GoPro jest gotowe na kolejny spektakularny sukces. Przepis to kamera do nagrywania w 360 stopniach
Podczas dzisiejszej konferencji na targach CES dowiedzieliśmy się, że GoPro pracuje nad przystępną cenowo kamerą do nagrywania w 360 stopniach. Plany firmy zostały ogłoszone zaledwie kilka dni po tym, jak takie urządzenie zaprezentował Nikon. GoPro jest więc spóźnione już na starcie, ale czy znajdzie siłę przebicia, by zdominować kolejny rynek kamer?
CEO firmy, Nick Woodman, podczas dzisiejszego wystąpienia na targach CES ogłosił, że jego firma pracuje nad konsumencką wersją kamery nagrywającej obraz w 360 stopniach. Kamera została opisana słowami „more casual” co, w odróżnieniu od dotychczasowych projektów, można odczytać jako codzienną, prostą w użyciu kamerę. Na razie nie znamy żadnych szczegółów nt. nowego urządzenia, ale można się spodziewać, że dostaniemy coś na kształt kamery GoPro Hero wyposażonej w dwa (lub więcej) obiektywów.
GoPro już od dłuższego czasu próbuje swoich sił w stworzeniu kamery zdolnej nagrywać w 360 stopniach, ale efekty tej pracy nie są zbyt atrakcyjne dla przeciętnego konsumenta. W maju ubiegłego roku firma ogłosiła partnerstwo z Google, w ramach projektu Google Jump. GoPro pokazało wtedy specjalny stelaż na 16 kamer GoPro Hero4, który pozwala rejestrować obraz w pełnych 360 stopniach. Google chciało w ten sposób dostarczyć twórcom narzędzie do tworzenia treści przeznaczonych np. na Google Cardboard.
16 kamer GoPro ustawionych w okręgu brzmi jak żart niespełnionego marketingowca. Przecież obraz w 360 stopniach można nagrać przy znacznie mniejszej liczbie obiektywów… co sprytnie wykorzystało samo GoPro. Producent zaprezentował własny rig, który umożliwia nagrywanie w 360 stopniach z „zaledwie” sześciu kamer GoPro.
Tymczasem konkurencja nie śpi
Podchody GoPro do świata wirtualnej rzeczywistości były dotychczas wyjątkowo powolne, co zaczyna wykorzystywać konkurencja. Na Kickstarterze regularnie pojawiają się nowe kamery potrafiące nagrywać wideo w 360 stopniach, a świątecznym bestsellerem na Amazonie była kamera Ricoh Theta. Nie daje ona szczególnie dobrego obrazu, ale za to jest banalnie prosta w obsłudze. Poza tym jest to jedna z najtańszych opcji do nagrań w 360 stopniach.
Nawet jeśli mowa o kamerach stricte sportowych, GoPro zostaje w tyle. Ledwie kilka dni temu Nikon pokazał własną kamerę sportową wyposażoną w dwa obiektywy, dzięki czemu potrafi ona nagrywać materiał w 360 stopniach. Jest to przy tym „action cam” pełną gębą, czyli urządzenie wstrząso- i wodoodporne, oraz gotowe do zamontowania w różnych najdziwniejszych miejscach.
GoPro osiadło na laurach
Minęło już pięć kwartałów od premiery linii kamer GoPro Hero4. Przez większość tego czasu GoPro tylko odcinało kupony, prezentując kolejne wariacje na temat ceny i możliwości swoich kamer. Premiery kamerek Hero, Hero+ i Hero+LCD wyglądały tak, jakby GoPro testowało ile może wyciąć ze swoich urządzeń, by klient nadal chciał je kupić.
Jedyną realną innowacją była kamera Hero4 Session w zupełnie nowej, znacznie mniejszej obudowie. Jakość nagrań okazała się jednak słaba i obserwując reakcje środowiska widzę, że większość osób woli wybrać Hero4 Silver. Być może dlatego niedawno GoPro zdecydowało się na mocną obniżkę cenową kamer Session.
Powyższy opis dotyczy stanu, który widzi typowy klient. Wiemy jednak, że na zapleczu działy R&D nie próżnują. GoPro pracuje nad swoim dronem Karma, a teraz dodatkowo dowiedzieliśmy się o pracach nad nową kamerą VR. Oba urządzenia otworzą przed GoPro całkiem nowe rynki.
Tylko czy nie jest na to za późno? Na rynku dronów wykształcił się już całkiem stabilny układ sił i tutaj głównym innowatorem jest firma DJI. Naprawdę trudno będzie jej zagrozić. Z kolei na niższych półkach mamy udane konstrukcje Parrota i kilku innych producentów.
Jak już kilkukrotnie pisałem, wierzę, że asem w rękawie GoPro przy nowym dronie jest dodanie do niego kamery VR, nagrywającej obraz w 360 stopniach. Po dzisiejszych zapowiedziach jestem już tego praktycznie pewien. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ten, w którym kamerę VR od GoPro będzie się dało zamontować zarówno pod dronem, jak i na każdej innej powierzchni, np. na kasku czy na karoserii auta. Premiera drona (a być może także nowej kamery) ma mieć miejsce w pierwszym kwartale bieżącego roku.