REKLAMA

#TomaszLis - nie warto przenosić telewizyjnego trupa do Internetu

Obejrzałam nowy, głośny program Tomasza Lisa na Onecie. Król publicystyki z telewizji przenosi się do Sieci, nadaje na żywo i ma zmienić oblicze internetowej publicystyki. Nie udało się - Tomasz Lis na Onecie to kwintesencja tego, za co coraz więcej osób nie lubi telewizji. Tomasz Lis #wygaszone.

Tomasz Lis w Onecie
REKLAMA
REKLAMA

Program był za długi. Godzina w Sieci na tematy polityczne to co najmniej pół godziny za długo. Program był kiepski jakościowo - brzydkie studio, kiepski dźwięk, okropne, generyczne dżingle i animacje, i całość wyglądająca jak coś z telewizji sprzed 10 lat. Program był telewizyjny. Na maksa.

Zrzut ekranu z 2016-02-29 20-08-09

Wiem, że Lis i Onet starali się wkroczyć do Internetu z nowszym, dostosowanym do Sieci formatem, tymczasem przenieśli niemal w całości program telewizyjny. Jedyne bardziej internetowe fragmenty to monolog Lisa na wstępie i przegląd newsów na końcu oraz fragment a’la The Daily Show czy Last Week Tonight, w którym prowadzący w lżejszy, żartobliwy sposób komentuje jakiś absurd z ostatnich wydarzeń.

Widać, że Tomasz Lis podgląda zagraniczną konkurencję i inspiruje się nią w jakiś sposób, jednak ma kijek sami wiecie gdzie. Plejada sucharów sprawiła, że chciałam zapaść się pod ziemię.

Nie wiem czy to wina długich lat spędzonych w sztywnej telewizji, w której uczy się prowadzących, by byli poważni i sztywni, czy może Tomasz Lis jest po prostu sztywny, nie ma poczucia humoru i dobrych writerów. Wyszło okropnie.

Gdybym chciała oglądać telewizję, oglądałabym telewizję, a nie tę próbę tworzenia treści do Internetu.

Internet nie zna litości, dlatego tak często niszczy gwiazdy srebrnego ekranu i wynosi na piedestał ludność tubylczą i swojską.

Gdy Tomasz Lis nadawał w telewizji, praktycznie wszystkie duże portale informacyjne pisały o tym, co dzieje się na jego fotelach, robiły przegląd gości i cytatów. Teraz robi to tylko Onet, i Newsweek, bo przecież dla Gazeta.pl czy WP.pl Onet jest bezpośrednią konkurencją. Dlatego z pełną odpowiedzialnością mówię, że z takim materiałem Lis w Sieci kariery nie zrobi. Nie ma na to szans z programem dla ludzi 40+, z brakiem luzu i z koniecznością nadawania na Onecie.

REKLAMA

Może gdyby wyluzował, może gdyby poszedł na YouTube’a, może gdyby w trakcie rozmowy z biskupem (z biskupem! przepraszam, ale jaką część ludzi poniżej 30, ludzi którzy używają obsesyjnie Sieci, interesują opinie biskupów?) nie było niezręcznych pauz i stukania, tego stukania jakie wszyscy znamy z kiepskich jakościowo rozmów na Skypie, może…

Nie warto przenosić telewizyjnego trupa do Internetu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA