Doładowania telefonu od ręki i cyfrowe wersje gier na jedno kliknięcie - tak działa polski Automater
Automater automatyzuje proces sprzedaży dóbr cyfrowych, dzięki czemu po kupnie gry, czy doładowania kod dostajemy prawie natychmiast. Jego twórcy - Maciej Zieliński (25 l.) i Jakub Kiczko (20 l.) - chwalą się, że obsłużył transakcje na ponad 100 mln zł i wylatują do Doliny Krzemowej w poszukiwaniu nowych klientów.
To usługa, która szczególnie przydatna jest sprzedawcom na platformach cyfrowych, którzy za jej pomocą w jednym miejscu mogą kontrolować sprzedaż w kilku kanałach, np. na portalach, na platformie Automatera, czy na każdej innej stronie internetowej.
REKLAMA
Dodatkowo Automater upraszcza proces reklamacji, a jego klienci nie muszą zupełnie angażować się w rozwój biznesu.
- Użytkownik kupuje produkty taniej i otrzymuje je od razu po zakupie, nawet jeśli dokona go o 2 w nocy. W przeciwieństwie do pracowników obsługi sklepów, Automater pracuje cały czas – mówi Zieliński.
Z jego usług korzystają zarówno duzi gracze jak (jak CDP.pl), jak i mniejsi sprzedawcy. Większość z nich sprzedaje klucze aktywacyjne do gier oraz doładowania do sieci komórkowych.
Dotychczas głównym terenem działań firmy był polski rynek, gdzie odbywało się 90 proc. transakcji. Ma się to jednak w przyszłości zmienić, gdyż uruchomiono globalną wersję usługi, która skierowana jest przede wszystkim na Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię – rynki stanowiące 31 proc. światowej sprzedaży produktów cyfrowych.
Jednym z elementów ekspansji jest udział w programie “Go_global.pl” organizowanym przez NCBiR. Jego zadaniem jest pomoc w przejściu z rynku lokalnego na światowy, a maksymalna wartość dofinansowania wynosi 150 tys. zł.
Jak na swojej stronie informuje NCBiR Automater zakwalifikował się do programu na 9 miejscu, jako jedna z 60 firm.
- To świetna inicjatywa i szansa dla wielu firm na poznanie rynku na który chcą wejść, zbudowanie sieci kontaktów i zebranie feedbacku od potencjalnych klientów, a docelowo także pozyskanie klientów. To powinien być cel udziału w takim projekcie, a nie marzenia o pozyskaniu inwestora ze Stanów – mówi Zieliński.
Automater stawia też na analitykę pozyskiwanych danych i wkrótce wprowadzi narzędzie do mierzenia efektów kampanii reklamowych, a także system ochrony przez oszustami (fraudami) – wymagany w Stanach.
- System będzie analizował wszystkie płatności i oceniał jakie jest prawdopodobieństwo, że dany użytkownik próbuje wyłudzić kody. W efekcie nie będzie mógł on dokonać zakupu u naszych klientów – podsumowuje Zieliński.
Automater pozostaje dość małą firmą i konsekwentnie rozwija się bez inwestora. Dwóch twórców zatrudnia więc dwóch programistów i dopiero planuje poszerzyć swoje szeregi o marketera i growth hackera.
REKLAMA
- Naszym celem jest praca w możliwie nie dużym zespole, staramy się automatyzować wszystko – podkreśla Zieliński.
Automatyka w procesach sprzedażowych jest wygodna zarówno z punktu widzenia kupującego, jak i sprzedającego, więc życzyłbym sobie, aby zawędrowała do każdego zakątku Sieci. Twórcom Automatera życzę zaś powodzenia w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza, że po powrocie dopytam ich o kulisy jednego z najbardziej znanych projektów NCBiR.