki na telefon, ile kosztuje Honor 7 Lite, i wybierze właśnie ten model, szanse, że będzie tego żałował, są minimalne.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA