REKLAMA

Geekom powoli brakuje miejsca na nadgarstkach, ale na ten sprzęt do sterowania droidem BB-8 musisz jeszcze znaleźć miejsce

Fani Gwiezdnych wojen dotychczas nieprzekonani do zakupu droida BB-8 od Sphero dostaną w tym roku dodatkową motywację, by go kupić. Producent opracował akcesorium, które pozwoli poczuć się każdemu jak rasowy rycerz Jedi. Ciekawe, kiedy wszelkim geekom i nerdom zabraknie nadgarstków.

BB-8 sterowany Mocą. The Force Band od Sphero nadchodzi
REKLAMA
REKLAMA

Szał związany z premierą nowego filmu z cyklu Star Wars rozpoczął się na wiele miesięcy przed wejściem Przebudzenia Mocy na ekrany kin. Sklepy zostały wręcz zalane przez Disneya produktami z logo Gwiezdnych wojen. Bodaj najbardziej uroczym gadżetem był malutki droid BB-8 sterowany smartfonem.

BB-8 od Sphero jest po prostu uroczy.

Sam dostałem tego biało-pomarańczowego malucha od znajomych na urodziny i zabawką nie mogę się nacieszyć. Jestem też niezmiernie zadowolony, że Sphero nie ma zamiaru porzucać tego gadżetu po premierze - aplikacja nie tylko dostaje aktualizacje, ale w przyszłości dla posiadaczy BB-8 pojawi się dedykowane akcesorium.

Już teraz droid jest w stanie sam turlać się po podłodze i można nim sterować za pomocą wirtualnego joysticka. W tym roku do sprzedaży trafi też dedykowana opaska na rękę, która będzie pozwalała na sterowanie robotem za pomocą gestów. Już teraz wiem, że akcesorium o nazwie The Force Band kupię, jak tylko trafi do sprzedaży.

Czy to potrzebne i niezbędne akcesorium?

W żadnym razie, to po prostu ciekawa zabawka. Jestem jednak pewien, że opaska pozwalająca poczuć się przez chwilę niczym Rycerz Jedi będzie warta wydanych pieniędzy. Zastanawiam się tylko, czy nerdom wszelakim nie pokończą się niedługo ręce, skoro swoje akcesorium noszone na nadgarstku fanom kieszonkowych potworów proponuje na ten rok Nintendo szykując się do premiery gry mobilnej Pokemon Go.

Nowa gra korzystająca z rozszerzonej rzeczywistości zapowiada się bardzo ciekawie. Pełnoprawnych Pokemonów w oficjalnym wydaniu raczej nie zobaczymy na smartfonach, ale Nintendo i Niantic pracują nad grą przypominającą trochę tytuł stworzony przez tę drugą firmę - Ingress. Kolejne stworki będziemy mogli łapać udając się do określonych lokacji w prawdziwym świecie, a dedykowana opaska poinformuje nas o tym, że wirtualny Pokemon jest w pobliżu.

Na szczęście nie wszyscy chcą wciskać nam dodatkowe opaski.

Mamy w końcu tylko dwa nadgarstki, więc do sterowania innymi sprzętami można wykorzystać istniejące już produkty z kategorii technologii ubieralnych. Z takiego założenia wychodzą tajwańscy badacze z PVD+, którzy postanowili przerobić np. Apple Watcha na bezprzewodowego pilota do sterowania gestami.

Naukowcy opracowali algorytm, który jest w stanie przetłumaczyć ruch ręki na komendy wydawane innym urządzeniom. To rozwiązanie również pozwoli poczuć się niczym Jedi, który ruchem dłoni manipuluje mocą i kontroluje ruch drona lub zapala i gasi światła w pokoju. Korzystając z Apple Watcha już teraz rysując w powietrzu literę można zmienić kolor diody w żarówce.

REKLAMA

Programując kontrolę dronów PVD+ na pierwszy ogień wzięło zabawkę AR Drone 3.0. Naukowcy są zadowoleni z efektów, ale przed nimi jeszcze stoi sporo wyzwań. Jednym z nich jest… pogoda. W kontrolowanych warunkach sterowanie działa nieźle, ale podmuchy wiatru potrafią nadal trochę namieszać i utrudniają sterowanie.

Patrząc na te wszystkie pomysły nadchodzący rok dla wszystkich fanów nowinek zapowiada się naprawdę intrygująco.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA