REKLAMA

Nadchodzi trzęsienie ziemi na Twitterze limit znaków w tweecie zostanie podniesiony ze 140 do 10 tysięcy!

To będzie największa zmiana na Twitterze od czasu startu Twittera. Limit znaków w pojedynczej wiadomości ma zostać zwiększony ponad 70-krotnie.

twitter
REKLAMA
REKLAMA

O zwiększeniu liczby znaków w wiadomościach wysyłanych na Twitterze mówiło się od jakiegoś czasu. W ubiegłym roku Twitter wykonał pierwszy krok w tym kierunku i zniósł 140 znakowy limit w wiadomościach prywatnych. Jednak cały czas limit ten obowiązuje (jeszcze) w tweetach, czyli w publicznie dostępnych wypowiedziach zamieszczanych na łamach serwisu społecznościowego.

Limit znaków podniesiony do 10 tysięcy!

Dzisiaj Kurt Wagner z re/code, powołując się na liczne źródła, podał, że i ten limit może zostać wkrótce zniesiony. Wagner powiedział, że Twitter pracuje nad funkcją, która pozwoli użytkownikom na wysyłanie wiadomości o długości 10 tysięcy znaków, czyli dokładnie takiej, jaka obowiązuje od pewnego czasu w wiadomościach prywatnych. Re/code zdradził nawet planowaną datę wprowadzenia tych zmian - ma to być pierwszy kwartał tego roku.

Twitter oficjalnie nie potwierdził tych informacji, ale to w zasadzie nic nie znaczy. Użytkownicy tego serwisu społecznościowego powinni być gotowi na każdą możliwą ewentualność - nawet taką, która w teorii zdaje się godzić w sens istnienia Twittera. A to dlatego, że serwis ten musi w końcu zacząć zarabiać! Zaś (ponowne) objęcie dowództwa przez Jacka Dorseya można interpretować jako ostatnią deskę ratunku, a jak wiadomo… tonący brzytwy się chwyta.

To nie jedyna ważna zmiana na Twitterze

Dorsey powiedział zresztą kilka miesięcy temu, że Twitter zamierza kompletnie zmienić sposób, w jaki będzie prezentował tweety użytkownikom. Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że chodzi tu m.in. o zmianę chronologicznego porządku wyświetlania wiadomości - Twitter chce być jak Facebook i będzie próbował podawać nam ciekawe - według niego (!) - treści, jako pierwsze.

Teraz nadchodzi kolejne trzęsienie ziemi. Jeśli informacje o zniesieniu limitu znaków się potwierdzą i jeśli 140 znakowe tweety zostaną zastąpione przez niemal nielimitowanie długie wypowiedzi, to będzie to ogromny cios w serca dotychczasowych użytkowników i fanów Twittera.

Ale kto wie, może tak drastyczne zmiany sprawią, że w ogólnym rozrachunku więcej osób zacznie korzystać z Twittera, niż go porzuci. Bo to jest dzisiaj główny problem społecznościówki Jacka Dorseya - użytkownicy się rejestrują, zaczynają korzystać z usługi i bardzo szybko ją porzucają. Tylko nieliczni wciągają się w ćwierkanie bardziej i stają się aktywnymi użytkownikami.

Oznacza to, że Twitter szybko musi stać się bardziej przejrzystym, wygodnym, a zarazem prostym i pozbawionym ograniczeń serwisem. Stąd pomysły na zniesienie limitu znaków, czy na grzebanie w porządku chronologicznym tweetów.

Mówi się, że nowa funkcja - pozwalająca na pisanie tweetów o długości 10 tysięcy znaków ma działać na zasadzie takiej, jak obecne tweety. W streamie wiadomości użytkownik będzie widział tylko pierwsze 140 znaków, a dopiero po kliknięciu czegoś w stylu “przeczytaj więcej”, będzie mógł zapoznać się z pełną treścią wypowiedzi.

Autentycznie obawiam się tych zmian, ale też mocno kibicuję Twitterowi

Sam nie wiem, co mam o tych zapowiedziach myśleć. Chciałbym, żeby zaczął zarabiać i żeby zaczęła się przed nim rysować świetlana przyszłość. Z drugiej strony podoba mi się to, jak Twitter działał i działa od kilku lat, gdy aktywnie z niego korzystam.

Czy po obu trzęsieniach ziemi, które nadchodzą, nadal będę to robił? Dzisiaj nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA