To naprawdę genialna szczoteczka. Oral B Genius - pierwsze wrażenia Spider's Web
Wraz z Maćkiem Gajewskim mieliśmy okazję w weekend uczestniczyć w bardzo ciekawej premierze szczoteczki Oral B Genius. Teraz czas na pierwsze wrażenia.
Czy można wymyślić coś nowego w temacie szczoteczek do zębów? Przecież każdy z nas potrafi zadbać o własne uzębienie – a przynajmniej tak nam się wydaje. Już w zeszłym roku Oral B udowodniło, że jednak co nieco można poprawić, zarówno w sprzęcie, jak i w naszej technice dbania o higienę. Tak powstała szczoteczka Oral B Smart Series, którą recenzowałem dla was kilka miesięcy temu. Firma nie spoczęła jednak na laurach.
Oral B Genius zabiera tę koncepcję o krok dalej.
Szczoteczki Smart Series wyróżniają się tym, że poprzez łączność Bluetooth komunikująy się z dedykowaną aplikacją Oral B na smartfonie, która mierzy czas, przełącza tryby pracy szczoteczki zależnie od wybranego przez nas „planu treningowego” i zapamiętuje nasz progres oraz statystyki, z którymi możemy następnie pójść do dentysty.
Szczoteczka Oral B Genius natomiast ma dodatkowo wbudowane czujniki położenia, które wykrywają, pod jakim kątem trzymamy szczoteczkę i w której części jamy ustnej aktualnie się ona znajduje. Dodatkowo szczoteczka współpracuje z nową wersją aplikacji oraz… przednią kamerką smartfona, który przypinamy do lustra, a kamerka wraz z czujnikami położenia pilnuje, czy każdej ze stref poświęciliśmy odpowiednio dużo czasu.
Skąd w ogóle taki pomysł? Ano stąd, że według badań nie przykładamy się należycie do szczotkowania, poświęcając niektórym strefom za dużo czasu, a niektórym nie poświęcając go dostatecznie wiele. Szczoteczka elektryczna Oral B Genius rozwiązuje ten problem, a co za tym idzie, zwiększa nasze umiejętności dbania w higienę jamy ustnej, ochraniając nas tym samym przed częstymi, kosztownymi wizytami u dentystów.
Skoro o dentystach mowa, to warto nadmienić, że – jak przekonaliśmy się w czasie rozmów z ekspertami podczas premiery szczoteczki – innowacje w Oral B Genius nie są wyssane z palca, lecz powstały przy współpracy ze specjalistami z dziedziny stomatologii. Każdy program i zalecenie, które dyktuje nam aplikacja, mają swoje podłoże w zaleceniach gabinetów dentystycznych.
Podobnie jak szczoteczki Smart Series, tak i Oral B Genius może być nieocenioną pomocą dla lekarza dentysty, przygotowującego specjalny program dbania o higienę jamy ustnej dla swojego pacjenta. Lekarz może sam ustawić w aplikacji konkretne programy i częstotliwość „sesji treningowych”, a pacjent nie musi już o niczym pamiętać – aplikacja sama się upomni o mycie zębów i przypilnuje, żebyśmy zrobili to dobrze.
Tyle dowiedzieliśmy się podczas premiery szczoteczki w warszawskich Arkadach Kubickiego. A jak prezentuje się nowa, „genialna” szczoteczka Oral B po wyjęciu z pudełka?
Oral B Genius to najwyższa półka swojej kategorii.
Jakości wykonania szczoteczki naprawdę nic nie mogę zarzucić. Widzę tu też sporo zmian (na lepsze) względem szczoteczek Smart Series. Przede wszystkim, obudowa wykonana jest z nieco innego materiału, na którym nie będą zostawać brzydkie smugi po umyciu jej wodą. Również gumowa rączka jest bardziej chropowata i lepiej leży w dłoni niż poprzedniczki.
Bardzo podoba mi się też fakt, że teraz każdy z trybów pracy szczoteczki oznaczony jest bezpośrednio na rączce odpowiednią diodą LED. W szczoteczkach Smart Series bardzo mi tego brakowało, a tutaj na pierwszy rzut oka widać, w jakim trybie aktualnie pracuje nasza szczoteczka Oral B Genius.
Również zawartość pudełka wskazuje na to, że mamy do czynienia z produktem z najwyższej półki. W pudełku znajdziemy oczywiście ładowarkę i stację dokującą do szczoteczki, z miejscem na 4, dołączone do zestawu wymienne końcówki. To jednak nie wszystko. Jest tam również uchwyt na smartfona, który przyczepiamy do lustra, aby korzystać z nowych możliwości aplikacji Oral B.
Najciekawszym dodatkiem jest jednak nowo zaprojektowane etui. Wygląda ono z wierzchu niemal identycznie jak etui do szczoteczek Smart Series, ale skrywa niespodziankę – w końcu potrafi ono ładować szczoteczkę! Po włożeniu Oral B Genius do środka umieszczamy ją na specjalnej „wyspie” do ładowania, więc szczoteczka może przebywać z dala od prądu przez naprawdę bardzo długi czas.
Jakby tego było mało, etui może pełnić też funkcję powerbanku dla naszego smartfona. Nie znam niestety jego dokładnej pojemności (producent nie podaje tej informacji w oficjalnych kanałach), ale to zawsze miły dodatek. Tym bardziej, że wewnątrz etui jest też… wbudowana podstawka na smartfona.
O ile bardzo podoba mi się ta zmiana, o tyle mam dwie związane z nią obawy. A w sumie jedną, związaną z długowiecznością samego etui i ładowarki do niego. Aby zmieścić akumulator, pokrywa etui jest nieco cieńsza, niż w poprzednich szczoteczkach Oral B. Nieco bardziej się wygina, a przez to budzi obawy o swoją trwałość. Co do ładowarki, to jest ona niestety jednoczęściowa, a nie korzysta z uniwersalnego standardu (np. micro USB) lecz dedykowanego, więc w razie problemów konieczny będzie zakup całej nowej ładowarki.
Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne i jestem bardzo ciekaw, jak na dłuższą metę spisze się ta szczoteczka oraz nowa aplikacja. To będę mógł jednak sprawdzić dopiero za tydzień, kiedy Oral B udostępni w Sklepie Play nową wersję aplikacji dla Polski. Kiedy już odpowiednio długo potestuję to urządzenie, nie omieszkam do was wrócić z szerszymi wrażeniami.